Bliższa koszula ciału


Po raz kolejny Śląsk pominął Częstochowę przy podziale unijnego “tortu”

Fundusze z programu “Zdegradowane obszary miejskie, poprzemysłowe i powojskowe” przeznaczone były dla sześciu miast, w tym dla Częstochowy. Mieliśmy otrzymać 8,6 miliona złotych na rewaloryzację parków podjasnogórskich. Stało się inaczej. Pieniądze zamiast do podjasnogórskiego grodu podryfowały na południe, do Gliwic. Na otarcie łez Urząd Marszałkowski zaproponował nam resztkę z całej puli – 3,5 miliona zł, czyli okruchy z pańskiego stołu.
Nie po raz pierwszy w przypadku Częstochowy górę wzięły partykularne interesy i priorytety Śląska. Nie po raz pierwszy potraktowano Częstochowę, jak niechciane dziecko. Tym razem dla decydentów z Urzędu Marszałkowskiego (obradują w nim również częstochowianie, m.in., były prezydent Wiesław Maras) ważniejsze było gliwickie Centrum Informacji Kulturalnej i Edukacji Regionalnej, a nie świetność podjasnogórskich parków.
Zdumiewa fakt, że dopiero teraz zaczyna się dostrzegać tę jawną niesprawiedliwość. W swoim czasie, przy tworzeniu nowej administracyjnej mapy Polski Częstochowę bez mrugnięcia okiem oddano pod “opiekuńcze” skrzydła Śląska. Niestety, takie były priorytety ówczesnych częstochowskich parlamentarzystów, od prawa do lewa, w tym obecnego prezydenta Tadeusza Wrony i byłego premiera Jerzego Buzka. Z przykrością trzeba powiedzieć, że i mieszkańcy wykazali się kompletnym brakiem instynktu samozachowawczego i lokalnego patriotyzmu. Teraz spijamy to, co wcześniej nawarzono. Najwyższa więc pora, by szerokim frontem przystąpić do walki o powrót województwa częstochowskiego. Lamentowanie i rozkładanie rąk to za mało, a przyjmowanie resztek jest uwłaczające.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *