MPK rozstrzygnęło przetarg na zakup 10. autobusów, które obiecało nabyć z pieniędzy zaoszczędzonych po zlikwidowaniu darmowych przejazdów dla niepełnosprawnych ruchowo. Cały dowcip w tym, że stanął do niego tylko Evobus, dystrybutor Mercedesa, gdyż jako jedyny spełniał kryteria przetargu. Kontrakt na 9,4 miliona złotych zostanie podpisany 12. października.
Mercedes, z racji braku konkurentów, zdobył wszystkie możliwe punkty, tym samym MPK kupi dziesięć mercedesów citaro, które mają pojawić się w Częstochowie w lutym. Solarisa wykluczył montowany w tych pojazdach silnik Mana, Man z kolei nie mógłby się zmieścić w wyznaczonym przez MPK 135-dniowym terminie realizacji umowy. Takie niuanse nasuwają podejrzenie ustawienia przetargu pod kątem Mercedesa. Zdecydowanie odcina się od tego MPK. – Przetarg był zgodny z procedurami, mogli przystąpić do niego wszyscy producenci. Poza tym nie było żadnych sprzeciwów i protestów, tak jak miało to miejsce w ubiegłym roku, gdzie spór pomiędzy MPK i oferentem, który nie wygrał przetargu, rozsądzał arbitraż, przyznając rację naszemu przedsiębiorstwu – wyjaśnia Roman Szymla kierownik wydziału ds. organizacji ruchu w MPK. Jak dodaje warunki, które ustalono z fachowcami, nie były wygórowane. – Podstawowym kryterium była cena, unifikacja taboru i typ silnika Euro 4. Ważnym elementem był też czas realizacji umowy – mówi Szymla.
Na poniedziałkowej sesji (8. października) przetargiem zainteresowali się radni – wniosek o włączenie do obrad punktu tej sprawy zgłosił radny LiD Marek Balt. Propozycja upadła, ale radni i tak pytali o szczegóły przetargu, głównie o cenę – mercedesy są o ok. 10 procent droższe od Solarisa i Mana.
– Trudno rozmawiać o konkurencji cenowej, bo zgłosił się tylko mercedes. Sugestie, że Man odpadł, bo był wyznaczony zbyt krótki termin realizacji, są bezzasadne. Z tego co wiem, firma reprezentująca Mana ma inne zamówienia i nie chciała ryzykować, by nie ponosić konsekwencji, w przypadku, gdyby nie zdążyła wywiązać się z kontraktu – stwierdza Roman Szymla.
Sprawę radni mają rozważyć na komisjach, jednak ich zainteresowanie, aczkolwiek całkiem uzasadnione, może okazać się płaczem nad rozlanym mlekiem, gdyż podpisanie umowy, wyklucza wycofanie. – Wygląda na to, że w przetargu podano zbyt szczegółowe warunki, które ograniczyły innych kontrahentów. Kryteria powinny być otwarte i tak skonstruowane, by zachęcić firmy, a nie z góry przekreślać ich uczestnictwo, jak było w przypadku Mana. Niestety, wykazano się nadgorliwością i niejako wylano dziecko z kąpielą. Na pewno mercedes jest dobrą, choć najdroższą, firmą, niemniej cena o 10 procent wyższa za jeden pojazd przy dziesięciu daje już 100 tys. zł i kolejny autobus – komentuje radny PiS Marek Domagała.
Mimo wynikłych kontrowersji MPK jest ukontentowane. – Jeżeli firma wywiąże się z umowy, to będziemy zadowoleni. Gdyby były tańsze oferty z pewnością byłoby więcej powodów do satysfakcji, ale ofert nie było – konkluduje Roman Szymla.
URSZULA GIŻYŃSKA