Za Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa kolejny fantastyczny mecz w tegorocznej PGE Ekstralidze. W piątek (2 maja) co prawda „Lwy” przegrały w Toruniu z Pres Grupa Deweloperska 43:47, ale po niezwykle zaciętej walce. W najbliższą niedzielę natomiast częstochowianie podejmą beniaminka rozgrywek Innpro ROW Rybnik. Na zwycięstwo liczy zawodnik Włókniarza, Wiktor Lampart.

Po pierwszej serii w grodzie Kopernika „Biało-Zieloni” tracili osiem punktów do rywali (16:8 dla miejscowych). Taki stan rzeczy zmobilizował gości, którzy wreszcie – po trzynastu wyścigach – doprowadzili do remisu (39:39). W dwóch ostatnich biegach jednak torunianie zapewnili sobie triumf w batalii. – Początkowo przegrywaliśmy, lecz zdołaliśmy odrobić straty. Jednak w końcówce lepiej poszło ekipie z Torunia i to ona wygrała – mówił nam Wiktor Lampart.
Po tym jak niespełna 24-latek kilka dni wcześniej, doprowadził ekipę spod znaku lwa do wygranej z Gezet Stalą Gorzów (27 kwietnia; 54:36) na „Krono-Plast Arenie” w Częstochowie, zdobywając 11 punktów, przypuszczano, że równie dobrze spisze się w mieście kujawsko-pomorskiego. Zwłaszcza, że w drużynie „Aniołów” spędził poprzednie dwa sezony. Tymczasem w ostatnim spotkaniu młodszy z braci Lampartów zdołał wywalczyć 3 „oczka”. – Nie do końca byłem zadowolony ze swojej jazdy. 3 punkty w czterech startach to nie jest najwyższy wynik. Mam ambicje na większe zdobycze – kontynuował nasz rozmówca.
Jakie emocje towarzyszyły Wiktorowi podczas ponownego pobytu na „Motoarenie” im. Mariana Rosego? – W piątek w Toruniu czułem się dobrze. Fajnie było tam pojeździć. Ścigaliśmy się jak mogliśmy i kolejne wnioski zostały wyciągnięte – odpowiedział rajder.
Następnym przeciwnikiem Włókniarza będzie rybnicki ROW. Team z południowej części województwa śląskiego w ostatnich meczach prezentował się poniżej oczekiwań. 29 kwietnia w zaległym spotkaniu 3. kolejki ekstraligowych zmagań „Rekiny” na własnym obiekcie zostały rozbite przez toruński zespół 58:32. Z kolei 2 maja w Lublinie tamtejszy mistrz Polski, Orlen Oil Motor, rozgromił ekipę pod wodzą Piotra Żyto 63:27. Tym samym, porównując obecne możliwości drużyn z Częstochowy i Rybnika, można sądzić, że faworytem niedzielnego starcia będą „Lwy”. Na pewne dwa meczowe punkty ma nadzieję Lampart, który jednak z ostrożnością wypowiedział się na temat tej batalii. – To się okaże, jak się mecz z ROW-em zakończy. Na pewno chcemy wygrać ten pojedynek. Ale jak będzie? Zobaczymy – oznajmił.
Norbert Giżyński
Foto: Grzegorz Przygodziński