Radni mówią nie łączeniu szpitali


NADZWYCZAJNA SESJA RADY MIASTA CZĘSTOCHOWY W SPRAWIE SZPITALI WOJEWÓDZKICH

Nie wszystko jest jednak przesądzone, bo uchwałę sejmiku do Naczelnego Sądu Administracyjnego zaskarżyły związki zawodowe. Wyrok jeszcze nie zapadł, ale główny koordynator restrukturyzacji Kazimierz Pankiewicz, radny PO i dyr. Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego na Parkitce uważa, że sąd skargę odrzuci.
Sprawa legalności uchwały i zasadności łączenia szpitali stała się kanwą nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Częstochowy 21 stycznia. Zwołano ją na wniosek SLD.
O połączeniu placówek miał mówić marszałek województwa śląskiego Bogusław Śmigielski, ale z zaproszenia nie skorzystał, co radni odczytali jako zlekceważenie, a nawet tchórzostwo. Zamiast niego tłumaczył się Marek Piekarski, zastępca dyrektora Wydziału Zdrowia i Polityki Społecznej Urzędu Marszałkowskiego, przewodniczący Rad Społecznych obu szpitali.
Łączenie szpitali wojewódzkich mocno krytykują związki zawodowe obu placówek. Zarzucają przede wszystkim celowe niedoinformowanie i brak jasnej koncepcji zmian (w obiegu były dwa plany – zespołu doktora Kautscha i dyrektorów obu szpitali Kazimierza Pankiewicza i Janusza Adamkiewicza). Do głosu związków dołączają się radni SLD, Wspólnoty Samorządowej i PiS. Poseł SLD Krzysztof Matyjaszczyk publicznie oświadczył, że uchwałę radni wojewódzcy podjęli z naruszeniem prawa. Dyrektor Pankiewicz ripostował. – Reakcja radnych SLD jest niestety bardzo spóźniona i właściwie prócz zamieszania politycznego nic nie wniosła. Szpitale na Tysiącleciu i Parkitce decyzją wojewody zostały połączone, a nowy podmiot czeka na zarejestrowanie w KRS-ie – stwierdził Pankiewicz. Niezrażony przytykiem dyrektora Parkitki przewodniczący klubu SLD Marek Balt oświadczył: – To nie gierka polityczna. Trzeba jasno powiedzieć, że politycy PO zrzucają obowiązek opieki medycznej Częstochowy i całego północnego regionu województwa na barki szpitala miejskiego, który jest zadłużony na ponad 60 milionów i nie poradzi sobie z takim obciążeniem.
W tle dyskusji przebrzmiewała troska o dostępność mieszkańców do leczenia, redukcje etatów i lekceważenie związków zawodowych.
– Połączenie zmniejszy liczbę etatów i spowoduje ograniczenie świadczeń. Ucierpi i pracownik, i pacjent. Decyzje, w założeniu szkodliwe, należy podejmować na drodze konsultacji i porozumienia. Niestety, marszałek narzuca wszystkim swoją wolę – komentuje Jerzy Nowakowski, przewodniczący klubu PiS. Radny Wacław Baczyński z PiS poszedł nawet dalej mówiąc, że doszło do arogancji władzy, bo zablokowano wręcz możliwość obrony częstochowskich szpitali.
Radni zarzucają pomysłodawcom restrukturyzacji, że nie przekazali żadnego oficjalnego dokumentu, a plan restrukturyzacji jest chroniony niczym tajny dokument. Uważają przy tym, że z połączenia można jeszcze wycofać. – Jest to decyzja polityczna i w każdej chwili radni mogą ją zmienić – podkreśla Balt. Poseł Rozpondek, wytykając Lewicy, że wykorzystują sytuację, by na swoje sztandary wyborcze wrzucić hasła przeciwko połączeniu szpitali nawoływała do zracjonalizowania dysputy. – Połączenie szpitali, to nie likwidacja. Czy zniknął któryś ze szpitali miejskich w wyniku ich scalenia w jeden organ? – argumentowała.
Do zejścia na ziemię i nie obrażanie się na rzeczywistość. Nawoływał radny Pankiewicz. Wskazywał na nieuchronność łączenia szpitali z powodu ich trudnej finansowej sytuacji (19 milionów długu ma WSzS na Parkitce, 7,5 miliona – WSzZ na Tysiącleciu). Mówił, że protesty i niepokój są nieuzasadnione. Akcentował wagę dobrego zagospodarowania pieniędzy na leczenie i jednocześnie twardo stwierdzał, że świadczenia trzeba będzie zracjonalizować, dawać je nie każdemu, kto będzie chciał, ale jedynie tym, dla których będą konieczne.
Ryszard Majer, zastępca prezydenta Częstochowy, wcześniej wiceprzewodniczący Sejmiku Wojewódzkiego, akcentując niedostateczne przygotowanie procesu przekształcenia szpitali, przypomniał, że głosował przeciwko fuzji, choć samej idei nie był przeciwny. Teraz jednak, jak stwierdził, debata nie spowoduje zwrotu z przyjętego już kierunku. – Najważniejsze jest, by zadbać dostatecznie o zabezpieczenie dostępności do świadczeń medycznych dla mieszkańców Częstochowy. Ma być powołany zespół konsultacyjny, który na bieżąco będzie oceniał sytuację i reagował na zagrożenia. Znajdą się w nim szefowie jednostek szpitalnych, radni, ci co mają wpływ na służbę zdrowia – mówił wiceprezydent Majer.
Na restrukturyzację, co również podkreślano, są potrzebne duże pieniądze. Jak przekonuje dyr. Pankiewicz zapewni je marszałek. Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego na Tysiącleciu Janusz Adamkiewicz zdradza, że podpisany przez niego i dyrektora Pankiewicza półtorastronicowy plan restrukturyzacji jest mało szczegółowy. – Nigdy nie byłem przeciwko połączeniu szpitali, ale zaczynam się obawiać, że wykrwawimy się. Zrobimy poważną restrukturyzację, a NFZ okroi nasze kontrakty. W poprzednim roku zmniejszono kontrakty o osiem milionów złotych, w tym już o cztery. Restrukturyzacja może okazać się dobra, ale bez pieniędzy, których nie widzę, to się po prostu nie uda – konkluduje Adamkiewicz.
Po pięciogodzinnej, burzliwej dyskusji – zdaniem radnych PO i poseł Haliny Rozpondek bardzo upolitycznionej – głosami klubów Wspólnoty Samorządowej, Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Prawa i Sprawiedliwości (17), przy 7 przeciwnych PO przyjęto stanowisko, w którym wezwano marszałka województwa śląskiego do przekazania Radzie Miasta Częstochowy dokumentu całościowej koncepcji zmian w szpitalach wojewódzkich oraz powołania zespołu, który przygotuje kompleksowy projekt reorganizacji służby zdrowia w Częstochowie w oparciu o wszystkie lecznice – wojewódzkie i miejskie.

