„Początek października zaznaczył się nagłym oziębieniem powietrza. Toteż ulice mniej były ożywione niż zwykle, mimo pięknej, słonecznej pogody, a to tym bardziej, że tumany kurzu i liści zrażały do przechadzki nawet przysięgłych amatorów spaceru. Za to kina były, jak zwykle, przepełnione”.
Po porażce w operacji niemeńskiej (20–28 września 1920 roku), Armia Czerwona wycofywała się w popłochu na wschód, porzucając zagrabione mienie z okupowanych terytoriów. Z niedawnych zapewnień o podbiciu Warszawy, Berlina, Wiednia i Paryża już nic nie zostało. Sowiety nie podbiły nie tylko Warszawy, ale nawet Lwowa i Zamościa. Wojsko Polskie wkraczało na tereny wschodnie, które zajmowało jeszcze w czerwcu i lipcu 1920 roku. I tutaj rodziły się problemy. Szczególnie było to widoczne w stosunkach z Republiką Litewską. Wycofujące się wojska sowieckie, zgodnie z traktatem sowiecko-litewskim z 6 sierpnia 1920 roku, 20 dni później przekazały Wilno i okolice Litwie. Należy wspomnieć, że ⅔ ogółu ludności miasta, będącego zarazem historyczną stolicą Litwy, stanowili Polacy.
„Umowa między Rzecząpospolitą Polską a Rzecząpospolitą Litewską w sprawie ustanowienia tymczasowego modus vivendi do ostatecznego uregulowania stosunków między obu państwami podpisana w Suwałkach dnia 7 października 1920 roku” rozstrzygnęła sprawę przynależności do Polski Suwalszczyzny. Co ciekawe, na odcinku obecnej granicy polsko-litewskiej, wzdłuż rzek Szeszupy i Marychy, to porozumienie obowiązuje do dziś, czyli od ponad 100 lat od jego podpisania. Umowa ta nie obejmowała jednak przynależności państwowej Wilna i okolic.
Wiedząc o tym, że mocarstwa zachodnie, przede wszystkim Wielka Brytania zajmują negatywne stanowisko do Polski, jedynym wyjściem w sporze o Wilno i okolice, była, nie uzgodniona z państwami zachodnimi, jednostronna akcja Polski. 9 października 1920 roku zbuntowały się oddziały: 41 Suwalskiego Pułku Piechoty, 4 Brygady Kawalerii, 211 pułku piechoty, 212 pułku piechoty, Dywizji Ochotniczej i 1 Dywizji Litewsko-Białoruskiej. Ogółem siły zbuntowanych oddziałów pod dowództwem gen. podporucznika Lucjana Żeligowskiego, dowódcy 1 Dywizji Litewsko-Białoruskiej liczyły 14 000 żołnierzy. Całość operacji trwała od 8 do 12 października1920 roku. Po zdobyciu Wilna gen. podporucznik Lucjan Żeligowski został Naczelnym Dowódcą Wojsk Litwy Środkowej, sprawującym zwierzchnią władzę, funkcję rządu miała sprawować Tymczasowa Komisja Rządząca. W ten sposób obok Rzeczypospolitej Polskiej powstało drugie państwo polskie, Litwa Środkowa ze stolicą w Wilnie, liczące 13 490 km² i mające 490 000 ludności. Godłem tego państwa był Orzeł Biały i Pogoń Litewska wpisane w czerwoną tarczę, flagą państwową była flaga czerwona z godłem Orłem Białym i Pogonią Litewską. Większość ludności tego państwa, 70,6%, stanowili Polacy. Państwo to prowadziło nawet, do 21 listopada 1920 roku, wojnę z Republiką Litewską, przerwaną pod presją międzynarodową. Wojska Litwy Środkowej znajdowały się wtedy około 50 km od Kowna (Kaunas) – stolicy Republiki Litewskiej. Wojnę środkowolitewsko-litewską zakończyło porozumienie zawarte pod naciskiem Ligii Narodów w dniu 29 listopada 1920 roku .
Podczas wojny polsko-sowieckiej prowadzono nie tyko działania wojenne. Prowadzono także negocjacje. Od lipca 1919 roku w Białowieży, potem w październiku, listopadzie i grudniu 1919 roku w Mikaszewiczach na Białorusi trwały rozmowy delegatów hrabiego Michała Stanisława Kossakowskiego i kapitana Ignacego Boernera (zaufanego człowieka Naczelnika Państwa, Naczelnego Wodza Wojsk Polskich Józefa Piłsudskiego) z wysłannikiem rządu bolszewików, Polakiem, dr. Julianem Marchlewskim. Oficjalnym tematem rozmów była wymiana jeńców. Polacy zażądali zaprzestania agitacji bolszewickiej, a przede wszystkim uznania przez bolszewików niepodległości Ukrainy. Przywódca bolszewików Włodzimierz Iljicz Uljanow – Lenin uznał żądania Polski niepodległości Ukrainy jako „warunek kryminalny”. Rokowania te przyniosły ten skutek, iż Polacy wstrzymali ofensywę, Armia Czerwona została przerzucona na południe i zwyciężyła armię gen. lejtnanta Antona Iwanowicza Dienikina, znajdującą się niespełna 363 km od Moskwy.
Po raz drugi negocjacje polsko-sowieckie rozpoczęły się w Mińsku, stolicy Białorusi, 11 sierpnia 1920 roku, dwa dni później (13 sierpnia 1920 roku), wojska sowieckie znajdowały się w Starej Miłosnej 15,1 km od Warszawy. Strona sowiecka zażądała od Polski: zrzeczenia się przez Polskę Wilna, Grodna, jak również Chełma i Siedlec, rozbrojenia polskiej armii i zwrotu Rosji wszystkich wojennych wydatków. Polska musiała utworzyć rząd ludowy, który pozostawałby w sojuszu z rządem sowietów, okupacja sowiecka Polski miała trwać pięć lat i Armia Czerwona miała prawo wolnego przemarszu przez Polskę.
Po zwycięskiej dla strony polskiej operacji niemeńskiej 20–28 września 1920 roku, Centralny Komitet Wykonawczy Rosyjskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej w dniu 28 września 1920 roku przedstawił Polsce inne warunki: Rosja Sowietów odstępuje od dalszych żądań dotyczących rozbrojenia i demobilizacji Polski, Rosja zrzeka się swych poprzednich żądań dotyczących przekazania przez Polskę stronie sowieckiej linii kolejowej Wołkowysk-Grajewo, Rosja proponuje granicę znajdującą się znacznie na wschód od linii Curzona. W skrócie, Rosja Sowiecka zgodziła się na niepodległość i suwerenność Polski, pozwoliła, by w skład państwa polskiego mogły wejść miasta Lwów, Stanisławów i Tarnopol oraz bogate w ropę naftową Zagłębie Borysławskie.
Po raz trzeci negocjacje polsko-sowieckie prowadzone były w Rydze od 21września 1920 roku. Ich owocem było podpisanie preliminariów pokojowych w dniu 8 października 1920 roku. Postanowienia preliminariów weszły w życie 18 października 1920 roku. Najważniejsze postanowienia były takie, że linia rozejmowa między Polską a Rosją Sowiecką rozciągała się na wschód od Wilejki, Mińska – stolicy Białorusi, Słutska, Mikaszewicz, Zwiahla i Kamieńca Podolskiego. Co prawda niektórzy prominentni działacze sowieccy, jak polskiego pochodzenia Karol Radek, właściwie Karol Berngardowicz Sobelsohn, wzywali do rozprawy z Polską.
Mimo niepewnej wojennej sytuacji, bo były to tylko preliminaria pokojowe, rozpoczęto powolną demobilizację Armii Ochotniczej, z wojska zwalniano nauczycieli, z dniem 22 października 1920 roku wszystkich maturzystów z roku szkolnego 1918/1919 i 1919/1920, którzy wstąpili do wojska w charakterze ochotników oraz uczniów szkół średnich. Ci ostatni mieli opuścić polską armię z dniem 1 listopada 1920 roku. W związku z tym, dyrekcja Gimnazjum im. Henryka Sienkiewicza wezwała uczniów klas wyższych służących w wojsku, aby zgłosili się do szkoły w czwartek, 28 października o godz. 10.00. Z dniem 23 października 1920 roku zawieszono ogłaszanie wojennych komunikatów sztabu generalnego Wojska Polskiego.
W Częstochowie miarą normalizacji było rozwiązanie, w dniu 10 października 1920 roku, funkcjonującej w mieście od 15 sierpnia 1920 roku, Straży Obywatelskiej, powołanej do utrzymania porządku, w związku z możliwym wkroczeniem do miasta wojsk Armii Czerwonej. Inne jednak kłopoty zaprzątały mieszkańców. Redakcja „Gońca Częstochowskiego” otrzymała następującą korespondencję: „Od dłuższego czasu narzekamy na obrzydliwy wypiek chleba, nadzianego gęściej niż babka rodzynkami, wielkimi kawałkami surowych, czarnych kartofli. I znowu słyszymy obiecanki Zarządu Piekarni Miejskich, że to się wkrótce poprawi, że ersatz-chleb tak będzie przyrządzony, iż nie dopatrzymy się różnicy od prawdziwego chleba, że już, już sprowadza się maszynę do rozcierania kartofli. Tymczasem to <<już, już>> trwa bardzo długo, biedni ludziska zapadają na zdrowiu. Odpowiedź Wydziału Aprowizacyjnego Magistratu miasta Częstochowy przedstawiała się następująco: „W chlebie kartkowym nie będzie się już trafiać kartofli źle potłuczonych, gdyż kartofle obecnie są przecierane przez maszynki do mięsa. Maszyny do tłuczenia kartofli jeszcze nie nadeszły”. Oprócz czarnych, źle przetartych kartofli w chlebie można było znaleźć szkło. Wobec wciąż powtarzających się w różnych piekarniach podobnych dowodów niedbalstwa i lekceważenia zdrowia konsumentów żądano by roztoczyć nad wypiekiem chleba baczniejszą kontrolę, a winnych pociągać do surowej odpowiedzialności.
Magistrat miasta Częstochowy pozwolił właścicielom wędliniarni sprzedawać wędliny według nowego cennika projektowanego przez masarzy. W związku z tym od 9 października 1920 roku w wędliniarniach ukazały się wyroby masarskie. Przed sklepami rzeźniczymi spragniona kawałka mięsa ludność tworzyła ogonki z powodu wielkiego napływu kupujących.
Na posiedzeniach Rady Miejskiej zaakceptowano projekt Magistratu o ściągnięcie jednorazowej daniny na rzecz armii, ustalono nowe opłaty za sporządzenie aktów stanu cywilnego na rzecz miasta, opłatę od aktu urodzenia lub aktu śmierci na 20 marek polskich, opłatę od aktu ślubu lub oznaczenia wieku na 50 marek polskich, wyciąg z metryki – 5 marek polskich. W związku z tworzeniem trzech nowych posterunków meldunkowych Magistrat wystąpił do Rady Miejskiej Częstochowy z wnioskiem podniesienia opłat za meldunek z 1 marki polskiej na 3 marki polskie dla pokrycia kosztów. Podniesiono taryfy za badanie mikroskopowe w Rzeźni Miejskiej. Ustalono też podatek od kinematografów w rozmiarach następujących: 40% ceny biletów od wszystkich miejsc siedzących w dni powszednie, 60% w soboty, niedziele i dni świąteczne. Podatek miał przynieść miastu dziennie z kina „Odeon” 2340 marek polskich za każdy dzień powszedni i 3510 marek polskich za sobotę i dzień świąteczny, z kina „Paryskiego” było to odpowiednio 1771 marek polskich w dni powszednie i 2657 marek polskich w sobotę i dni świąteczne. Podniesiono opłaty na utrzymanie pensjonariuszy w zakładzie dla paralityków pod wezwaniem św. Antoniego w Częstochowie do 16 marek polskich dziennie. Zapomogę na kursy rzemieślniczo-przemysłowe na rok budżetowy 1920/1921ustalono na 15 000 marek polskich. W roku poprzednim ta opłata wyniosła 8000 marek polskich. Przekazano posesję na lokal Państwowego Seminarium Nauczycielskiego.
Z końcem października1920 roku prezydent miasta Częstochowy Aleksander Bantkie-Stężyński poprosił o wybranie swojego następcy z dniem 1 listopada 1920 roku, gdyż do tego dnia pozostanie na stanowisku. Niestety radni nie mogli się zdecydować, czy najpierw należy wybrać ławnika i wiceprezydenta, czy też od razu nowego Prezydenta miasta Częstochowy. W związku z tym, że nie osiągnięto w Radzie Miasta Częstochowy zgody w sprawie wyboru władz, poproszono prezydenta o dalsze pozostanie na stanowisku.
Robert Sikorski