Rozmowa z Prezesem Zarządu ISD Huty Częstochowa Anatolijem Fediajewem
Zbliżający się koniec roku skłania do refleksji i podsumowań. Jakim rokiem dla ISD Huty Częstochowa był 2010 rok?
– Nie najgorszym, na poziomie roku 2009. Po znaczącym spadku produkcji na przełomie 2008/09 roku nastąpiło zatrzymanie i stopniowe odbicie do góry. W efekcie w bieżącym roku produkcja stali w Hucie zwiększyła się o 15 procent, blach grubych utrzymała się na poziomie roku 2009, a rur wzrosła o 8 procent. Nie ma już spadku, a niewielki wzrost produkcji w stosunku do roku poprzedniego pozwala nam patrzeć w przyszły rok z optymizmem.
W maju bieżącego roku podczas obchodów Dnia Hutnika w Teatrze im. Adama Mickiewicza prezes ISD Polska Konstanty Litwinow podkreślił, że Huta przetrwała najgorsze miesiące kryzysu gospodarczego, który dosięgnął wiele firm w Polsce. Prezes Litwinow dał iskrę nadziei na lepsze dni. Czy ISD Huta Częstochowa ma już trudny czas za sobą?
– Poprawa sytuacji nastąpiła od maja i czerwca bieżącego roku. Jesteśmy jednak nadal ostrożni w naszych prognozach. Zakładamy w przyszłym roku wzrost produkcji o około 20-30 procent.
Z jakimi kooperantami współpracowaliście Państwo w tym roku?
– Kontynuujemy współpracę z naszymi podstawowymi odbiorcami blach konstrukcyjnych oraz okrętowych, jednak wolumeny przedkryzysowe jeszcze nie wróciły. Niestety, podstawowi odbiorcy naszej produkcji na rynku polskim – stocznie w Szczecinie, Gdyni i Gdańsku – nie odnowili, po kryzysie, swojej działalności gospodarczej. Jedynie podtrzymujemy współpracę ze stocznią w Gdańsku, ale w dużo mniejszych ilościach niż kilka lat temu. Mam nadzieję, że tym zakładom wkrótce uda się podnieść. To byłaby duża szansa dla Huty, wcześniej 30 procent naszej produkcji zamawiały właśnie wymienione stocznie. Jednakże sytuacja przemysłu stoczniowego w Polsce nie jest odosobniona. Podobna tendencja utrzymuje się również w stoczniach chorwackich i niemieckich. Również mamy nadzieje na wznowienie działalności na rynku przemysłu budowy maszyn.
Dlatego jesteśmy zmuszeni do poszukiwania nowych rynków zbytu spoza Unii Europejskiej. Bardziej aktywny jest rynek południowo-wschodniej Azji, stąd tam poszukujemy kontrahentów. W przypadku stali specjalnej oraz rurowej mieliśmy parę dobrych kontraktów z firmami z Indii. Odtworzyliśmy też kilka kontaktów na dostawę blach rurowych z firmami w Rosji, z którymi przez ostatnie dwa lata nie współpracowaliśmy.
W IV kwartale udało się nam osiągnąć pełną moc produkcyjną w Centrum Konstrukcji Stalowych, w tym w takim ważnym sektorze budowy mostów.
Jakie działania zaliczyłby Pan Prezes do największych sukcesów mijającego roku?
– Zdobycie nowych rynków zbytu, o których wspomniałem oraz to, że nasze wyroby nieustająco są bardzo wysokiej jakości i spełniają najbardziej ostre wymogi technologiczne.
Ponadto, do sukcesów, zwłaszcza że ostatnie lata były trudne z powodu światowego kryzysu, zaliczam utrzymanie zatrudnienia przy sukcesywnym wzroście płac. W tym roku wyniósł on 3 procent, niwelując stopę inflacji, natomiast przez pięć lat osiągnął wysokość 28 procent. Aktualnie średnia pensja w Hucie wynosi ponad 4 tysiące złotych, gdy przejmowaliśmy przedsiębiorstwo było to nieco ponad 3 tysiące złotych. Cieszy nas bardzo zrozumienie ze strony związków zawodowych i pracowników. Ich zgoda na odroczenie wypłaty z tytułu karty hutnika na drugie półrocze tego roku pomogła nam.
W czerwcu tego roku minęła piąta rocznica zakupu Huty Częstochowa przez koncern ISD. Jakie przemyślenia budzi u Pana Prezesa jubileusz?
– Program inwestycyjny wykonaliśmy, wywiązujemy się ze zobowiązań pakietu socjalnego. Mam nadzieję, że jak najszybciej minie światowy kryzys, który dotyka różne gałęzie przemysłu, nie tylko hutnictwo.
Wspomniał Pan Prezes, że dzisiaj, w związku z mało stabilną sytuacją na rynku trudno odważnie planować przyszłość. Jednakowoż zakładacie Państwo jakieś plany na przyszły rok?
– Najważniejsze to oswajanie nowych rynków zbytu i płynne podnoszenie wydajności produkcyjnej. Chcielibyśmy poziom produkcji wznieść do 80 procent możliwości Huty. To jest realne i chciałbym, by to się ziściło.
Dzięki Państwa życzliwości ISD Huta Częstochowa wspiera wiele przedsięwzięć kulturalnych i społecznych w Częstochowie. Czy w przyszłym roku przyjmiecie podobny kierunek?
– Wszystkie przedsięwzięcia, w których uczestniczyliśmy będziemy kontynuować. Inna sprawa, że nie poszerzamy tej działalności. Skupiamy się na tych grupach społecznych, którym wsparcie najbardziej potrzebne. Wszystkich próśb nie jesteśmy w stanie spełnić. Nasze działania pomocowe wynikają z historii przedsiębiorstwa i wielkości Huty. To nas zobowiązuje.
Czy kultywujecie Państwo w Hucie tradycje świąteczno-noworoczne z pracownikami?
– Dobre tradycje podtrzymujemy. Mamy wspólną wigilię z pracownikami oraz z przedstawicielami związków zawodowych. Jedynie, od kilku lat, skromniej obchodzimy nasze zawodowe święto. Obecnie bardziej kameralnie, bez fajerwerków. Ale jak wyjdziemy z kryzysu wrócimy to świętowania Dnia Hutnika z całym miastem.
A jak Pan Prezes spędzi Święta?
– Jak wszyscy z rodziną. Najpierw świętujemy w Polsce, a potem wyjeżdżam do domu, na Ukrainę.
Jak wygląda wigilia w Pana domu?
– Mamy podobne tradycje. Dwanaście potraw postnych, choinka, prezenty.
Waszej Gazecie – pracownikom i czytelnikom – życzę wszystkiego dobrego z okazji Świąt Bożego Narodzenia.
Dziękuję bardzo. Również proszę przyjąć serdeczne życzenia świąteczno-noworoczne. I życzenia nieustającej prosperity w Nowym Roku.
URSZULA GIŻYŃSKA