Ewangeliarz – KS. GRZEGORZ UŁAMEK
Młodzi nieustannie nas stymulują do refleksji nad miłością. Wydaje się, że starsi już jakoś zaakceptowali swój stan i wiedzą, że nie istnieje łatwe szczęście. Wiedzą, że życie nie rozpieszcza, że jest bolesne i często dramatyczne. Starsi przestają marzyć. Zbyt często zgadzają się na błędy popełniane przez nich samych. Młodzi wciąż żyją nadzieją. Na całe szczęście mają marzenia – pragną szczęśliwej przyszłości. Żaden młody człowiek nie chce, by jego życie, rodzina, praca była nieudane. Nade wszystko, za wszelką cenę pragnie szczęśliwej rodziny, gdzie będzie obecna miłość, zaufanie, bezpieczeństwo, serdeczna czułość i troska o siebie nawzajem. Młodzi ludzie w obliczu niesprawiedliwości, okrucieństwa i cierpienia w świecie dochodzą w końcu do wniosku, że “nie mogą uszczęśliwić wszystkich ludzi, jednak mogą mieć wpływ na szczęście w domu rodzinnym oraz w małżeństwie i rodzinie, którą sami założą” (ks. Marek Dziewiecki, Miłość przemienia). Istnieje jednak zależność postrzegania świata od szczęścia poszczególnych osób. O tyle świat jest dla nas łaskawy, o ile czujemy się związani z konkretnymi ludźmi. Świat zewnętrzny widzimy przez oczy, ramiona i serce innych. Jeśli owi “inni” obdarzają nas miłością – to i świat wydaje się przyjazny, ludzki, Boży. Jeśli doświadczamy odrzucenia, samotności i braku miłości – to nasze życie wydaje się pomyłką a świat szalejącym smokiem niszczącym nasz los. Poza miłością nie ma innego prawa, które może stać się drogą do szczęścia. Szczęście to miłość. “Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego” (Mt 22, 37-39).
KS. GRZEGORZ UŁAMEK