DOOKOŁA UNIWERSYTETU
Nic nie jest niestety proste, gdy w polityce kwitnie okres przedwyborczy. Uniwersytet znalazł się w centrum rozmaitych rozegrań dotyczących pozornie odległych od niego spraw.
Rozgrywka I czyli Wiatr w oczy
19 lipca podczas obrad Sejmowej Komisji Edukacji Narodowej projekt ustawy o utworzeniu Uniwersytetu Częstochowskiego został ostro zaatakowany przez posła SLD, Jerzego Wiatra. Profesor Wiatr wystąpił w imię troski o przestrzeganie standardów, obowiązujących wyższe uczelnie. Z ubolewaniem twierdził, że częstochowska WSP nie spełnia wymogów umożliwiających przekształcenie jej w uniwersytet. Za mało samodzielnych pracowników naukowych, za mało profesorów, brak wydziałów z uprawnieniami do habilitacji tytułu doktorskiego…
To wszystko fakty. Wspomniane braki wypomniane zostały w opinii Ministerstwa Edukacji Narodowej. Faktem jest także, że każdy poprzedni awans uczelni, z wyższej szkoły do rangi uniwersytetu wiązał się z naruszeniem owych standardów. Prof. Wiatr wie o tym doskonale. W czasach, gdy pełnił funkcję Ministra Edukacji Narodowej, do rangi Uniwersytetu została podniesiona uczelnia w Białymstoku. Też nie spełniająca kryterium wyznaczonego przez Radę Główną Szkół Wyższych.
Decyzja o utworzeniu Uniwersytetu Białostockiego wiązana była z faktem, iż premierem i zwierzchnikiem ministra Wiatra był poseł ziemii podlaskiej Włodzimierz Cimoszewicz. Awans uczelni nastąpił w okresie poprzedzającym wybory w 1997 r.
Przypomnijmy też inną decyzję ministra Jerzego Wiatra. Pomimo nie spełnienia nawet minimum warunków Wyższa Szkoła Języków Obcych i Ekonomii brata Andrzeja Kryńskiego uzyskała prawo prowadzenia studów magisterskich. Gest ministra przekładający się na podwojenie dochodów tej prywatnej szkoły.
Dlaczego zatem były minister stał się takim formalistą, gdy jako poseł rozpatruje projekt uchwały o utworzeniu Uniwersytetu Częstochowskiego? Dlaczego wcześniej – podczas pierwszego czytania w Sejmie – ten projekt spotkał się z zaskakującą krytyką posła częstochowskiego Marka Lewandowskiego? Jedynego posła ziemi częstochowskiej, który w tej sprawie wyraźnie wyłamał się z solidarnego stanowiska pozostałych parlamentarzystów częstochowskich.
Odpowiedź należy szukać w… kalendarzu. Równie ważne dla niektórych jest nie to, co się daje, ale kto to daje. Wyraźna jest tu gra ze strony SLD na przeciągnięcie prac nad ustawą, tak by po wyborach minister z SLD mógł stać się twórcą naszego Uniwersytetu.