VIII SPOTKANIE Z LITERATURĄ
24. września częstochowskie Towarzystwo Literackie im. Adama Mickiewicza po raz ósmy spotkało się w Muzeum Haliny Poświatowskiej na wieczorze poetyckim, tym razem poświęconym Edwardowi Stachurze.
O życiu, a właściwie borykaniu się z życiem i własną twórczością nietuzinkowego poety opowiadała członkini Towarzystwa, osobiście znająca Stachurę, Teresa Majak. Częstochowska polonistka przedstawiła ujmującą historię, pełną liryki, miłości, szczęścia i cierpienia. – To jest poeta, którego trzeba dokładnie poznać. Wiele osób może go minąć, bo pisze inaczej, a to przecież bardzo oryginalny i nowoczesny jak na swój czas artysta – powiedziała „GCz” prelegentka. Środowemu wieczorowi towarzyszył występ dwóch skrzypaczek z Zespołu Szkół Muzycznych, Marty Wiśniowskiej i Aleksandry Krawczyk.
ŻYCIE
Edward Jerzy Stachura (dla przyjaciół Sted) urodził się w 1937 roku we francuskim mieście Charvieu. Jako potomek polskich emigrantów, jedenaście lat później przybył do Polski, gdzie po zdaniu matury w gdyńskim liceum, rozpoczął studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, a potem na Uniwersytecie Śląskim. W tamtym czasie zrodził się jego niepowtarzalny talent pisarski. – Widywaliśmy się na korytarzach szkolnych. Zawsze był człowiekiem bardzo zagadkowym, ale też bardzo zdolnym – wspominała autorka prelekcji. Jego talent został szybko zauważony i doceniony, m.in. stypendium w Meksyku. Jako wieczny podróżnik, poeta zwiedził mnóstwo zakątków świata, od Bliskiego Wschodu po Kanadę. W jego niepojętym zachowaniu odnaleziono zachowania świadczące o schizofrenii. Z tym cierpieniem borykał do 1979 roku, gdy odebrał sobie życie w swoim mieszkaniu w Warszawie.
MIŁOŚĆ
Edward Stachura młodo ożenił się z poetką Zytą Oryszyn. Szybko jednak okazało się, że niepokorność natur obu małżonków doprowadziła do rozpadu związku. Wtedy Sted zauważył młodszą od siebie o 20 lat, 14-letnią Dankę Pawłowską. Po odczekaniu 2 lat zabrał dziewczynę do swojego domu do Warszawy, jednak nigdy nie stworzyli prawdziwej rodziny. – Zastanawiałam się często, do czego mu potrzeba ta dziewczyna. Przecież nie była na takim poziomie, by dyskutować z nim o sztuce. Wydaje mi się, że on musiał mieć właśnie kogoś takiego, kto by go słuchał i akceptował – zastanawiała się Teresa Majak.
TWÓRCZOŚĆ
Trudny w odbiorze dorobek artystyczny Edwarda Stachury doprowadził do licznych nieporozumień w interpretacji jego tekstów. Pisarz wypowiadał się zarówno za pomocą liryki, poematu, prozy poetyckiej i narracyjnej, jak i ballady, czy gawędy. Jego twórczość obrazuje dramatyczny konflikt między naturalną potrzebą afirmacji życia z poczuciem obcości i egzystencjalnego lęku. Wśród jego pokaźnego dorobku wymienić można m.in.: opowiadania „Jeden dzień”, „Falując na wietrze”, „Się”, powieści „Cała jaskrawość” i „ Siekierezada albo zima leśnych ludzi”, felietony i wyznania „Wszystko jest poezja. Opowieść – rzeka” i „Fabula rasa. Rzecz o egoizmie”, a także liczne poezje i poematy, jak: „Dużo ognia”, „Kropka nad epsilonem”, „Po ogrodzie niech hula szarańcza” i wiele innych. – Ja osobiście najbardziej lubię jego „Lokomotywę”, która jest niezwykle romantyczna – zdradziła nam prelegentka.
Comiesięczne spotkania z literaturą to już prawdziwa tradycja muzeum przy ulicy Jasnogórskiej. W poprzednich edycjach miłośnicy poezji poznawali życie i twórczość zarówno żyjących, jak i tych legendarnych artystów, m.in.: Stanisława Jaworskiego, Elżbiety Cichli-Czarniawskiej, Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, czy Herberta. Czas na kolejnych.
ŁUKASZ STACHERCZAK