Od parafii do parafii w byłym województwie (241)
Wracając do przywołanej w poprzednim odcinku sylwetki księdza Leonarda Stawickiego, to już w 1910 r. zakłada on w Przystajni Kółko Rolnicze. Rok później Kasę Oszczędnościowo-Pożyczkową wg reguły dr Franciszka Stefczyka (historyk i społecznik, który na pocz. XX w. tworzy w Galicji prężny ruch spółek oszczędnościowo – pożyczkowych chroniących jej członków przed lichwą procentową). W 1914 r. inicjuje powstanie Stowarzyszenia Spożywców, które buduje znane sukiennice – zdobiące do dzisiaj rynek w Przystajni. Wreszcie w 1916 r. zakłada Ochotniczą Straż Pożarną, a także ochronkę dla dzieci (przedszkole) i teatr amatorski. Ponieważ jednak nie zdołał powiększyć w tym czasie kościoła, musiał odejść z tej parafii. Przez Praszkę i Iwanowice trafia aż do Uniejowa (na północ od Sieradza), gdzie zastała go wojna, a tym samym i niemieckie represje wobec polskich księży. Wywieziony w końcu 1941 r. do Dachau, został tam zagazowany w specjalnym samochodzie jadącym z więźniami do krematorium (maj 1942 r.). Przeszłość Przystajni jest ściśle związana z „wychodnym” pokładem rudy żelaza. Wiadomo, że już w XV wieku istniała w pobliżu huta żelaza (w Kuźnicy Starej), a tym samym trudniono się tutaj kopaniem rudy i wyrobem węgla drzewnego. Jednak dopiero w czasach starosty krzepickiego Mikołaja Wolskiego (1549 -1631) powstał w tym rejonie nowoczesny przemysł hutniczy. Ulokowany został jednak 3 km na wschód od Przystajni, czyli nad rzeką zwaną wówczas Kostrzewska Woda, a obecnie Pankówka. Był to rejon między Kuźnicą Starą a Pankami, który leży na krańcu środkowo-zachodniego obszaru największego w Polsce pokładu rudy żelaza zwanej syderytem ilastym. Pokład ten ciągnął się od Wielunia przez Częstochowę aż po Zawiercie, czyli od Prosny i Liswarty po źródła Warty. W okolicy środkowej Liswarty ruda ta występowała pod samą powierzchnią dając tzw. pokłady wychodne, a więc pozwalające na jej łatwe wydobywanie. W miarę przesuwania się pokładu na południowy wschód zapadał się on coraz głębiej, zmuszając do głębinowego wydobywania rudy (szyby kopalniane do głębokości 100 m), aż znalazł się pod niedostępną warstwą skał jury górnej i nie mógł być już eksploatowany. Teraz w Kuźnicy Starej mamy na skrzyżowaniu dróg skwerek z głazem narzutowym, oraz tablicą pamiątkową. Napis na niej przypomina o 600-lecie tej miejscowości (lata 1400-2000), oraz podaje fragment utworu Walentego Roździeńskiego (vel Brusiek – znany poeta, oraz hutnik z przełomu wieków XVI i XVII – autor odnalezionego dopiero w 1933 r. poematu pt. „Officina ferraria albo huta i warstat z kuźniami szlachetnego dzieła żelaznego” Fragment ten brzmi: „Na przód Warchoł rzeczony zbudował kuźnicę nad, którą nie ma starszej w Polszcze – tak udają, i stąd ją też Kuźnicą Starą nazywają”. Faktycznie ok. 1400 r. zbudował tutaj kuźnicę ówczesny właściciel Przystajni, który do kierowania nią sprowadził kuźnika Warchoła Mysznara. Potomkowie Warchoła również byli hutnikami, np. jego syn Jan zbudował kuźnicę w pobliskiej Kostrzynie (przez którą przepływa Pankówka podążająca do Liswarty i gdzie na tym miejscu stoi teraz pracujący nadal wodny młyn). Tak więc Kużnicę Starą można uważać za kolebkę regionalnego przemysłu hutniczego. Czasy te przypomina też murowany dworek stojący obok czterech pomnikowych lip nad samą Pankówką. Wybudował go bowiem w połowie XIX wieku inżynier Marceli Królikowski – szef i właściciel pobliskiej huty… o której więcej w następnym odcinku.
Tekst i zdjęcia
Andrzej Siwiński