Konkurs Cyberfoto, zainicjowany przez Sławomira Jodłowskiego, artystę-fotografika, członka ZPAF i pracownika Regionalnego Ośrodka Kultury w Częstochowie nieustająco cieszy się ogromnym zainteresowaniem twórców.
W tym roku wpłynęło nań aż 740 prac 82 autorów. Oceniła je komisja pod kierunkiem przewodniczącego Krzysztofa Jureckiego, krytyka i historyka fotografii, członka honorowego ZPAF, wykładowcę WSSiP w Łodzi oraz ASP w Gdańsku. – Jury było niezwykle zgodne, co do wyboru nagrodzonych i wyróżnionych. Wynika to z podobnego spojrzenia i oceny funkcji oraz możliwości estetycznych obrazu cyfrowego, którego od końca lat 90. XX wieku staramy się poszukiwać. Naszym celem, jako jury, jest popełnienie jak mniejszej ilości pomyłek, które jednak zawsze się zdarzają, oraz odkrycie zjawisk mogących zapisać się nie tylko w dziejach konkursu w Częstochowie, ale i w najnowszej historii fotografii polskiej – napisał w przedmowie do katalogu wystawy.
Do wystawy pokonkursowej zakwalifikowano 125 fotografii 58 autorów. Pierwszą nagrodę od Prezydenta Miasta Częstochowy w wysokości 2500 z jury przyznało Michałowi Piotrowskiemu z Elbląga za cykl prac „Inni”, drugą – w wysokości 1500 zł dla Pauliny Hebdy z Gdańska za cykl prac „Creation of amber”, „Akt”, „Autoportret”, trzecią – w wysokości 800 zł. dla Kamili Żurawskiej-Chwiszczuk z Wrocławia za prace „Bez tytułu”. Wyróżnienia w wysokości 400 zł. otrzymali: Jacek Szczerbaniewicz z Wrocławia – „Świat który nadchodzi”, Eugeniusz Nurzyński z Gdańska – TTryptyk na rok Pański 2010” i Czesław Chwiszczuk z Wrocławia – „Zima na Lotniczej” (z cyklu mikroświaty).
Krzysztof Jurecki tak argumentował wybór najlepszego cyklu fotografii: „Bezapelacyjnie pierwszą nagrodę zdobyły cztery prace Michała Piotrowskiego pt. Inni. Realność zwykłych mieszkań, w tym przedmiotów codziennego użytku: łóżek, lamp, kanap, ścian dekorowanych zdjęciami niezaprzeczalnie mają walor dokumentalny, choć nie wiemy czy nie były one aranżowane. Ta przeciętna, szara realność została bardzo mocno skontrastowana z leżącymi na posłaniach bezforemnymi istotami, których status jest bliżej nieokreślony, ale niezwykle sugestywny. Można w tych formach widzieć lekcję surrealizmu według rzeźb i fotografii Hansa Bellmera albo postulaty końca metafizyki i człowieka głoszone głównie przez Jacquesa Derridę od końca lat 60. XX w. Wężowate, animalistyczne, choć częściowo ludzkie fantomy z prac Piotrowskiego przypominają także znane układy rzeźbiarskie (grupa Laookona – słynna rzeźba z okresu hellenistycznego), a poprzez naturalny kolor i paradoksalnie taką też formę pasują do tradycji stylu dokumentalnego. W niespotykanie trafny sposób artysta połączył realność naszej rzeczywistości z surrealistyczną wyobraźnią, mówiącą o najnowszych przemianach dotyczących ponowoczesnej kondycji człowieka. Bardzo trafnie stworzone zostały te bezpłciowe formy sugerujące, że są to żywe organizmy, które kiedyś były ludźmi.”
UG
Patronat nad przedsięwzięciem objęła również „Gazeta Częstochowska”
UG