Prosto w oczy
ARTUR WARZOCHA
W miarę upływu czasu od ostatnich wyborów parlamentarnych, a także w miarę poszerzającego się rejestru dokonań rządu, opinia publiczna coraz uważniej śledzi to, co dzieje się w szeregach politycznych aktualnej opozycji, znaczy prawicy. Czując na sobie wzrok elektoratu wytrawni politycy tego grona podjęli kilka inicjatyw, które – według ich zapewnień – służyć mają konsolidacji tej strony. Jeżeli w wyniku owej konsolidacji miałaby prawica osiągnąć sukces w wyborach, na przykład samorządowych, byłoby już nieźle. Gdyby jeszcze wyciągnęła wnioski ze swojej niedawnej historii, byłoby naprawdę super!
Proces zjednoczenia jest z pewnością trudny i bolesny, wziąwszy pod uwagę fakt, że przy stole negocjacji zasiadają partnerzy, którzy jeszcze niedawno publicznie obrzucali się błotem. Ale stół jest w Polsce meblem, któremu historia przypisała niebagatelną rolę. Jeden taki o kształcie koła, przy którym miejsce znalazło kilkudziesięciu negocjatorów, czynił swego czasu istne cuda. Zasiedli przy nim rozmówcy, którym jeszcze kilka miesięcy wcześniej nie przyśniłoby się nawet, by wspólnie popijać przy jednym stole herbatkę i chrupać słone paluszki. Wielu z nich odzwyczaiło się nawet od używania stołu. Jedni, bo w czasie ponurych dni stanu wojennego nie wychodzili zza swoich biurek, drugim za blat od stołu służyła więzienna prycz.
Okrągły stół doczekał się nawet potomstwa, czyli tzw. “podstoliki”. Brak przy tym danych na temat ich kształtu, wiadomo natomiast, że poruszano przy nich kwestię “stołków”. To w efekcie dla jednej strony negocjacyjnej okazało się zgubne. Najprawdopodobniej w euforii zdobywania kolejnych stołków ówczesna demokratyczna opozycja przegapiła fakt rozpisania niedemokratycznych wyborów do Parlamentu. Mając “stołki” dla premiera i paru ministrów nie miała większości w Sejmie. Może właśnie dlatego dzisiaj wielu ludziom “okrągły stół” kojarzy się ze “stolnicą” do ciasta, na której władza rozwałkowała na placek demokratyczne zapędy Narodu.
Warto zatem, by dzisiejsza opozycja właściwie oceniła znaczenie stołu. Tym bardziej, że stół to taki fikuśny mebel, który w każdej chwili można przewrócić na bok i uczynić z niego barykadę. Nawet gdyby zza tej barykady stoczyć zwycięską walkę o “stołki” to i tak nie przyniesie ona chluby na miarę tej, której doznawali dawniej rycerze Okrągłego Stołu u boku legendarnego Króla Artura. Bo gdy już stół się rozpadnie trudno będzie utrzymać się na stołkach, zważywszy, że nawet budowa tego mebla plasuje delikwenta w dużo bliższej niż stół odległości od gleby.
awarzocha@wp.pl
ARTUR WARZOCHA