Udział mieszkańców Częstochowy w Powstaniu Styczniowym


Nocą z 22. na 23. stycznia 1863 r. wybuchło ostatnie z dziewiętnastowiecznych powstań polskich. Nasze próby wyzwolenia się z niewoli zaborców podejmowane w powstaniu kościuszkowskim, podczas wojen napoleońskich, w powstaniu listopadowym i w czasie Wiosny Ludów nie powiodły się. Przewaga nieprzyjaciół była zbyt wielka.

Zanim Polacy zorganizowali się do działań przeciwko władzom carskim, Aleksander II już w 1861 r. rozpoczął uwłaszczanie chłopów rosyjskich, osłabiając tym samym ich nastroje rewolucyjne. W następnym roku poczynił pewne niewielkie koncesje narodowe w Królestwie Kongresowym. Wcielał je w życie ich inicjator, hrabia Aleksander Wielopolski. Działania te spowodowały, że został uznany za zdrajcę narodu, a zamiast pojednania polsko-rosyjskiego, z powodu Wielopolskiego doszło do przyśpieszonego wybuchu powstania. Hrabia dążył do zupełnego unicestwienia swych największych przeciwników. Miało się ono dokonać przez tzw. brankę, czyli przymusowy pobór do wojska rosyjskiego na 15 lat.
W nocy z 14. na 15. stycznia 1863 r. Warszawa została zaskoczona niespodziewaną branką. Na prowincji naznaczono ją na dzień 25. stycznia. Przywódcy czerwonych stanęli teraz przed dramatyczną decyzją. Czy nakazać wszystkim zagrożonym emigrację do Prus i Austrii, czy natychmiast rozpoczynać powstania zbrojne. Po burzliwych naradach ostatecznie wybrano powstanie, wyznaczając je na noc z 22. na 23. stycznia. Było ono dla władz rosyjskich i dla Wielopolskiego kompletnym zaskoczeniem. Wojskowo była to akcja niewielkiego znaczenia, ale wywołała poważny oddźwięk międzynarodowy.
Pierwsze zareagowały czynnie Prusy, ofiarując Rosji pomoc w zwalczaniu powstania. Ofertę tę Rosjanie odrzucili. Wówczas wmieszał się Napoleon III, który marzył o pokonaniu Prus i zabraniu im prowincji nadreńskich. Wezwał więc publicznie Polaków do wytrwania w walce, obiecując w ciągu kilku tygodni swą pomoc, która oczywiście nigdy nie nadeszła.
W tej sytuacji powstanie polskie musiało zakończyć się wielką klęską: oddziały powstańcze, których liczba wahała się między dwudziestoma, a trzydziestoma tysiącami nie mogły pokonać 300-tysięcznej armii rosyjskiej.
Na wiosnę i w lecie 1864 r. walczyły już ostatnie nieliczne oddziały polskie. Aresztowany w kwietniu 1864 r. dyktator powstania, generał Romuald Traugutt, został 5 sierpnia tegoż roku stracony na stokach cytadeli warszawskiej.
W tej walce swój udział mieli też mieszkańcy Częstochowy i okolic należących również do zaboru rosyjskiego. Jednym z nich był pradziadek Jerzego Margasińskiego – Leopold z Koniecpola, walczący pod dowództwem Langiewicza. Odział ten pod koniec powstania został rozbity przez wojska carskie w okolicach Ojcowa. Leopold Margasiński przeżył bitwę i próbował uciec do zaboru Austriackiego. Schwytany przez Rosjan, został okrutnie zbity (posiekany szablą) i powieszony głową w dół. Tak wieszano zdrajców. W ten sposób traktowano powstańców walczących p/carowi, a Polskę jako część nadwiślańską Rosji.
Młody Leopold Margasiński osierocił kilkuletniego syna, czyli mojego dziadka. Wtedy prababka – jego żona oddała w dzierżawę pole (dwie morgi) i wyjechała z synem w poznańskie do swojego brata, księdza. Po jego śmierci wróciła w rodzinne strony – wspomina pan Jerzy.
Po upadku powstania kraj pogrążył się w żałobie i cierpieniu wśród okrutnych prześladowań rosyjskich. W odwecie za powstanie Rosjanie byli zdecydowani zdławić jakikolwiek przejaw polskości. W Królestwie Polskim nie było równego Wieszatielowi, jednak cele władz rosyjskich były wszędzie te same.
Szczególne represje dotknęły kościół katolicki. Już w czerwcu 1863 r. wywieziono w głąb Rosji arcybiskupa warszawskiego Zygmunta Felińskiego za sprzeciwianie się rosyjskim władzom okupacyjnym. Po powstaniu zaczęto konfiskować kościelne dobra. Rozwiązano 129 klasztorów, a istniejące nie mogły posiadać nowicjatu. Kasacja zakonów stała się bezpośrednią przyczyną zerwania konkordatu z 1847 r. W 1866 r. Rosja i Watykan odwołały swoich przedstawicieli dyplomatycznych.
W powstaniu styczniowym Polacy przegrali walkę tylko na polu wojskowym. Natomiast nie załamali się w obronie swej tożsamości narodowej. W budzeniu kultury i świadomości narodowej czasy popowstańcze przyniosły wspaniałe sukcesy. Kraszewski, Sienkiewicz, Prus, Orzeszkowa, Konopnicka, Żeromski, Reymont, Moniuszko, Matejko, Kossakowie – to wielcy bohaterowie literatury i sztuki wprzęgniętej w walkę o ducha narodowego. Ten duch nie upadł. Rozwijał się i potężniał, żywiony tradycją walk powstańczych.
W pół wieku po upadku powstania styczniowego okazało się, że wysiłki rusyfikacyjne carów i ich usiłowania, by cesarstwo rosyjskie stało się prawdziwą ojczyzną Polaków, zawiodły na całej linii. Gdy w latach 1917 i 1918 upadły wszystkie trzy monarchie zaborcze, naród polski, odbudował swoje własne, niepodległe państwo, a Papież-Polak po wielu latach dał temu wspaniałe świadectwo. W przemówieniu, wygłoszonym 2. czerwca 1980 roku w UNESCO powiedział: „Jestem synem narodu, którego sąsiedzi wielokrotnie skazywali na śmierć, a on pozostał przy życiu i pozostał sobą. […] Suwerenność społeczeństwa, wyraża się w kulturze narodu”.

ELŻBIETA NOWAK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *