Od parafii do parafii w byłym województwie (205)
W pobliżu opisanej tydzień temu kwatery Potockich na parzymieskim cmentarzu widoczna jest bratnia mogiła ułanów z 83. Pułku Strzelców Poleskich z Kobrynia. Żołnierze ci przyjęli na siebie morderczy atak pancernych zagonów niemieckich w pierwszym dniu wojny (na odcinku Parzymiechy – Lipie). Stawiając twardy opór, zaskoczyli Niemców, którzy ponieśli duże straty. Mścili się później na mieszkańcach Parzymiechów i okolicznych wiosek. W grobie spoczywa 29 ułanów, w tym pięciu oficerów. Na wysokim pomniku dobrze czytelna, wzniosła sentencja: „Ginąc w obronie ojczystych grodów, legli za wolność narodów”.
Naprzeciwko tej mogiły mamy charakterystyczny grób z nierdzewnym krzyżem, owiniętym blaszaną stułą (na zdjęciu). Spoczywają w nim – wspomniani już w odcinku 201. – bestialsko zamordowani 2 września 1939 r. dwaj księża: proboszcz – 73-letni Bonawentura Metler i wikary – 26-letni Józef Danecki (który do Parzymiechów przybył 5 dni wcześniej) oraz organista – 40-letni Ignacy Sobczak.
Sylwetka – poznanego już przy opisie parafii w dekanacie kłomnickim – księdza B. Metlera jest niezwykła. Jako duchowny (wyświęcony we Włoszech w 1888 roku) był także wielkim uczonym. W 1902 r. uczestniczył w wyprawie naukowej po Oceanie Indyjskim. Pasjonował się astronomią, skonstruował na swój użytek doskonały teleskop. Jako proboszcz w Garnku (1918) i Kruszynie (1919) cały czas prowadził astronomiczne obserwacje, co pozwoliło mu wziąć udział w I Zjeździe Nauki Polskiej (rok 1920). Mając słabe zdrowie, często musiał się kurować, mimo to peryferyjne prowadził parafie, jak w Garnku, Kruszynie czy Maluszynie.
Wreszcie, w 1934 r. został proboszczem w Parzymiechach. Swój teleskop zainstalował na wieży kościelnej i nadal prowadził obserwacje nieboskłonu. Fakt ten stał się później pretekstem dla Niemców, by dokonać wspomnianego już morderstwa. Zarzucili bowiem księdzu, że przyglądał sie w ten sposób ruchom wojsk niemieckich, informując o nich polskie dowództwo. Tymczasem sędziwy proboszcz był w pierwszym dniu wojny w piwnicy plebanii (wraz z grupą kobiet i dzieci), skąd został przez najeźdźców wywleczony. Po farsie sądu wojskowego otrzymał wraz z wikarym i organistą wyrok śmierci, który został wykonany w poznanym już wcześniej miejscu (Jaworzno). Za tą tragiczną mogiłą, można odszukać cały rząd zachowanych jeszcze grobów, w których spoczywają mieszkańcy Parzymiechów i okolic, zamordowani we wrześniu 1939.
W centrum Parzymiechów (przy ul. Krzepickiej) odsłonięto w 1965 r. pomnik, przedstawiający sylwetkę klęczącej, lecz dumnej kobiety Polki. Uosabia ona cywilne ofiary niemieckiej agresji w czasie wejścia Wermachtu do miejscowości. U jej stóp tablice, a na nich aż 160 nazwisk mieszkańców Parzymiechów i pobliskich wiosek (Kleśniska, Zimnowoda, Grabarze, Napoleon), z których większość została zamordowana na początku II wojny światowej. Zginęło wtedy wiele kobiet i dzieci (ponad 50), rozstrzelanych podczas egzekucji, a także spalonych żywcem w jednej ze stodół. Tragedia ludności parzymieskiej stanowi teraz jeden z kanonów w historii martyrologii Polaków we wrześniu 1939.
Andrzej Siwiński