ŚWIADOMY ZAMYSŁ CZY STRATEGIA BEZRADNOŚCI?
Na ostatniej sesji glosami Wspólnoty Samorządowej Tadeusza Wrony, Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego rada przyjęła strategię dla Częstochowy, przy założeniu, iż w 2025 roku nasze miasto liczyć będzie 190 tysięcy mieszkańców. Na tej samej sesji przewodniczący Klubu PiS Jerzy Nowakowski złożył wniosek, by podczas sesji wrześniowej Rady Miasta przeprowadzić debatę nad zadłużeniem i zobowiązaniami finansowymi Częstochowy, które na dzisiaj wynoszą około pół miliarda złotych.
Około trzygodzinną debatę rozpoczął trzydziestominutowym wykładem na temat rezultatów prac Komisji Rozwoju Regionalnego i Gospodarki jej przewodniczący Konrad Głębocki ze Wspólnoty Samorządowej Tadeusza Wrony. – Analizując niektóre dane sytuacja może wyglądać niedobrze. Na przykład wskaźnik migracji minus 25 proc jest niekorzystny. Poziom nakładów na gospodarkę relatywnie spada. Częstochowa nie ma wyjścia, bez rozwoju przemysłu będziemy spychani coraz niżej. Ważne jest pozyskiwanie środków unijnych. Musimy zwrócić uwagę na to, co inne miasta oferują inwestorom, brać z nich przykład. Powinniśmy wyprzedzać sytuację i szukać chętnych przedsiębiorców do otwierania u nas zakładów pracy oraz sami wyjść do nich z ofertą. Do tego wszystkiego potrzebna jest duża determinacja wykonawcza, to nie jest łatwe zadanie – podnosił przewodniczący Głębocki.
Słuszne stanowisko wyżej cytowanego pozostawia jedno zastrzeżenie. To właśnie lidera jego ugrupowania wiele środowisk społecznych oskarża – ostatnio coraz dobitniej i jednoznacznie – o klęski i zaniedbania w działaniach w sferach, o których mówił.
Radny Marek Balt – jak zwykle negatywnie nastawiony do poczynań prezydenta Wrony – tym razem nie zamierzał nawet wdawać się w dyskusję. – Wizja w strategii jest określona: „Częstochowa miastem nowoczesnym, bogatym, bezpiecznym i przyjaznym ludziom…”. To brzmi jak: „Wszystkiego najlepszego, zdrowia szczęścia, pomyślności…” Wolałbym: „Częstochowa miastem naukowo-przemysłowym”. W takim dokumencie należy zawrzeć tezy, co zrobić, żeby ludzie chcieli mieszkać w Częstochowie. Nie można zakładać, że będzie poniżej 200 tysięcy mieszkańców. Trzeba zrobić wszystko, żeby było 300 tysięcy – skwitował krótko przewodniczący Komisji Rewizyjnej i szef Klubu Lewica.
Z kolei radni Prawa i Sprawiedliwości skarżyli się głównie na ogólnikowość dokumentu, który jest zbiorem ogólnikowych haseł propagandowych, bez konkretnych rozwiązań dla miasta.
Wiceprzewodniczący Rady Krzysztof Sztanderski zarzucił, że już wielokrotnie mieliśmy okazję ściągnąć dużych inwestorów do miasta, tylko z tego nie korzystaliśmy. Zwrócił uwagę na potrzebę powstania w Częstochowie uniwersytetu, która to instytucja działa miastotwórczo. W dalszej kolejności wyliczył inne plany, które miały nasz gród urozmaicić, a zostały zaniechane. – Nie zakładajmy, że Częstochowa ma być mała. Nikomu nie wolno „zwijać” miasta – zaapelował wiceprzewodniczący Sztanderski.
W podobnym tonie wypowiedział się przewodniczący Klubu PiS Jerzy Nowakowski. – Przede wszystkim najważniejsze jest coroczne przygotowywanie terenów pod inwestorów. Osobiście zabiegam od początku kadencji o powstanie w Częstochowie centrum handlu hurtowego. Nawet w Tarnowskich Górach powstał niedawno taki obiekt i ma być rozwijany dalej. A u nas handluje się pod Mc`Donaldsem. Ważne jest stałe wspieranie Politechniki w pracach remontowych. Poza tym należałoby się zastanowić, czy gdy strategia wyląduje już w koszu, nie będzie to przede wszystkim wina zadłużenia miasta – zakończył Jerzy Nowakowski.
Poza radnymi swoje opinie wraz z uwagami wygłosili też na sesji prezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Regionu i Utworzenia Województwa Częstochowskiego dr Cezary Stępniak oraz przewodniczący Regionalnej Organizacji Pracodawców w Częstochowie Dariusz Jadczyk.
Pod koniec głos zabrał Sławomir Bednarek, naczelnik Biura Strategii Rozwoju Miasta, główny autor dokumentu. Dziękując za uwagi, przyznał, że postulat gospodarka priorytetem „number one” jest słuszny. Wyznał też, że strategia rozwoju nie jest dokumentem obligatoryjnym, nie wszystkie miasta ją przygotowują. Może zatem my też powinniśmy iść tą drogą i skupić się na realnych, bieżących działaniach, a nie konstruowaniu „strategii” na najbliższe piętnaście lat, z której tak naprawdę nic nie wynika? Przecież jej realizacja, tym bardziej przy obecnym stanie budżetu Częstochowy, jest wręcz niemożliwa do wyobrażenia. By jej sprostać trzeba by zaciągnąć kolejne wysokie kredyty, a to grozi bankructwem finansowym miasta.
Za uchwałą zatwierdzającą strategię opowiedziało się piętnastu radnych, siedmiu było przeciwnych.
ŁUKASZ GIŻYŃSKI