Rząd Zjednoczonej Prawicy przekazał na rzecz Częstochowy ponad 25 milionów zł – pieniądze pochodzą z programu Tarcza dla Samorządów. Prezydent Matyjaszczyk odrzuca pomoc, woli zaciągać kolejne podwyżki. Widać, że prawdziwie dobry to gospodarz.
Symboliczny czek radni Klubu PiS chcieli przekazać prezydentowi Krzysztofowi Matyjaszczykowi podczas sesji Rady Miasta, 29 czerwca. Ten jednak wzgardził pomocą, uznał, że 25 milionów złotych to jałmużna.
Nie dość, że nie nie przyjął czeku, to nawet nie podniósł się z fotela, mimo iż wśród wręczających była kobieta – radna Monika Pohorecka. Zachowanie Matyjaszczyka świadczy nie tylko o braku kultury, ale także o braku szacunku dla mieszkańców. Czyżby prezydent nie widział potrzeb częstochowian, które ku ich radości, dzięki pieniądzom od rządu mógłby wreszcie wypełnić? Ciągle słyszymy, że miasto nie ma pieniędzy na remonty dróg, na które od dziesiątek lat czekają mieszkańcy, między innymi Stradomia i dlatego prezydent chce zaciągnąć kolejną pożyczkę na budowę i remonty. Dlaczego zatem tak nonszalancko się zachowuje? Gdzie tu logika> gdzie zdrowy rozsądek?