W domu i na świecie – RYSZARD BARANOWSKI
Odkryłem już na tym miejscu, że pierwszymi farciarzami obławiającymi się na nowym systemie emerytalnym są aktorzy. Przez warszawską ulicę, nomen omen Kredytową, zmierzają dzielnie do banku Witold Pyrkosz (ps. Duńczyk) i Jan Machulski (ps. Kwinto). Nie jest to jednak przygotowanie do nowego skoku, lecz zwyczajna wizyta w okienku wypłacającym pensję weteranom “pracy”. Forsy jest tak dużo, że powiązane banderolami paczki ledwo da się przecisnąć pod szybą… Tyle o reklamie tylko jednego z funduszy, a przecież inne nie pozostawały w tyle. Na ekranie i wielkich plakatach widzieliśmy szczęśliwe pary wędrujące po parku jesieni życia czy małego Bogdana podzielającego zdanie dziadka (Andrzej Olechowski), że “tylko Bankowy”.
Wielu obserwatorów uważało, iż ze wszystkich reform AWS-owskiej ekipy Jerzego Buzka, ta właśnie była najpożyteczniejsza a przede wszystkim nieunikniona. Już dawno bowiem demografowie policzyli, że populacja białego człowieka zastraszająco się kurczy, a z drugiej strony żyjemy coraz dłużej. W rezultacie na aktywnego zawodowo wypadnie niebawem dwu emerytów lub rencistów, oczekujących od społeczeństwa godnego swych zasług poziomu życia. Jeszcze w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych ZUS był na plusie: zbierał więcej składek niż wypłacał w formie emerytur i zasiłków. Ekipa gierkowska dostrzegła to niewykorzystane źródło i zaczęła od ZUS-u pożyczać na załatanie dziur w wydatkach. Jak było do przewidzenia, forsy nigdy nie oddano i uparta zapobiegliwość dbającego o równowagę budżetu gomułkowskiego ministra finansów Jędrychowskiego, poszła w zapomnienie.
Przez niemal 10 lat wałkowano w wolnej Polsce temat uzdrowienia sytuacji i metod zapobieżenia przyszłej katastrofie. Ekonomiści liberalni naciskali na przyjęcie tzw. modelu chilijskiego, wprowadzonego w tym kraju pod rządami junty Augusto Pinocheta. Środowiska dziennikarskie i polityczne wymawiały to imię z najwyższym obrzydzeniem, lecz w końcu skapitulowały widząc oczywiste sukcesy radykalnej reformy, uhonorowane nawet Nagrodą Nobla dla jej duchowego ojca – Miltona Friedmanna. Lecz Polacy nie gęsi, więc żwawo wzięli się do ulepszania sprawdzonego na południowej półkuli systemu. Na scenę wkroczyli profesorowie i jakieś dziwne postaci w rodzaju tajemniczej Ewy Lewickiej. Podczas niekończących się narad w zadymionych salach starli się lobbyści, pragnący wytargować zagmatwane zapisy ustawowe dla swych nieznanych mocodawców z sektora bankowo-ubezpieczeniowego. Żeby uśmierzyć obawy o defraudację składek, rząd powołał Urząd Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi (UNFE), zakazując jednocześnie wywożenia forsy za granicę. Śmiertelnym zagrożeniem dla przyszłych emerytów okazało się też obowiązkowe pośrednictwo ZUS w przesyłaniu składek do tzw. II Filara. Znowu – jak za Gierka – nastąpiło sprzeniewierzenie powierzonych środków, zaś pretekstem był niekompletny system komputerowy i liczne oszustwa podczas naganiania klientów do funduszy. Jeśli do tego dołożymy olbrzymie koszta działania Funduszy (piękne biura i pensje), to nikogo już nie zdziwi ujawniona ostatnio symulacja przyszłych wypłat z gromadzonego przez członków OFE kapitału. Wychodzi na to, że emerytury będą nędzne, jeśli nie głodowe: od 30 do 60% ostatnio otrzymywanej wypłaty. Nie rozpatrujemy tu nawet szczątkowo wariantu załamania się całego systemu, gdy gospodarka (a z nią lokaty funduszy) poleci na pysk.
Dziś Cezary Mech, szef likwidowanego na dniach UNFE (kto to wykombinował?) także mówi o nędznych perspektywach dla składających pieniądze w Funduszach. Jakoś nie mogę sobie przypomnieć, by swój pesymizm prezentował przed dwoma laty, na starcie reformy… Nowa władza chce zezwolić Funduszom na inwestycje zagraniczne i nie chce słyszeć o zdroworozsądkowym rozwiązaniu: zniesienia obowiązku wysyłania składek do II Filara. Hej, będzie wesoło, ale będzie to tyczyć tylko tych staruszków (zarazem byłych właścicieli i pracowników OFE), którzy przed krachem zdołają wywieźć resztkę topniejącego majątku na Kajmany lub do innego raju podatkowego!
ryszardbaranowski@poczta.onet.pl
RYSZARD BARANOWSKI