Żużel nie tylko dla profesjonalistów
Każda dyscyplina sportowa ma swoich miłośników; wśród nich są ci, którzy uprawiają ukochany sport amatorsko. Żużel nie jest tu wyjątkiem. 3 lata temu powstała liga żużlowców amatorów. Z roku na rok miłośników przybywa. Dolna granica wieku uprawniająca do walki w lidze amatorskiej to 15 lat, a górna? Jeżeli tylko lekarz sportowy zezwoli, to każdy, kto potrafi kręcić kółka w lewo, ma szansę pojeździć. Amatorzy to również duża grupa byłych zawodników. Żużel był i jest ich życiową pasją.
– Uważamy, że żużel amatorski jest bardzo dobrym rozwiązaniem dla wszystkich, którzy chcą rozpocząć przygodę z tą dyscypliną sportu. W naszych szeregach jest wielu miłośników legitymujących się bogatą wiedzą o tym sporcie i umiejętnościami jazdy na motocyklu żużlowym. I mogę pokusić się o stwierdzenie, że nie są to stadionowi chuligani czy ludzie przypadkowi. Znają tę dyscyplinę, możliwości jazdy, przepisy, i cenią zwycięzców za ich umiejętności. Ci zwycięzcy stają się ich wzorami do naśladowania. I tu jest właśnie rola wychowawcza dla dzieci i młodzieży, tu jest miejsce dla niejednego chłopaka, który, zamiast szukać celów życia w osiedlowych bandach, może w klubach amatorskich uczyć się szacunku dla sportu, który niejednokrotnie staje się w przyszłości pasją i sposobem na życie – wypowiada się w imieniu Rady Ligi Amatorskiej jej przewodniczący Marek Krzysztof Latacz z Częstochowy. Marek jest wielkim miłośnikiem sportu żużlowego. Choć nie zamierza (przynajmniej w najbliższym czasie) dosiadać “żużlowego rumaka”, to od lat działa dla dobra tego sportu. Jest sekretarzem UŚKS Speedway Częstochowa, zrzeszającego młodzież i dzieci próbujące swych sił w mini żużlu. Ponadto Marek posiada licencję osoby funkcyjnej, wydaną przez PZM, niezbędną podczas zawodów żużlowych na torze “dorosłym” jak i na mini torze. Ale to Markowi nie wystarcza. Obok Mirosława Ziębaczewskiego, prezesa AKŻ CKMFoto WŁÓKNIARZ Częstochowa (częstochowski klub amatorski), był jednym z inicjatorów spotkania przedstawicieli amatorskich klubów żużlowych, które odbyło się w dniach 13. i 14. stycznia w Częstochowie. W trakcie spotkania Latacz wybrany został Przewodniczącym Punktowanej Żużlowej Ligi Amatorskiej. Podczas spotkania opracowano również regulamin dla żużlowców amatorów oraz podjęto wiele ważnych uchwał. Kilka dni po spotkaniu Marek Latacz w imieniu wszystkich żużlowców amatorów rozmawiał z przewodniczącym Głównej Komisji Sportu Żużlowego Piotrem Szymańskim na temat funkcjonowania PŻLA w zgodzie i za aprobatą GKSŻ. W spotkaniu uczestniczył inny częstochowianin – Piotr Trąbski (szef mini żużla w GKSŻ). Jego obecność nie była przypadkowa, gdyż jeszcze kilka lat temu żużel w wydaniu dla dzieci był uznawany przez GKSŻ za piąte koło u wozu. Jak widać, przez te kilka lat przy wielkim udziale Piotra Trąbskiego dużo w tej kwestii się zmieniło. Czy podobnie będzie ze speedwayem amatorskim? Trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi, ale budującym jest fakt, że doszło do zbliżenia stron. Prezes Szymański z uwagą i zrozumieniem wysłuchał szefa rady amatorów. Dyskutowano na temat stworzenia licencji dla amatorów oraz legalnego funkcjonowania PŻLA. Spotkanie było pierwszym krokiem w kierunku formalizacji ligi amatorskiej (w Anglii liga amatorów funkcjonuje od dawna i jest wylęgarnią talentów dla lig profesjonalnych). Co prawda amatorzy mogą wykorzystać kruczek w przepisach międzynarodowych dotyczących licencji niezbędnych do uprawiania sportów motorowych i wykupić (bez zdawania egzaminów) licencje wydawane przez federację czeską, uprawniające także do udziału w lidze zawodowej. Jednostkowy wydatek zamyka się w kwocie ok. 400 zł. Mnożąc tą sumę przez zarejestrowanych 150 zawodników uprawiających amatorsko żużel w naszym kraju, otrzymamy niebagatelną kwotę 60 tys. zł., która, miast zasilić konto PZM, trafić może do naszych południowych sąsiadów. Rada PŻLA liczy jednak w tej kwestii na przychylność władz polskiego żużla oraz PZM-u.
Kolejnym etapem na drodze do legalizacji żużla amatorskiego będzie skierowanie przez Radę Punktowanej Żużlowej Ligi Amatorskiej pisma do PZM (instytucji zrzeszającej dyscypliny motorowe w Polsce), w którym zwróci się ona o zalegalizowanie rozgrywek amatorskich.
PAWEŁ MIELCZAREK