Od parafii do parafii w byłym województwie (292)
Wracając do poznanego już młyna w Kniei to jeszcze do końca XX wieku ulokowany był tuż przy starym i wąskim moście drewnianym nad Wiercicą. Prowadziła przez niego szosa z Częstochowy do Świętej Anny stwarzając tutaj trudny przejazd. Tą niebezpieczną przeprawę rzeczną (z podwójnym zakrętem szosy) osłaniała figura patrona rzecznych żywiołów, czyli świętego Jana Nepomucena. Życiorys tego Świętego przypomniałem czytelnikom w odcinku nr 209 tego cyklu (Gazeta nr 37 z dnia 11.09.2008). Ulokowana w obszernej murowanej kapliczce – ufundowanej przez młynarza z Kniei – stanowiła wyjątkowy zabytek i dlatego też została niestety wykradziona. Natomiast opustoszała kapliczka znalazła się później na samym środku odcinka drogi biegnącej przez nowy most, jaki zbudowano tutaj w końcu XX wieku. Należało więc starą kapliczkę rozebrać. By jednak do tego doszło musieli drogowcy postawić na poboczu zmodernizowanej przeprawy przez Wiercicę nową kapliczkę. Dopilnował tego proboszcz z Dąbrowy Zielonej ks. Honorat Nowak. Stąd przejeżdżając teraz przez Knieję mijamy ulokowaną tuż przy młynie ceglaną kapliczkę z dwuspadzistym daszkiem. Szkoda tylko, że w jej wnętrzu nie znalazło się ponownie miejsce na nową figurkę (bądź obraz) świętego Jana Nepomucena.
W odcinku 278 tego cyklu opisałem już zamykający od południa panoramę Olsztyna rezerwat przyrody „Sokole Góry”. Utworzony w 1953 roku został niespełna 20 lat później skażony poprzez utworzenie na jego północno – zachodnim skraju wodnego osadnika. Miał on za zadanie redukowanie zawiesiny ilastej i związków żelaza zawartych w wodzie, którą trzeba było cały czas odprowadzać z kopalni rudy żelaza „Dębowiec”. Kopalnia ta powstała na obszarze leśnym, jaki znajduje się między Sokolimi Górami i Wartą – tylko 12 km od centrum Częstochowy. Budowano ją w latach 1952-59, a jej eksploatacja trwała do 1980 roku. W tym czasie wymagała ciągłego odwadniania, a zażelazioną wodę odprowadzano bezpośrednio do Warty. Dopiero w 1972 roku oddano do użytku ziemny osadnik o powierzchni ponad 5 hektarów, oraz cały system doprowadzania do niego wody. Do dzisiaj widoczne są w lesie kanały i rowy, oraz ruiny hali przepompowni, którymi najpierw doprowadzano brunatną wodę do osadnika, a następnie odprowadzano już oczyszczoną do Warty.
Kosztowne urządzenia tego osadnika wody przemysłowej pod rezerwatem przyrody Sokole Góry pracowały tylko przez 8 lat ! Jednak nawet w tak krótkim czasie powiększono koszty tej inwestycji, bowiem w międzyczasie powstał jeszcze dodatkowo zbiornik rekreacyjny. Koszt jego budowy wyniósł 16 milionów złotych, a eksploatacja trwała tylko dwa lata. Teraz na miejscu zalewu o powierzchni 10. hektarów – a także osadnika – rosną już zagajniki, bowiem teren ten został dokładnie zrekultywowany przez leśników. Tylko w dolinie widocznej po obydwu stronach szosy pozostały – chyba na zawsze – fragmenty betonowych przepustów i syfonów, oraz ziemnej zapory.
W odległości zaledwie 4 km od tych urządzeń mamy następny teren zalewowy. Niemal na styku gmin: Olsztyn, Poraj i Żarki znajduje się miejscowość Zaborze. Należąca do parafii Przybynów (dekanat Żarki) – opisana już w odcinku nr 103 tego cyklu (Gazeta nr 13/14 z dnia 30 marca 2006 roku) dała swą nazwę następnemu zalewowi rekreacyjnemu, o którym za tydzień ….
Tekst i zdjęcia –
Andrzej Siwiński