PLS: Wkręt-Met Domex AZS Częstochowa – PZU AZS Olsztyn 0:3
Siatkarze częstochowskiego AZS-u ulegli w wyjazdowym, derbowym meczu w Olsztynie. Postawa graczy z Częstochowy nie napawa optymizmem. Kibice po raz kolejny przekonali się, że “amerykański zaciąg” (McKienzie, Billings i Eatherton) także popełnia błędy. O ile w meczu ze Skrą zawiódł popularny “Bronek”, o tyle w meczu z Olsztynem najsłabiej spisał się Dawid McKienzie, który nie potrafił znaleźć recepty na silną zagrywkę gospodarzy. W rezultacie w trzeciej odsłonie został zastąpiony przez młodego Marcina Kocika. Olsztynianie zaskoczyli częstochowian silnym i precyzyjnym serwowaniem. Brylował w tym przede wszystkim Marcin Nowak. Ostatecznie zdezorientowani podopieczni trenera Edwarda Skorka mimo wielkich chęci nie zdołali “urwać” przeciwnikom nawet jednego seta. AZS Olsztyn – AZS Częstochowa 3:0 (25:20, 25:23, 25:22). Po meczu powiedzieli:
Grzegorz Ryś, trener AZS-u Olsztyn: – Potrafiliśmy wykorzystać wszystkie nasze atuty i słabe punkty przeciwników. Znakomite spotkanie rozegrał Marcin Nowak, który zagrywką zdobył aż siedem punktów. Nasi zawodnicy w tym elemencie mieli blisko 70 procent skuteczności. Były jednak w naszej grze także przestoje, szczególnie w połowie drugiego seta. Wszedł wtedy na boisko Paweł Zagumny i znakomicie poprowadził grę zespołu.
Edward Skorek, trener AZS-u Częstochowa: – Zwykle mecze AZS-ów stoją na dobrym poziomie. Należy przyznać, że wynik 3:0 nie oddaje tego, co działo się podczas meczu. W naszej drużynie zawiodło przede wszystkim przyjęcie, a w decydujących momentach spotkania traciliśmy za dużo punktów z zagrywki. W drugim secie mieliśmy cztery punkty przewagi, ale skoro nie wykorzystuje się takich momentów, to ciężko jest myśleć o zwycięstwie.
PAW