Wtedy Maryja rzekła: “Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. Święte jest Jego imię – a swoje miłosierdzie na pokolenia i pokolenia [zachowuje] dla tych, co się Go boją. Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych. Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia. (Łk 1, 46-50.52-53)
Uroczyste obchody sześćdziesiątej rocznicy Powstania Warszawskiego mimochodem stały się areną kilku istotnych wydarzeń politycznych. Choć zapewne nie było to intencją organizatorów, czyli głównie Lecha Kaczyńskiego, prezydenta Warszawy to jednak wydarzenia te, jak i komentarze rzucają światło na pewne historyczne fakty i pomagają zrozumieć nam dzisiejsze nasze położenie.
Kuba Jakubowski – malarz. I tyle. Nie lubi jak dodaje się przed tym rzeczownikiem słowo “artysta”. Skromny. Zdziwiony, że mogłem pomyśleć o sztuce jako o jego hobby. – Sztuka to życie, hobby to dla mnie piłka nożna – wyjaśnia. Rozmawiamy w jego pokoju-pracowni. Dokoła sztalugi, szkice i niedokończone obrazy. Kuba siedzi naprzeciwko mnie i pali papierosa. Zanim usiadłem wyrzucił gdzieś leżące na fotelu ciuchy. Dopiero od dwóch tygodni mieszka sam, wcześniej z mamą, stąd nieporządek. W całym mieszkaniu widać brak kobiecej ręki. Mówię mu o tym. – No tak to jest, po odwiedzinach mojej narzeczonej nic nie mogę znaleźć – wyjaśnia z uśmiechem. Przyglądam się płótnom w pokoju. Obrazy, które maluje trudno “przeczytać”. Nie są to płótna dekoracyjne, wymagają zatrzymania się przed nimi, wytężenia myśli i uwagi – to pierwsze wrażenie. Kuba twierdzi, że maluje dla siebie, jednak liczy się ze zdaniem odbiorców swojego malarstwa. – Cieszę się, że tak myślisz – mówi, gdy wyrażam niezgrabną aprobatę na widok jednego z obrazów.
Od 6 sierpnia w Miejskiej Galerii Sztuki można oglądać wystawę plastyków z Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych im. Wandy Wereszczyńskiej w Częstochowie.
To prawdziwe zmory naszych czasów. Kobiety uważają – bez względu na konsekwencje zdrowotne, że muszą mieć piękną, szczupłą sylwetkę. Taki wizerunek lansują media.
Jadwiga Wosik – urodzona w 1935 roku w Częstochowie. W 1978 roku otrzymała od Ministra Kultury i Sztuki tytuł artysty plastyka. Od 1997 roku należy do międzynarodowej grupy “Association Art et Realisations Techniques” we Francji. W 1998 roku w oparciu o dorobek twórczy została przyjęta w poczet członków Związku Polskich Artystów Plastyków. Współorganizowała Stowarzyszenie Plastyków Nieprofesjonalnych. Jest członkiem zarządu Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych im. W. Wereszczyńskiej. W 1999 roku otrzymała Nagrodę prezydenta Częstochowy w dziedzinie kultury. Uczestniczyła w ponad 100 wystawach zbiorowych i 50 indywidualnych o zasięgu lokalnym, wojewódzkim, ogólnopolskim i międzynarodowym.
W cyklu “Częstochowianki” prezentujemy sylwetkę Małgorzaty Zuzanny Nowak, która od roku 1993. jest dyrektorem Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Sakralnej “Gaude Mater”, a od roku 1995. również Ośrodka Promocji Kultury.
Wakacje w pełni. Wielu z nas spędza wolny czas poza miastem, często na działce. Dla tych Czytelników mamy kilka praktycznych wskazówek, jak skutecznie dbać o swój prywatny kawałek zielni i jednocześnie nie niszczyć środowiska naturalnego.
W maju br. w Częstochowie przebywała młodzież z Niemiec, Wielkiej Brytanii i Włoch. Relację z pobytu w naszym mieście uwiecznili w samodzielnie zredagowanym folderze.
Większość Polaków jest przekonana, że na naszych półkach sklepowych nie ma produktów modyfikowanych genetycznie, że problem dotyczy rynków zachodnich, a najwięcej żywności transgenicznej znajduje się na rynku amerykańskim.
W sali ojca Kordeckiego na Jasnej Górze można oglądać wystawę zdjęć Ojca Świętego, autorstwa słynnego papieskiego fotografa Adama Bujaka. Ekspozycja nosi tytuł “Pielgrzymki Polskie”.
Przychodnia Lekarska przy ul. Mireckiego i firma “Janmar”w Częstochowie włączyły się do ogólnoświatowej akcji “Uwolnij książkę – “Book Crossing”. Polega ona na celowym pozostawieniu książki na tzw.” półkach” lub w przypadkowych miejscach, tj. ławkach w parku, tramwajach, pociągach, itd., po to, aby znalazca mógł ją przeczytać i przekazać dalej. Nazywa się to “uwalnianiem książek”.