Bogu miła dobroć


Kiedy przed 30 laty w Katedrze na Wawelu kardynał Karol Wojtyła udzielał grupie alumnów święceń kapłańskich, był wśród nich Julian Schab, absolwent Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie. Jedyny Bóg wiedział wtedy, jak potoczą się jego dalsze losy. Wybrał drogę zakonnika paulina i przybrał imię zakonne Bogumił. Samo to imię, jego sedno, nosi w sobie rodzaj ślubowania i przysięgi, a także zobowiązania; Bogumił oznacza, że chcę być Bogu miły, a więc do końca wierny, idący drogą Chrystusa pod macierzyńską opieką Matki Bożej – Pani Jasnogórskiej.

Paulińskie losy rzucały go po różnych częściach kraju, ale był także przeorem w Chicago. Większość lat posługi spędza jednak w Jasnogórskim Sanktuarium. W tych latach – tak można powiedzieć – był zawsze na pierwszej linii frontu paulińskiej służby wiernym i potrzebującym. Przez bez mała 10 lat prowadził Jasnogórski Punkt Charytatywny. Oznaczało to codzienne spotkanie z głodem, nędzą, ludzkim rozgoryczeniem, pretensjami do Boga i świata z padołem łez, bezmiernego żalu i rozpaczy. Nigdy jednak u niego dla nikogo nie zabrakło chleba i innych artykułów spożywczych, nigdy nie brakowało choćby najmniejszych pieniędzy. “Kiedy zaczynałem – wspomina – do punktu przychodziło 25-30 osób. To był rok 1992. Kiedy kończyłem tę służbę w roku 2003, w kolejce do punktu ustawiało się 200-250 osób, a w piątek nawet do 300…” W sytuacjach ekstremalnych nie ma miejsca na wdzięczność. Ludzie byli źli, zniechęceni. To ustawiczne, uporczywe niesienie dobra ojciec Bogumił Schab okupił ciężką chorobą serca i pobytem w szpitalu. Ale ci, którym przez tyle lat niestrudzenie pomagał, do dziś mówią o nim z wielką miłością i wzruszeniem: “Ojciec Dobrego Chleba”, “Ojciec Miłości Bliźniego”, “Ojciec Miłosierdzia”. To najczęstsze określenia osoby Ojca Bogumiła Schaba. Ktoś dodaje, że można za nim tylko tęsknić. Ale przecież jest nadal, chociaż już nie przy punkcie. W czasie majowych uroczystości jubileuszowych 30-lecia święceń kapłańskich Jasnogórska Świątynia była wypełniona niewyobrażalnie. Ale w Domu Bożym nie można przecież wywiesić tabliczki: “Wolnych miejsc brak”.
Obecnie ojciec Bogumił Schab jest dyrektorem i opiekunem duchowym Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej o zasięgu światowym – od Chicago po Sydney, która liczy grubo ponad 10 milionów wiernych. Jest to – można by rzec – największa na świecie parafia Matki Bożej Królowej Różańca Świętego Pani Jasnogórskiej. Przed ponad rokiem ojciec Bogumił Schab zainicjował Ogólnonarodową Krucjatę Modlitwy Różańca Świętego Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej w intencji Ocalenia Ojczyzny i Narodu Polskiego. Krucjata ogarnęła wszystkie ogniwa rodziny i trwa po dziś dzień. Przy życzliwym, inspiracyjnym poparciu ojca dyrektora Bogumiła z łona Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej powstało Bractwo Eucharystyczne Wieczystej Adoracji Przenajświętszego Sakramentu. Nie są to zasługi jak medale. To jest ten wielki charyzmat ojca Bogumiła niespożytego, bez reszty, bez oglądania się na własne zdrowie, oddania Bogu i Maryi, oddania wiernym, dla których zawsze ma czas. A jest to czas od Boga. I może dla tego nieoficjalnie mówimy o nim: Tato.

PJP

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *