Stanowisko rektorów państwowych akademickich szkół wyższych województwa śląskiego i opolskiego wobec planów powołania Uniwersytetu państwowego w Częstochowie.
Pani Kazimiera mieszka w dwóch izbach z “przedpokojem”. W jednej ma urządzoną kuchnię, w drugiej pokój. Pomimo niezłej, wiosennej pogody w pomieszczeniach czuć stęchliznę i wilgoć. I nie ma się co dziwić. Ściany pokrywają kropelki wody, spod farby wyłazi pokaźnych rozmiarów grzyb. Podłoga jest podłogą tylko z nazwy; wygląda tak, jakby żył pod nią jakiś ogromnych rozmiarów turkuć – podjadek – to już nie wypaczone deski, to wprost koleiny.
Po mieszkaniu oprowadza mnie 77-letnia kobieta, o kulach, z pierwszą grupą renty inwalidzkiej. – O, widzi pani, te drzwi, to zięć mi zrobił, bo te tutaj zupełnie sparciały i mogły wpaść do środka, już się w ogóle nie zamykały, a wie pani jaka to dzielnica… Tuż nad feralnymi drzwiami – dziura. No, nie na wylot, gdzieżby… Odpadł “jedynie” kawał kamiennego stropu – zaledwie jakiś metr kwadratowy. Spadając mógł pewnie zabić, ale kogo to obchodzi, przecież mieszkańcy są już i tak “na wymarciu”. Z owej dziury wystają sobie teraz jakieś kable, może z prądem, ale… Pani Kazimiera płaci za swoje “salony” 100 złotych. Mieszkanie otrzymała z przydziału, więc jest nie do ruszenia, co innego jej córka, która zawarła “głupią umowę”.