Rozmowy o fuzji

Marek Piekarski, zastępca dyrektora wydziału Zdrowia i Polityki Społecznej Urzędu Marszałkowskiego, przewodniczący Rady społecznej obu szpitali.
Czy połączenie szpitali jest już faktem i czy stanowisko, które podjęli radni, wpłynie na decyzję urzędu Marszałkowskiego?
– Proces połączenia szpitali jest na etapie końcowym. Wojewoda rozpatruje dokumenty wpisu nowego podmiotu do Krajowego Rejestru Sądowego. Wnioski zostały złożone i oczekujemy na decyzję. Stanowisko radnych, na tym etapie jest już trochę spóźnione, bo konsultacje były prowadzone dużo wcześniej. Marszałek Kleszczewski spotykał się ze związkami obu szpitali, na których przedstawiono schemat reorganizacji i jej efekty.

Czy połączenie oznacza likwidację szpitala na Tysiącleciu?
– Nie, to połączenie, czyli włączenie jednej placówki do drugiej, mającej na celu ujednolicenie struktury wewnątrz organizacyjnej jak i poprawę dostępności do świadczeń medycznych.

Czy istotnie mieszkańcy Częstochowy będą mieli lepszy dostęp do świadczeń medycznych?
– Poprzez skomasowanie kadry i wyposażenia oraz ujednolicenie systemu działania możliwość będzie większa.

Ciągle jednak nie ma konkretnego planu połączenia.
– Program opracowany przez doktora Kautscha dotyczył stanu obecnego i na jego bazie opracowano pewne koncepcje. Dla Częstochowy najgorszym wariantem, który też się przewijał byłaby likwidacja Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. Marszałek nie jest zainteresowany zmniejszaniem dostępności świadczeń czy likwidacją szpitala, ale bardziej efektywnym wykorzystaniem tego co już jest. Wspiera częstochowskie szpitale, w ostatnich dwóch latach około 50 milionów zostało przeznaczonych na inwestycje, w postaci dotacji, pożyczek. Na dzisiaj jest już przygotowany do działalności oddział urologii na Tysiącleciu, czeka tylko na zawarcie kontraktu z NFZ.

Jeżeli, tak jak Pan mówi, wszystko jest świetnie dopracowane, to dlaczego pracownicy i związki protestują? Dlaczego mówią, że nikt ich nie informuje?
– Ależ oni znają dokument. W listopadzie odbyła się duża debata, gdzie zaprezentowano schemat reorganizacyjny i politykę kadrową. Największe zaniepokojenie wywoływała obawa o liczne zwolnienia, ale to nieprawda. Wszyscy pracownicy, zgodnie z kodeksem pracy, w ramach artykułu 23 prim, będą przyjmowani. Każdy automatycznie przejdzie do nowej jednostki, chyba że sam nie wyrazi na to zgody. Oczywiście nie wszyscy będą kierownikami, ordynatorami.

Kazimierz Pankiewicz, koordynator łączenia placówek wojewódzkich, radny PO
Dyr. Kazimierz Pankiewicz
Dlaczego plan restrukturyzacji jest owiany tajemnicą, ile ich w końcu jest?
– Jest jeden plan, napisany w wyniku pracy kilkunastu zespołów, zaakceptowany przez doktora Janusza Adamkiewicza i przeze mnie oraz organ założycielski. Opracowanie powstało również w oparciu o pracę doktora Kautscha.

Związkowcy twierdzą, że nie znają planu, że są dezinformowani.
– Koncepcję przedstawiono związkom zawodowym oraz części pracowników obu szpitali na kilkakrotnych spotkaniach .

Dlaczego zatem boją się fuzji?
– Nie ma takich rozwiązań restrukturyzacyjnych, które się wszystkim podobają, zwłaszcza takich, które mają cel ekonomiczny. To całkowicie naturalne. Ale bez zmian szpitale upadną.

Kto może stracić na połączeniu?
– Pracownicy administracji, którzy są w nadmiarze, w cudzysłowie paru ordynatorów, którzy na skutek łączenia być może będą musieli stanąć do konkursu. I właściwie tylko tyle. Natomiast zyska szpital.

Zdaniem dyrektora Adamkiewicza, jeśli nie będzie dużych pieniędzy, to łączenie się nie powiedzie.
– Nie ma restrukturyzacji bez pieniędzy, to trzeba jasno powiedzieć, ale Urząd Marszałkowski, według tego, co wynikało z rozmów z marszałkiem, pieniądze da.

Czyli marszałek gwarantuje fundusze, czy wiadomo jakie pieniądze będą na ten cel uruchomione?
– Proces restrukturyzacji jest rozłożony na kilka lat. W bieżącym roku głównie będziemy łączyć administrację szpitala, co jest procesem złożonym, zwłaszcza, że systemy pracy jest zupełnie odmienne. Kilka milionów złotych potrzebnych na niezbędne remonty w bieżącym roku jest już zapewnione. Trzeba przypomnieć, że łączenie szpitali ma potrwać kilka lat.

1 marca ma już funkcjonować nowy podmiot, ale uchwałę radnych wojewódzkich w sprawie połączenia szpitali w Częstochowie związki zawodowe zaskarżyły do NSA. Uważają, że została podjęta z naruszeniem prawa. Jeśli NSA uzna, że tak faktycznie było, czy proces łączenia zostanie wstrzymany?
– Wszyscy respektujemy wyroki sądu. Jaki on będzie, tak będziemy się dostosowywać. Jestem przekonany, że będzie pozytywny dla łączenia, zgodnie z opinią wojewody.

Mówi się o poprawie dostępu do świadczeń medycznych w wyniku połączenia. Czy może Pan zapewnić, jako główny koordynator tego procesu, że liczba pracowników medycznych i łóżek nie zostanie zmniejszona?
– Liczba łóżek w szpitalach zostanie zmniejszona, zgodnie z wymogami unijnymi. Bez tego szpital w ogóle nie będzie mógł istnieć liczba białego personelu, w świetle ustaleń dotychczasowych ustaleń, ma nie być zmniejszona.

O ile liczba łóżek się zmniejszy?
– O kilkadziesiąt w każdym szpitalu. Jednakże komfort przebywania w szpitalu wyraźnie się poprawi na skutek przebudowy infrastruktury.

Czy już wiadomo, które oddziały zostaną połączone?
– W planach jest oddział chirurgiczny, ginekologiczny, nefrologiczny, okulistyczny i pediatryczny. Jednakże jak wspomniałem jest to proces rozłożony na kilka lat.

Podpisał Pan porozumienie z Solidarnością, że ich członkowie, zatrudnieni w obu szpitalach nie stracą pracy.
– Nie podpisałem takiego porozumienia, zamierzam podpisać, ale absolutnie nie dotyczy ono gwarancji zatrudnienia, ani postulowanego przez inne związki pakietu socjalnego. Jest to porozumienie dotyczące zasad współpracy ze związkiem Solidarność dla dobra pracowników. Potwierdzenie woli uregulowania stosunku ze związkiem Solidarność, tak, aby prawo pracownicze było respektowane.

Czy restrukturyzacja idzie w parze z porozumieniem ze szpitalem miejskim?
– Ubolewam, ale nie. Mam jednak nadzieję, że do tego w końcu dojdzie.

Kto się nie może porozumieć?
– Organy założycielskie. To proces trudny, ale nieuchronny, który w końcu nastąpi. Jest to sprawa pilna, bo wszystkie szpitale częstochowskie są w bardzo trudnym połączeniu.
Dziękuję za rozmowę.

Barbara Czekaj, przewodnicząca komisji zakładowej NSZZ „Solidarność” w WSzZ
Tylko „Solidarność” podpisała z dyr. Pankiewiczem porozumienie
– Bo tylko myśmy wystąpili o porozumienie na podstawie ustawy o związkach zawodowych. Marszałek stwierdził, że jeśli nie dojdzie do połączenia, to jeden szpital upadnie. Jestem świadoma, że byłaby to placówka na Tysiącleciu. Przez wiele lat była prowadzona ku upadłości. W 2007, po pozytywnych zmianach wprowadzonych przez PiS, 2008 rok zakończono na plusie, ale już 2009 zamknięto na minusie. Dług urósł do 7 milionów. Solidarność nie jest przeciwko zmianom. Wierzymy obietnicy marszałka, że pracownicy medyczni nie zostaną zwolnieni, jedynie administracyjni, ale i oni nie od razu.

Karina Blumberg, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w WSzS
Czy obecna dyskusja może wnieść coś nowego do rozpoczętego już procesu łączenia szpitali?
– Widzimy, że nie, choć cieszy nas, że miasto zainteresowało się problemem, bo do tej pory mieliśmy wrażenie, że jest to sprawa tylko tych dwóch placówek oraz włodarza, czyli Urzędu Marszałkowskiego. Dalej jednak uważamy, że wojewoda podjął niesłuszną decyzję odrzucając nasze argumenty, mówiące wyraźnie, że uchwałę podjęto niezgodnie z procedura. Liczymy, że NSA bardziej wnikliwie niż wojewoda przyjrzy się tej sprawie.

