Złomrex Włókniarz – qick-mix Zielona Góra 62:28
Apator Adriana Toruń – Złomrex Włókniarz 41:49
Niesamowicie pracowity był miniony weekend dla częstochowskich żużlowców. W sobotę zmierzyli się na własnym torze, z zielonogórzaninami, w niedzielę walczyli w Toruniu z tamtejszym Apatorem.
Ekipa quick-mixu zjawiła się w Częstochowie w krajowym zestawieniu, dlatego był to mecz do przysłowiowej “jednej bramki”. Goście, kierowani przez Jarosława Szymkowiaka, zdołali wygrać tylko jeden bieg (XIII), pozostałe kończyły się zwycięstwami biało-zielonych, bądź remisami. Włókniarze od początku dyktowali warunki na torze. Doskonale zaprezentowali się liderzy lwów: Grzegorz Walasek, Sebastian Ułamek, Rune Holta i Ryan Sullivan. Każdy z nich legitymował się dwucyfrowym dorobkiem punktowym. Największą niespodzianką jednak, była postawa częstochowskiego młodzieżowca – Michała Szczepaniaka. Zawodnik ten zdobył największą jak dotychczas w ekstraligowych bojach liczbę 10 punktów. – Bardzo się cieszę ze swojego występu. Jechałem na nowych, bardzo szybkich silnikach, które przygotował Flaming Graversen – powiedział po zawodach junior Złomrex-u.
Wśród gości najwięcej punktów zgromadzili: Rafał Okoniewski – 8 i weteran żużlowych torów Andrzej Huszcza – 6.
Przewaga miejscowych rosła z każdym kolejnym wyścigiem. Po piętnastym biegu wyniosła 34 oczka. Tuż po meczu zarząd Włókniarza odbył z zawodnikami naradę dotyczącą bardzo ważnego pojedynku w Toruniu, którego stawką było miejsce w grupie walczącej o medale.
Następnego dnia zmobilizowani częstochowianie w bojowych nastrojach przybyli do “miasta aniołów”. Wraz z nimi przyjechała spora grupa fanów, licząca na zwycięstwo ich ukochanej drużyny.
Przedmeczowe napięcie towarzyszące członkom obu drużyn rozładował Grzegorz Walasek, który podczas prezentacji podarował Tomaszowi Bajerskiemu z Apatora rękawice bokserskie, by mógł bronić się przed nerwowym Tomkiem Gollobem. Żeby ukazać komizm sytuacji, należy nadmienić, że w meczu poprzedniej kolejki ligowej, pomiędzy zespołami z Torunia i Tarnowa doszło do przepychanki pomiędzy Tomaszem Gollobem a jego imiennikiem Bajerskim. Młodszy z Gollobów zapragnął “ręcznie” wyrazić “swoje pretensje” do Bajerka za jego niebezpieczną jazdę. W rezultacie zajście skończyło się karą zawieszenia na jeden mecz dla Golloba. Rozbawieni zawodnicy, przy aplauzie widowni, wrócili do parku maszyn, by już za chwilę przystąpić do rywalizacji.
Pojedynek od samego początku był niezwykle zacięty. Częstochowianie jak lwy walczyli o każdy centymetr toruńskiego toru. I ku wielkiej radości swoich kibiców osiągnęli sporą przewagę nad rywalem (12 punktów) w pierwszej części spotkania. “Anioły” przebudziły się w połowie meczu. Dzięki trafnym decyzjom ich trenera – Jana Ząbika, dotyczących wprowadzenia rezerw taktycznych, zdołali zredukować straty do sześciu punktów przed biegami nominowanymi.
Mimo to, w ostatnich dwóch wyścigach biało-zieloni nie pozwolili na odebranie sobie jakże cennego dla nich zwycięstwa. Dwa punkty powędrowały na konto przyjezdnych i zapewniły naszej drużynie awans do grona zespołów, które za dwa tygodnie rozpoczną batalię o medale DMP.
Cały zespół trenera Andrzeja Jurczyńskiego zasługuje na słowa uznania. Sullivan, Holta i Walasek nie pozwolili rozwinąć skrzydeł liderowi Grand Prix – Jasonowi Crumpowi, który zazwyczaj swą postawą porywał do boju toruńską drużynę. Tym razem górą byli częstochowianie.
Wreszcie wszystko zagrało – wszyscy pojechali na maksimum swych możliwości. Takich “włókniarzy” chcielibyśmy oglądać w każdym meczu. Przed naszą drużyną pozostał jeszcze jeden mecz przed play-offami. W najbliższą niedzielę na torze przy ul. Olsztyńskiej podejmować będą lidera tabeli – tarnowską Unię. Od wyniku tej konfrontacji zależeć będzie czy na zakończenie rundy zasadniczej zajmą trzecie, czy też czwarte miejsce w tabeli.
PAWEŁ MIELCZAREK