Wyborcze boiska


Tak się składa, że wybory – czy to samorządowe, czy parlamentarne – dzierżących w danym momencie władzę napędzają do zintensyfikowanego działania. I w czasie kampanii wyborczych, w rekordowym tempie i przy błyskach fleszów, władza – a częstochowska w tym bryluje – otwiera nowo wybudowane drogi, mosty, boiska…

Byłyby to czyny na wskroś piękne, gdyby nie kryły się pod nimi intencje niezbyt szlachetne, podszyte prywatą i partykularnym interesem. Bo otwarciom, by wskazać palcem komu się zawdzięcza te dobra, towarzyszą huczne eventy pod publikę, w nadziei, że „ciemny lud” – jak to nazwała mieszkańców Częstochowy jedna z dziennikarek „Gazety Wyborczej” – kupi wszystko.
I właśnie znowu doświadczamy spektakularnego przedstawienia. W Częstochowie niczym grzyby po deszczu – o czym z dumą informuje władza – mnożą się otwarcia nowo-starych, przyszkolnych boisk sportowych. Przy okazji SLD-owscy prezydenci ze swym wianuszkiem radnych, by wspomóc swoją kampanię do parlamentu, na organizowanych przez społeczności szkolne festynach przecinają wstęgi, słodko przemawiają, ba, mogą nawet kopnąć piłkę. Bez skrupułów z finansowanych z publicznych funduszy przedsięwzięć czyni się kiełbasę wyborczą. Rok temu za pożyczone z banku pieniądze w okresie przedwyborczym zabrano się do budowy kilku ulic, nadając temu wielki rejwach. Teraz na gwałt odnawia się boiska. Byle szybciej, bo czasu mało, jedynie do 25 października.
Te chwyty reklamowe – opłacone nie z pieniędzy wyjętych z portfela prezydenta czy jego zastępców, ale miejskiej kasy – obecna władza SLD dopracowała do perfekcji. Przelicytowała w tej materii nawet mistrza marketingu politycznego – byłego prezydenta Częstochowy Tadeusza Wronę, któremu przypinano różne łatki, sugerując między innymi, że bez patronatu prezydenta Wrony, to nawet toalet się nie otworzy. Wygląda na to, że uczeń przerósł mistrza. Dzisiaj w Częstochowie już prawie nic nie ma prawa się odbyć bez patronatu prezydenta Matyjaszczyka. Czyżby pełnił on władzę absolutną?

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *