Na newralgicznym skrzyżowaniu ul. Rocha z ul. Odrodzenia w Częstochowie w przyszłym roku ma pojawić się sygnalizacja świetlna.
Byłoby to spełnienie marzeń wielu mieszkańców Grabówki. O światła w tym miejscu walczą od wielu lat i nie bezpodstawnie. – Ulicą Rocha ustawicznie ciągnie się sznur aut, łącznie w wielkimi tirami. By przejść do przystanku, który jest przy skrzyżowaniu nierzadko trzeba czekać po kilka minut. Kierowcy wcale nie speszą się, by przepuścić ludzi. Nie wzrusza ich nawet wyjście prawie na środek jezdni – mówi pani Jolanta.
Wreszcie zapaliło się zielone światło i w budżecie na bieżący rok uchwalono przygotowanie projektu sygnalizacji. Czy jednak można być optymistą i już cieszyć się z pozytywnego finału? Jak wyjaśnia dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg Kazimierz Augustyn zaplanowano jednoczesną budowę sygnalizacji przy dwóch skrzyżowaniach – wspomnianym przy ul. Rocha z ul. Odrodzenia i oddalonego o 100 metrów dalej ul. Rocha z ul. Radomską. – Oba skrzyżowania są trudne, dlatego zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie – komentuje dyrektor. To niesie niebezpieczeństwo wydłużenia procesu. Na pytanie: „czy w przyszłym mieszkańcy będą mogli już spokojnie przemierzać skrzyżowania?” nie daje precyzyjnej odpowiedzi. – Na razie jesteśmy w fazie projektu. Co będzie później zadecydują radni – odpowiada.
Mieszkańcy liczą, że sprawa potoczy się w dobrym kierunku, choć jak mówią, z MZD nigdy nic nie wiadomo. – Na skanalizowanie dzielnicy, które zniweluje problemy właścicieli domów na przykład przy ul. Pawiej, zalewanej w wyniku deszczów, czekamy już 30 lat – mówią.
Nie chcemy być złym prorokiem. Oby nie powtórzyła się sytuacja jak z budową sygnalizacji przy ul. Jagiellońskiej (w okolicy stacji paliw), która miała poprawić bezpieczeństwo uczniów Szkoły Podstawowej nr 36. Jej montaż znowu poszedł w zapomnienie, bo radni nie zarezerwowali na ten cel pieniędzy w tegorocznym budżecie.
URSZULA GIŻYŃSKA