Od 15 maja br. w Muzeum Częstochowskim prezentowana jest wystawa fotografii Elżbiety Siwik i Marcina Szpądrowskiego „Światło i dźwięk”. To efekt pracy fotoreporterskiej z XX Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Sakralnej „Gaude Mater”.
.
W początkowym zamyśle artystów za interpretację światła miała być odpowiedzialna Elżbieta Siwki, za dźwięk – Marcin Szpądrowski. W toku pracy działania twórców zaczęły się przenikać. – Nastąpiło to naturalnie, trudno bowiem w reporterskich zdjęciach z koncertów pominąć rolę światła w uchwyceniu dźwięku. Oba aspekty ściśle się splatają – mówi Szpądrowski, który Festiwal Gaude Mater obsługuje od wielu lat. Jak podkreśla oddanie dźwięku, zróżnicowania jego siły i natężenia nie jest proste. – Trzeba uchwycić dynamikę artystów, ich mimikę, reakcje. Dopiero wówczas zdjęcie oddaje nastrój i emocje muzyczne – wyjaśnia Szpądrowski.
Elżbieta Siwik jako fotograf współpracuje z Gaude Mater od dawna, ale reporterskie zdjęcia z Festiwalu wykonywała dopiero po raz drugi. Jest pod wrażeniem plastyczności koncertów. – W tym roku najbarwniejszym fotoreportersko był występ Bobby McFerrina. Katedra była przepięknie oświetlona, dawała wyjątkowe wrażenia kolorystyczne – mówi Siwik i dodaje. – Fotografuję, bo ma potrzebę zatrzymania zdarzeń w czasie. Moja wrażliwość muzyczna przynosi mi podczas pracy na koncertach podwójną sferę przeżyć – zawodowych i estetycznych. Cieszę się, że mieszkam w mieście, gdzie są tak wspaniałe koncerty i tak wiele dzieje się w sferze kultury. Wysoki poziom artystyczny propozycji kulturalnych prowokuje nas fotografów do tego, by przejść półkę wyżej. Ale trzeba podkreślić, że to ciężka praca, wymagająca siły fizycznej, skupienia oraz kultury osobistej. Fotograf musi wiedzieć, że gdy jest piano, to się nie pstryka.
Wystawa „Światło i dźwięk” jest pierwszą prezentacją zdjęć pofestiwalowych Elżbiety Siwik. Ma jednak ona na swoim koncie kilka wystaw autorskich. Z Gaude Mater współpracuje również jako grafik. Z okazji jubileuszowej edycji Festiwalu Gaude Mater opracowała piękny, na wysokim poziomie artystyczno-graficznym album-program.
Na tegorocznym festiwalu fotograficy mieli utrudnioną pracę, gdyż na wielu koncertach można było robić zdjęcia tylko przez pierwszych pięć minut. Mimo to, jak pokazuje ekspozycja „Światło i dźwięk”, udało się im stworzyć prawdziwe dzieła sztuki. Jak odnaleźli się w takiej sytuacji? – Zakładaliśmy dłuższe obiektywy, stawaliśmy dalej i robiliśmy swoje – mówi Siwik. – Aczkolwiek nie do końca. Poprzez przewrotne zdjęcie Krzysztofa Pendereckiego ze znakiem zakazu fotografowanie pragnęliśmy wyrazić, że pięciominutowy czas na wykonywanie zdjęć, jest mało zrozumiały. Jakiż bowiem sens ma uwiecznianie dyrygenta podczas wchodzenia na podest czy kłaniania się słuchaczom. Uważam, że albo powinno wprowadzić się całkowity zakaz fotografowania, albo ewentualnie pozwolić na pracę z dalszej odległości. Najlepszym rozwiązaniem byłoby ograniczenie ilości akredytacji, przekazanie ich osobom, które mają doświadczenie i wiedzą jak pracować, by nie przeszkadzać artystom i słuchaczom – komentuje Szpądrowski.
URSZULA GIŻYŃSKA