Blues jest uzdrowicielem


Tak o tym gatunku muzycznym śpiewał swego czasu John Lee Hooker. O uzdrowicielskiej mocy bluesa mogli przekonać się wszyscy, którzy w piątek zawitali do pubu Oslo. Trzecia Częstochowska Noc Bluesowa już za nami

“Jego muzyka jest kwintesencją bluesowej prawdy: chropawe teksty o życiu, archaicznie stylowa powtarzalność frazy i kołysanie na luzie. Bez fajerwerków i udawania. Za to z żarem i przekonaniem.” – powiedział Jan Chojnacki o wokaliście i gitarzyście formacji K3, gwiazdy Nocy Bluesowej. K3 w składzie Adam Kulisz (wokal, gitara), Michał Kielak (harmonijka ustna), Tomek Karkoszka (instrumenty perkusyjne) przeniosła wszystkich w klimat południa Stanów Zjednoczonych i chociaż za oknami leżało jeszcze mnóstwo śniegu, temperatura wewnątrz pubu wcale nie wskazywała na ostatni miesiąc zimy w strefie klimatu umiarkowanego. Wszystkie miejsca były zajęte przez miłośników bluesa, a ci, dla których zabrakło krzeseł, sączyli zimne piwo przy barze. Dym papierosowy i kufle na stolikach stanowiły tło, które tuż po dwudziestej wypełniło trio Breakmaszyna: Paweł Stomma (wokal, gitara), Jacek Lewandowski (bas), Krzysztof Masny (perkusja).
Zespół wykonywane utwory przeplatał anegdotami i rozbawiał publiczność. Zagrali m.in. dowcipne “Boogie z obniżoną struną E” oraz własne interpretacje klasycznych już kompozycji, takich jak “Oni zaraz przyjdą tu” grupy Breakout, czy “Voodoo child” Hendrixa. Dowodem ich poczucia humoru i przekory był blues “Jest dobrze, nie jest źle”, przełamujący stereotyp zdesperowanego bluesmana. Tuż po Breakmaszynie na scenie pojawiło się wspomniane wyżej trio K3. – Dziś w Częstochowie gra się nam bardzo dobrze, ale jesteśmy trochę zmęczeni, bo mieliśmy koncert już wczoraj, a jutro kolejny. Wszystkie w innych miastach – powiedział w przerwie Adam Kulisz. Tego zmęczenia nie było widać, kiedy muzycy całe serce wkładali w każdy wykonywany utwór, a fakt, że razem z krwią w ich żyłach krąży blues, dawał wrażenie niesamowitej spójności gry i doskonałego wzajemnego porozumienia. “Na dzień dobry, dobry blues, on cię dzisiaj będzie niósł” – tak członkowie K3 przywitali się z częstochowską publicznością, po czym Adam Kulisz założył ciemne okulary i kapelusz: “czary mary, jestem bluesmanem” – powiedział. Już po pierwszych akordach wiadomo było, że to jednak nie te gadżety tchnęły duszę w każdy dźwięk, który można było usłyszeć. Po polsku i po angielsku śpiewał o różnych odcieniach życia.
Było wesoło i refleksyjnie. Talent, umiejętności muzyków, interesująca barwa głosu wokalisty stanowiły niezbity dowód na to, że “blues to korzenie. Reszta muzyki to owoce.” Po przerwie oba zespoły połączyły swe siły i zaprezentowały się w kilku utworach. Pojawili się także goście z publiczności, która reagowała oklaskami na każde solo. Noc Bluesowa, ku rozczarowaniu niektórych, zakończyła się koło północy. Ale ten gatunek muzyki jest również stylem życia – wszystkim utkwiły w pamięci słowa bluesa wyśpiewanego przez Adama Kulisza: “jestem boogie, boogie man, tańczę w nocy, śpiewam w dzień”. Warto wracać do bluesa nie tylko podczas piątkowych wieczorów w pubie…

KINGA MIERUSZYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *