Od parafii do parafii w byłym województwie (243)
W miarę wyczerpywania się łatwo dostępnych pokładów rudy żelaza następował upadek przemysłu hutniczego na obszarze Ziemi Częstochowskiej – co trwało do początku XVIII wieku. Dopiero z końcem XIX w. ponownie rozwija się górnictwa w Regionie, ale oparte już na głębiej położonych pokładach – wymagających budowy kopalni szybowych. Inwestycje te wspomagał kapitał Banku Polskiego oraz powstające Towarzystwa Górniczo-Hutnicze jak np. Bernarda Hantke – budowniczego huty „Częstochowa”. Z chwilą opanowania nowej technologii wytapiania żelaza z rud tj. przy pomocy koksu (zamiast węgla drzewnego) przemysł hutniczy w Pankach zupełnie upada. W 1882 r. wygaszono piece i do dzisiaj nie zachowały się z tamtych czasów żadne urządzenia. Na terenie dawnej huty powstała najpierw kaplica, a w latach 1925-26 murowany kościół. Wybudował go (na fundamencie dawnego wielkiego pieca) ks. Antoni Mietliński, pierwszy proboszcz nowej parafii, wydzielonej w 1919 r. z truskolaskiej. Zasłużony dla tej parafii ksiądz pracował tutaj do 1936 r., a ślad pamięci po nim stanowi tablica ze zdjęciem i inskrypcją (w kapliczce przy ogrodzeniu kościoła) – kapłan ten zdołał jeszcze po wojnie wybudować kościół Świętego Krzyża w Częstochowie (przy ul. Bialskiej), a od 1963 roku spoczywa na cmentarzu Św. Rocha. Widoczny obok pankowskiego kościoła staw z jazem powstał na miejscu dawnego ujęcia wody z Pankówki, niezbędnej do pracy dużego zakładu metalurgicznego. Ta bardzo ważna rzeka dla rozwoju dawnego hutnictwa w tym rejonie (obok rudy i lasów) wypływa z lasów w okolicach Dębowej Góry pod Kłobuckiem i zmierzając na północ wpływa do Liswarty k. Starokrzepic. W 1807 r. postawiono nad kanałem Pankówki wysoki, żelazny pomnik z napisami w rodzaju: „Niech kwitnie Polska” i „Pokój Narodom”, który został zniszczony w 1939 r. Mimo upadku hutnictwa pozostał jednak tutaj dość jeszcze duży pokład rudy żelaza. Zwany wychodnym zalegał na głębokości od 8 do 17 metrów. Po odzyskaniu niepodległości i dzięki budowie linii kolejowej z Herbów do Kępna doszło do ponownej eksploatacji tutejszego złoża. W latach 1934-69 wydobywano tutaj rudę na trzech obszarach (na południowy – zachód od Panek) o wspólnej nazwie: kopalnia „Krystyna”. Dzisiaj pozostały po tych wyrobiskach tylko niewielkie wzgórki (dawne hałdy).
Zmierzając teraz obok tych pankowskich hałd na południe znajdziemy się na północnym skraju potężnego obszaru Lasów Herbskich (między Wilczą Górą a Kulejami). Okolice te skrywają dwa miejsca związane z dawnymi tragediami. Jedno z nich mimo oznaczenia głazem z granitu (na zdjęciu) jest bardzo trudne do odszukania. Jednak na bardzo dokładnej mapie Lasów nad Górną Liswartą, wydanej przez Zespół Parków Krajobrazowych woj. Śląskiego znajdziemy mały obszar leśny nazwany: „Las pod Pomnikiem”. I tu właśnie w tym dorodnym lesie można trafić w czasie np. grzybobrania na niespodziewane miejsce oznaczone wysokim pomnikiem leśnym. Wczytując się w napis na kamieniu okażę się, że w dniu 29 marca 1933 roku zamordowano skrytobójczo w tym miejscu leśniczego Lasów Państwowych Zygmunta Pełczyńskiego. Zginął, bo chronił państwowego mienia nie dopuszczając do kłusownictwa i bezprawnej grabieży runa leśnego. Dwa lata później koledzy leśnicy sprowadzili tutaj z niemałym trudem ten granitowy obelisk z wykutą na nim inskrypcją. Drugi ślad nieszczęsnego zdarzenia poznamy za tydzień.
Andrzej Siwiński
2 komentarzy
Panie Andrzeju,
Przed chwilą natrafiłem na Pana publikację dotyczącą obelisku pamięci Zygmunta Antoniego Jastrzębiec-Pełczyńskiego. To mój dziadek po mieczu.
Chcę uprzejmie podziękować za tę publikację.
Chętnie porozmawiam o Pana wiedzy nt. tego wydarzenia. Ja też odnalazłem garść dokumentów o życiu dziadka Zygmunta. Dziś pisałem maila do Politechniki Lwowskiej, do której była włączona Wyższa Szkoła Lasowa w Dublanach pod Lwowem, na której Zygmunt studiował w latach 1911-1921.
Wyrazy szacunku.
Leszek
Dziękujemy za miłe słowa. Pan Andrzej marł w ubiegłym roku. Niech spoczywa w spokoju