Rozmawiamy z Robertem Kowalczukiem, psychoterapeutą z Pracowni Psychoterapii i Psychoedukacji przy ul. Jesiennej 44 w Częstochowie
– Od kilku lat 23 lutego obchodzony jest Dzień Walki z Depresją. Jakie w tym roku podjęto działania z tej okazji?
– W tym dniu na terenie całego kraju działa Stowarzyszenie “Aktywnie przeciwko depresji”, które zrzesza ludzi, działających społecznie, zajmujących się profilaktyką, propagowaniem wiedzy na temat depresji. W tym roku odbyły się wykłady w Akademiach Medycznych w całym kraju. W naszej pracowni zorganizowaliśmy dwudniowe spotkanie. W pierwszym dniu, 24 lutego było spotkanie otwarte. Przeprowadziliśmy dwuczęściowy wykład na temat profilaktyki zdrowia psychicznego i fizycznego. Można było uzyskać praktyczne wskazówki, jak sobie radzić z problemem depresji, jak powinna zachować się rodzina, w jaki sposób pomóc ludziom przeżywającym stany depresyjne itp. W drugim dniu, 26 lutego przeprowadziliśmy konsultacje, na które przyszło ponad 10 osób.
– Depresja to ostatnio modne słowo. Co tak naprawdę pod nim się kryje?
– Rzeczywiście, różnie ludzie interpretują tę chorobę. Statystyki podają, że jest to czwarta co do częstotliwości występowania choroba na świecie. Roczna chorobowość w populacji osób dorosłych wynosi 6-12 procent, wśród osób w wieku podeszłym jest wyższa i sięga do 15 procent. Często chwilowy kryzys psychiczny, tzw.: dół, nazywany jest już depresją. Depresja to stan przygnębienia, smutku, niemocy, izolacji, który może utrzymywać się nawet kilka lat. W ciężkim stanie depresyjnym człowiek żyje jak “roślinka”. Nie ma ochoty wychodzić z łóżka, tylko leży i patrzy martwo w jeden punkt i nie interesuje się tym, co dzieje się wokół niego.
– Jakie są inne objawy depresji?
– Występują w zależności od stadium zaawansowania choroby. Na początku człowiek jest przygnębiony, smutny, nie ma ochoty z nikim rozmawiać. Taki stan może utrzymywać się od kilku godzin do kilku dni. Natomiast pogłębiona depresja trwa od kilku miesięcy do kilku lat. Oprócz ogólnego smutku i spadku aktywności życiowej dochodzą również płacz, często bez konkretnego powodu, problemy ze snem, trudności w koncentracji, izolacja od otoczenia, bóle głowy, serca itp. Jednak, żeby w pełni zdiagnozować chorobę, potrzebna jest konsultacja psychiatryczna.
– A przyczyny?
– Są różne, najbardziej realistyczne jak np.: utrata pracy bądź jej nadmiar, śmierć bliskiej osoby, kłopoty rodzinne, małżeńskie, a także skłonności genetyczne.
– Jak więc leczyć depresję?
– Leczenie zależy od tego, w jakim stadium choroby przychodzi pacjent. Jeśli jest to lekki stan depresyjny, to wystarczy pomoc terapeuty, jeśli pogłębiony należy zastosować już leczenie farmakologiczne i również pomoc psychologiczną. Ważne jest też odpowiednie nastawienie rodziny.
– Jak powinni się zachowywać najbliżsi?
– Na pewno nie wolno traktować depresji jako oznaki lenistwa, bądź słabości charakteru. Ważne jest zrozumienie i tolerancja. Nie wolno bagatelizować problemu i mówić “weź się w garść” albo “dasz sobie radę”. Osoba w depresji musi wiedzieć, że ktoś jej słucha. Należy z nią rozmawiać i nie starać się na siłę rozweselać, bo to jeszcze bardziej wprowadza w stan przygnębienia. Nie wolno też wysyłać jej na urlop lub jakiś krótki odpoczynek. Wręcz przeciwnie. Należy w niej wzmagać aktywność, organizować czas. Dobrze jest, gdy pracuje zawodowo, bo wtedy musi wypełniać swoje obowiązki. Należy odradzać podejmowania ważnych decyzji życiowych, bo wówczas zawsze są one owiane pesymizmem.
– Czy depresja jest uleczalna?
– Na pewno nie staje się to z dnia na dzień. Jest to ciągły proces. W depresję wchodzi się powoli i powoli się z niej wychodzi. Nie wystarczy jedna wizyta u terapeuty bądź odstawienie lekarstw, bo pacjent stwierdzi, że już się lepiej czuje. Przede wszystkim do wyleczenia się z depresji potrzebna jest motywacja, chęć zmiany naszego życia. Nieleczona depresja w 25 przypadkach na 100 kończy się samobójstwem, ponieważ jest ono pomysłem na poradzenie sobie z tym cierpieniem.
ANNA KNAPIK-BEŚKA