W opublikowanym przed kilkoma dniami ogólnopolskim rankingu szkół średnich, przygotowanym przez “Rzeczpospolitą” i “Perspektywy”, znalazło się 5 częstochowskich szkół. W województwie śląskim lepszym rezultatem poszczycić się może jedynie Bielsko – Biała, która “umieściła” na liście 6 placówek. Tyle samo szkół ile Częstochowa mają w rankingu o wiele większe od naszego miasta Katowice.
Najwyżej, na 37. miejscu, sklasyfikowano LO im. C.K. Norwida, najniżej – na 373. pozycji – ZS Ekonomicznych. Między nimi trzy pozostałe na liście szkoły: na 107. miejscu – I LO Społeczne, na 212. – II LO im. R. Traugutta, na 222. – VII LO im. M. Kopernika. W porównaniu do rankingu sprzed roku obniżyły swoje pozycje “Norwid” (w 2001 był na 10. miejscu) i “Społeczne” (50). Lepiej wypadły pozostałe szkoły. “Kopernik zanotował awans z 238. miejsca, “Traugutta” i “Ekonomika” w ogóle nie było na liście ubiegłorocznej.
Na zestawienie patrzeć można z różnych perspektyw. Konieczne jest przypomnienie, że podstawą klasyfikacji jest tzw. wskaźnik olimpijski, wyliczany na podstawie specjalnego wzoru, którego “składnikami” są m.in.: ilość laureatów oraz finalistów olimpiad na szczeblu ogólnopolskim. Trzeba o tym pamiętać czytając ranking. Cóż on w gruncie rzeczy mówi? W zasadzie jedynie to, że w danej szkole iluś tam uczniów zostało laureatami i finalistami olimpiad. Jak jednak zmierzyć te osiągnięcia? Jak porównać szkoły liczące 1200 uczniów z placówkami, w których naukę pobiera 300 młodych ludzi. Gdzie jest łatwiej, jeśli w ogóle gdziekolwiek jest łatwiej? Jak porównać szkoły, w których na przykład w dwudziestoparoosobowej klasie są sami bardzo dobrzy uczniowie, ale nie laureaci olimpiad, z innymi, gdzie na dwudziestu kilku uczniów większość to przeciętniacy, ale z jednym notorycznym prymusem, finalistą każdej olimpiady. Jak to porównać? I która szkoła będzie lepsza? Ta, która szkoli kilka jednostek wybitnych czy ta, gdzie jest solidna, wysoka średnia, ale bez geniuszy. Przy całym szacunku dla czołowych w zestawieniu szkół i jeszcze większym dla naszych, częstochowskich placówek, ranking przemiawia do mnie raczej umiarkowanie. W tak delikatnych materiach, jak edukacja i wychowanie należy zachować szczególną ostrożność z ocenami. Zobaczmy zresztą jak patrzą na ranking dyrektorzy częstochowskiej piątki.
Zadowolenie, ale bez przesady
Ewa Godala, dyrektor LO im. C. K. Norwida wyraża zadowolenie ze wzrastającej popularności rankingu, chociaż go nie przecenia.
– Dawniej nasi uczniowie także brali udział, z sukcesami, w wielu olimpiadach, ale nie było żadnego rankingu – mówi. Miejsce szkoły potwierdza dobrą pracę z młodzieżą. Utrzymanie się w zestawieniu na tak wysokim miejscu jest niewątpliwie naszym sukcesem.
Dla Grażyny Kołakowskiej, dyrektora I LO Społecznego najważniejsze jest utrzymanie bardzo wysokiego miejsca szkoły w regionie.
– W ubiegłym roku uplasowaliśmy się na 2. pozycji w województwie, w tym roku jest podobnie. Z miejsca w ogólnopolskim rankingu także jesteśmy zadowoleni, tym bardziej, że efekty były identyczne. Z tym tylko, iż przed rokiem mieliśmy laureata i finalistę w dwóch olimpiadach, a obecnie w jednej. Niższa pozycja wynika z przyjętego przez organizatorów tzw. wzoru olimpijskiego.
Z dużym sceptycyzmem odnosi się do rankingu dyrektor II LO im. R. Traugutta Janusz Kołodziejski.
– Odkąd zostałem dyrektorem tej szkoły nie interesują mnie żadne rankingi. Najważniejszy cel jaki sobie postawiliśmy, to podniesienie poziomu nauczania w naszym liceum. Miejsce w rankingu jest mi najzupełniej obojętne – powiedział.
Ostrożnie wyraża się również o rankingu dyrektor VII LO im. M. Kopernika Danuta Książkiewicz. Pani dyrektor zwróciła szczególną uwagę na jednowymiarowy charakter zestawienia.
– Podstawą rankingu są wyłącznie rezultaty olimpiad przedmiotowych. To zdecydowanie za mało, by ocenić szkołę. Zresztą z olimpiadami różnie bywa. Młodzież chętnie bierze udział w eliminacjach, a wyniki kolejnych etapów są wypadkową wielu czynników. Szkoda, że nie brane są pod uwagę różne konkursy, na przykład bardzo popularny “Europa w szkole”, w którym nasze liceum notuje wiele sukcesów.
Interesująco wypada w rankingu Zespół Szkół Ekonomicznych, jedna z niewielu na liście szkół przygotowujących do konkretnego zawodu.
– Mieliśmy już lepsze wyniki, w innych latach było więcej laureatów – mówi dyrektor “Ekonomika” Helena Skubis. W okręgu jesteśmy zawsze w czołówce, nasi uczniowie, laureaci różnych konkursów, idą na studia bez egzaminów. Mimo konkretnego, ekonomicznego profilu nasza młodzież bierze także udział w konkursach i olimpiadach z zupełnie innych dziedzin. Mamy na
przykład w szkole laureatkę, jedyną w regionie, ogólnopolskiego konkursu wiedzy o filmie, który odbył sie w Gdańsku.
Spokojnie i rzeczowo
Dyrektorzy częstochowskich “rankingowych” szkół, jak wynika z powyższych wypowiedzi, oceniają ranking spokojnie, bez emocji. Racjonalnie i rzeczowo podchodzą do listy “Rzeczpospolitej” i “Perspektyw”, widząc w niej wiele ułomności. Zadowolenie – tak, bo dlaczegóżby się nie cieszyć, jeśli szkoła jest odnotowana wśród najlepszych w Polsce. Ale przede wszystkim rozsądek. A jeśli coś pozytywnego ma z rankingu wynikać dla samych szkół, to z pewnością zwrócenie na nie uwagi przez młodzież. Jak by na to nie patrzeć, nauka w szkole notowanej w rankingu, to jednak nie to samo, co w placówce nie ujętej w zestawieniu.
ANDRZEJ KAWKA