SIATKÓWKA
Poniedziałkowy pojedynek Tytana AZS Częstochowa z Fartem Kielce był niesamowicie zaciętym, stojącym na wysokim poziomie meczem. Jak powiedział przed spotkaniem trener Marek Kardos – jest to mecz o przysłowiowe 6 punktów. Stawka spotkania była ogromna. Gdyby częstochowianie ulegli rywalom, wówczas „wylądowali by” na ósmym miejscu w ligowej tabeli. Wygrana natomiast sprawić mogła, że biało-zieloni umocnią się na szóstym miejscu, które pozwala realnie myśleć o szansach na dobrą wyjściową pozycję podczas zmagań fazy play-off.
Początek spotkania był dość przygnębiający Częstochowscy akademicy byli tłem dla doskonale radzących sobie Kielczan. Zimny prysznic w postaci przegranej w stosunku 16:25 oraz cenne wskazówki trenera sprawiły, że ambicje siatkarzy spod Jasnej Góry nie pozwoliły im złożyć broni. Do kolejnej partii przystąpili jako zgoła odmieniony zespół. Imponowali zawziętością i chęcią walki. Wspomniane cechy naszych siatkarzy przełożyły się na wynik. Częstochowianie wygrywając na przewagi w tym kluczowym dla losów meczu momencie uwierzyli w swój końcowy sukces. W myśl hasła, że wiara czyni cuda wygrali w trzeciej i czwartej osłonie różnicą zaledwie dwóch „oczek” przypieczętowując swój tryumf w meczu o sporą stawkę.
Tytan AZS Częstochowa – Fart Kielce 3:1 (16:25; 27:25; 27:25; 25:23)
PAWEŁ MIELCZAREK