Skra Bełchatów – Galaxia Starter Bank Częstochowa AZS 3:1
Siatkarze Galaxii Starter Częstochowa po porażce w lidze z Mostostalem Kędzierzyn wpadli w (poważny?) dołek. Nie tylko wyraźnie przegrali mecz pucharowy z holenderskim Piet Zoomers Apeldoorn (3:0), ale także zostali pokonani w krajowych rozgrywkach ligowych przez Skrę Bełchatów. Pokonani zdecydowanie, bo 3:1.
Kto przypomina sobie pierwszy mecz między oboma zespołami, z pewnością przypomina sobie, że bełchatowianie już w Częstochowie byli bliscy zwycięstwa. Ostatecznie przegrali po dramatycznym pięciosetowym boju.
– Stare przysłowie mówi jednak, że co się odwlecze, to nie uciecze. Już w tym pierwszym spotkaniu mogliśmy wygrać. Udało się jednak dopiero teraz, ale lepiej późno niż wcale – mówił po meczu Jakub Bednaruk, który zagrał w tym spotkaniu na własne życzenie, gdyż odczuwa jeszcze skutki niedawno odniesionej kontuzji.
W premierowym secie początek należał do gospodarzy, którzy prowadzili 4:1. Częstochowianie próbowali zniwelować te straty i udało im się to w końcówce, gdy na tablicy wyników pojawił się rezultat 22:22, a na parkiecie po stronie częstochowian występowali młodzi zawodnicy – Jakub Oczko i Arkadiusz Gołaś. W końcówce szkoleniowiec Bełchatowa Wiesław Czaja posłał jednak do boju Grzegorza Szymańskiego. Ten, dwa razy mocno zaserwował i Skra wygrała tę część meczu 25:22.
W drugiej części Skra również rozpoczęła z dużym animuszem. Wieloma udanymi akcjami popisywali się Tomasz Skalski i Zbigniew Zieliński. W Częstochowie Zieliński rozgrywał akcje, a tym razem wypełniał zadania przynależne skrzydłowemu. I trzeba przyznać, że nie zawodził. Jednak w drugim secie szalę zwycięstwa przechylili na swoją stronę częstochowianie, wygrywając 25:18. Spora w tym zasługa Grzegorza Kokocińskiego, którego pojawienie się na parkiecie przyniosło naszej drużynie spory zysk punktowy.W trzeciej odsłonie gra w wykonaniu naszych siatkarzy była kiepska. Nasz blok często nie nadążał za akcjami gospodarzy, których grą w zastępstwie Macieja Bartodziejskiego kierował Jakub Bednaruk. W efekcie Skra pokonała biało-zielonych 25:17.
Czwarta partia była, jak się okazało, finałową. Obie ekipy toczyły walkę do stanu 23:23. Wtedy to pomylił się Damian Dacewicz, za to ręka nie zadrżała Piotrowi Szulcowi i niespodzianka stała się faktem. Wicelider tabeli przegrał z beniaminkiem, który początek rozgrywek miał wprost fatalny.
Skra Bełchatów – Galaxia Starter Bank Częstochowa AZS 3:1 (25:22, 18:25, 25;17, 25:23)
Skra: Bartodziejski, Szulc, Paluch, Skalski, Zieliński, Rosa – Czerlonek (l), Szymański, Bednaruk.
Galaxia: Wagner, Panas, Dacewicz, Kalnins, Relijć, Nowak – Ignaczak (l), Oczko, Gołaś, Kokociński, Bąkiewicz.
ANDRZEJ ZAGUŁA