Dyrektor Pankiewicz twierdzi, że związki zawsze były informowane o procesie łączenia.
– To nieprawda. Trudno nam się porozumieć z dyr. Pankiewiczem. Nie spotykamy się, choć mieliśmy obiecane, że jeżeli będą obradować komisje do spraw połączenia szpitala, to związki zawodowe, których nie dopuszczono do tych komisji, będą informowane o postępach i wynikach obrad. Dochodzi do nas co nieco, ale drogą nieformalną. Jak pytamy pana dyrektora, słyszymy: że nie do końca jest wszystko pewne, że zmiany będą zależały od środków finansowych, sytuacji, itd. Wszystko jest bardzo niejasne.

Co Państwo najbardziej boli?
– Przykro nam, że w dyskusji nasze zdanie, nie zostało wysłuchane. Nie byliśmy tylko przeciwni, mieliśmy pomysły na poprawę finansów szpitala. Boli też brak porozumienia z dyrektorem Pankiewiczem w sprawie gwarancji pracowniczych. Wiemy również, że przy połączeniu oddziałów jednoimiennych dostęp do świadczeń będzie zmniejszony. Przykładem jest połączenie dwóch oddziałów ortopedii. Na Parkitce wprawdzie liczba łóżek zwiększyła się o cztery – jest ich 36, ale w mieście zmniejszyła się znacznie. A dodam, że dziennie mamy około stu pacjentów, zwłaszcza zimą. Ponadto w rozmowie o połączeniu położnictwa i ginekologii zaginęła jedyna w Częstochowie patologia ciąży.

Dyrektor Paniekiewicz podpisał porozumienie z „Solidarnością”.
– Jest to dla mnie ogromne zaskoczenie. W szpitalu na Parkitce wszystkie organizacje związkowe (jest ich osiem), w tym i Solidarność, podjęły próbę podpisania z dyr. Pankiewiczem, w porozumieniu z marszałkiem, pakietu gwarancji pracowniczych. Dyrektor uspokajał, że nie będzie zwolnień, więc po co nam pakiet. Z tych przepychanek urodził się tylko protokół rozbieżności.
A chcieliśmy jedynie gwarancji, które obiecywał marszałek na spotkaniu w pierwszej połowie ubiegłego roku. Mówił, że połączenie jest próbą ratowania Szpitala Zespolonego, że jak do niego nie dojdzie, placówka będzie musiała być zlikwidowana. I przyrzekał, że wszyscy pracownicy zostaną zagospodarowani, że nie dojdzie do zwolnień. Dzisiaj już wiemy, i to mamy na piśmie od dyr. Pankiewicza, że około 50. pracowników szpitala jest szykowana do zwolnienia.

Jakie Państwa propozycje zostały pominięte?
– Uważaliśmy, że doskonałym pomysłem jest wyjście na zewnątrz z kuchnią, ma ona ogromny potencjał i mogłaby przynosić korzyści. Proponowaliśmy też uruchomienie spalarni oraz przywrócenie do życia pralni. Nie wiem, dlaczego pierzemy w Białej Podlaskiej. Urządzenia pralnicze zostały zniszczone przez spółkę wewnętrzną, z pewnością jednak ich zmodernizowanie było tańsze niż wożenie prania setki kilometrów.

Wierzycie, że będzie dobrze?
– Dzisiaj na słowo, już nie. Doświadczenie nauczyło nas, że jak nie ma czegoś na piśmie, to trudno zawierzyć. Ciągle mamy wrażenie, że odbijamy się od ściany, ale mam nadzieję, że nie dojdzie do ostateczności, zawsze mam nadzieję, że dany strajk będzie ostatni. Dzisiaj permanentny strajk stworzył NFZ, bo brak dostępności do specjalistów, to swoisty strajk.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *