W piątek (10 marca br.) w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych w Częstochowie przy ul. Pułaskiego 15 ogłoszono wyniki I Konkursu Ceramicznego pt. „Mała Forma Ceramiczna… czyli nie święci garnki lepią – SKARBONKA”. O konkursie rozmawiamy z komisarzem konkursu i laureatem pierwszego miejsca.
O konkursie opowiada nauczyciel ceramiki częstochowskiego liceum, komisarz konkursu Renata Banaś-Klecą.
Jak powstała idea tego konkursu?
– Została troszkę zaczerpnięta z innego konkursu, który prowadzimy, czyli „Mała forma dizajnerska”, który ma za sobą kilka edycji, natomiast pierwszą jego odsłoną była „Mała Forma Ceramiczna”. Postanowiliśmy wrócić do promocji ceramicznych prac naszych uczniów, bowiem tego typu konkursów jest bardzo niewiele. Są konkursy: malarskie, graficzne, natomiast dla formy ceramicznej nie ma, więc pomyśleliśmy, że skoro mamy taką specjalność, to fajnie byłoby też ją promować i powrócić do tego zawodu. Zależało nam na warsztacie technicznym i technologicznym z pokazaniem wszelkich możliwości, jak zdobienia, czy kształtowania formy.
Czy tytuł konkursu ma sugerować rozmiar formy?
– Jednym z obwarowań regulaminowych konkursu było to, żeby forma nie przekraczała formatu 20 x 20 centymetrów, czyli to nie są wielkie formy ceramiczne.
Licealiści kojarzą się z okresem buntowniczym, ale też z tym, że dużo czasu spędzają w Internecie. Celem takiego konkursu jest oderwanie ich od życia internetowego, problemów w domu?
– Myślę, że ogólnie sztuki manualne mają to do siebie, iż w jakimś momencie trzeba się im poświęcić. Nie da się pracować równocześnie w glinie i przy telefonie, bądź korzystając z komputera. Sama możliwość tworzenia w glinie niesie za sobą też wartości terapeutyczne, skupianie się nad tym procesem, a glina ma w sobie specyficzny kontakt z materią, który jest bardzo oczyszczający dla umysłu, a także fizycznie. Może stanowić formę terapii. Na pewno zabawny kontekst naszej skarbonki, którą chcieliśmy pokazać, to trochę radośniejsze ujęcie rzeczywistości, z którą spotykamy się na co dzień.
Skarbonka z reguły kojarzy się z miejscem, gdzie odkładamy pieniądze. Mam wrażenie, że tutaj ona jest inwestycją?
– Myślę, że można tak to ująć, zakładaliśmy opcję w regulaminie, że dzieci mogą dołożyć historię do swojej skarbonki np. na co miałaby iść jej zawartość. Były też opcje skarbonki na wakacje.
Rodzice, dziadkowie mogą pomagać dzieciom i wnukom w lepieniu naczyń?
– To praca z przeznaczeniem na samorealizację uczniów. Rodzice czy dziadkowie mogą ewentualnie podrzucić jakiś ciekawy pomysł na wykonanie zadania.
Foto: Dawid Gątkowski
Dawid Gątkowski
Maciej Korytkowski – laureat pierwszej nagrody ceramicznego konkursu, uczeń częstochowskiego „Plastyka”.
Gratuluję zajęcia pierwszego miejsca w konkursie. Długo Pan zajmuje się ceramiką artystyczną?
– Dziękuję za gratulacje. Już cztery lata, moja pasja ceramiczna zapoczątkowała się na warsztatach przed egzaminem do „Plastyka” i poczułem, że dobrze czuję się przy niej, gdy ją robię, że sprawia mi to przyjemność. I jak dotąd wykonałem już kilkadziesiąt prac.
Długo Panu zajmowało zrobienie zwycięskiego dzieła?
– Dwa tygodnie, codziennie siedziałem nad pracą nawet po kilka godzin, czasem nawet 6-7 godzin. Dodam, że pierwotnie moja praca – jamnik – miała być przestrzenna. Myślałem o innych projektach, ale zwyciężył jamnik i dobra to była decyzja, bo takich piesków było niewiele.
Jak wyglądała Pana technika pracy?
– Glina była wałkowana i odpowiednie rozmiary były wycinane i później było sklejanie szamotem
Skąd ta inspiracja, aby złączyć skarbonki z jamnikiem?
– Lubię prostotę, a tu jest proste połączenie jamnika kanciastego. Okazało się to całkiem nowatorskie.
Pracę Pana można odebrać jako symbol wsparcia schronisk dla zwierząt, ludzie przecież zbierają pieniądze na pomoc dla zwierząt?
– Miałem mówić, że jestem ogromnym psiarzem, dlatego jamnik. Ale faktycznie, ideę pracy można te odebrać jako wsparcie dla psów i schronisk.
Dziękuję bardzo za rozmowę
– Dziękuję.
Foto: Dawid Gątkowski
Autor: Dawid Gątkowski