„Liderzy Motoru Lublin mocno się nam postawili”


– wywiad z Michałem Finfą

W miniony piątek (26 kwietnia) forBET Włókniarz Częstochowa pokonał na swoim terenie zespół beniaminka PGE Ekstraligi Speed Car Motoru Lublin 52:38. Dzięki tej wygranej „Lwy” awansowały na drugą pozycję w tabeli. Tuż po spotkaniu rozmawialiśmy z kierownikiem częstochowskiego zespołu, Michałem Finfą.

Dzisiejszy mecz z Motorem Lublin początkowo był dość ciężki dla Włókniarza. Koniec końców zakończył się on Waszym zwycięstwem z dość przyzwoitą przewagą…

Michał Finfa: Początek zawodów był dla nas zaskakujący, bo liderzy zespołu z Lublina, Miesiąc i Michelsen, postawili nam naprawdę wysoko poprzeczkę. My natomiast nie weszliśmy dobrze w ten mecz, jednakże szybko odbiliśmy się kilkoma biegowymi zwycięstwami, mniej więcej w połowie spotkania. Później staraliśmy się kontrolować przebieg pojedynku, choć lublinianie momentami byli naprawdę groźni. Z tym zespołem trzeba się liczyć.

Nie odnosił Pan wrażenia w czasie meczu, że lublinianie momentami jeździli nieco za ostro?

Michał Finfa: Nie uważam tak. Są oni po prostu drużyną ambitną. A w Ekstralidze trzeba trzymać odpowiedni poziom. Zapewne jest tutaj mowa o biegu ósmym, w którym Mikkel Michelsen starł się z Michałem Gruchalskim. Przyznam, że początkowo wydawało się nam, że za bardzo Duńczyk wywiózł pod płot naszego zawodnika. Jednak po przeanalizowaniu powtórek emocje nieco ostygły.

Jakie widzi Pan plusy i minusy w zespole „Lwów” po trzech kolejkach PGE Ekstraligi?

Michał Finfa: Z pewnością plusem jest to, że na chwilę obecną mamy na swoim koncie przyzwoitą ilość meczowych punktów, dzięki czemu jest zrealizowany plan minimum. Trzeba jednak uwzględnić to, że do tej pory sprzyjał nam terminarz. Przed nami bowiem mecze, wiążące nas z końcowym wynikiem rundy zasadniczej. Mówię tutaj m.in. o spotkaniu z Get Well Toruń na wyjeździe. Trzeba też szukać punktów w meczach wyjazdowych, a myślę, że najprędzej właśnie w grodzie Kopernika może udać się nam to osiągnąć. Następnie czekać nas będzie mecz z Unią Leszno, do którego tak samo trzeba będzie mocno się zmobilizować i przygotować.

Zatem, jak można wywnioskować, do Torunia jedziecie po zwycięstwo. Aktualnie drużyna Get Well zajmuje ostatnie miejsce w tabeli z zerowym dorobkiem punktowym. Jednakże Ekstraliga wielokrotnie już pokazała, że nie można nikogo lekceważyć.

Michał Finfa: Są różne fazy w sezonie żużlowym. Nawet jeden zawodnik, który zaskoczy swoją jazdą, może zmienić oblicze zespołu. W ekipie z Torunia jest kilka dobrych nazwisk zawodników, którzy potrafią dobrze się spisywać. Więc, jak już przyznawałem, oblicze danej drużyny może się momentalnie zmienić. Torunianie do tej pory nie mieli za bardzo przyjaznego terminarza w przeciwieństwie do nas. Nie można zatem wysuwać jakiegoś pochopnego wniosku, że na ten moment jesteśmy drużyną zdecydowanie lepszą. Trzeba po prostu docenić rywal. Zespół toruński w tym meczu może jednak jechać pod presją. Nie dość bowiem, że początek sezonu nie układa się po ich myśli, to dodatkowo przyjedzie wówczas do nich dwóch wychowanków, startujących w barwach innego zespołu. Tym bardziej może wywrzeć to na naszych przeciwnikach presję.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Norbert Giżyński

Norbert Giżyński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *