W obszarze życia publicznego realnego świata nie jest szkodliwy podział na dobro i zło. Przeciwnie, taki podział jest dziełem roztropności, mądrości i sprawiedliwości. Dziełem natomiast Szatana i jego ziemskich współpracowników hipokrytów jest właśnie zamazywanie różnic między dobrem i złem i ich pełna ambiwalencja. Dlatego, zamiast regułami honoru, Częstochowa samorządzi się i już trzecią kadencję pozostaje na uwięzi miazmatów hipokryzji, oportunizmu i konformizmu.
Najpoważniejszym skutkiem tego stanu rzeczy jest fakt, iż my, częstochowianie, dopuściliśmy do zburzenia w naszym mieście najświętszej i obowiązującej wszystkich polskich patriotów triady: „Bóg. Honor. Ojczyzna.” Zapomnieliśmy zarówno o tym, że w triadzie – fundatorce naszej narodowej tożsamości – najważniejszy jest Bóg, jak i o tym, iż najwyższym pasmem transmisyjnym Bożych praw i wartości w obszarze Ojczyzny jest Honor.
Najbliższe wybory do polskiego Parlamentu zadecydują, czy to, co dobre i honorowe utrwali się w naszej Ojczyźnie i na długie dekady zapewni Polakom optymalny los. Częstochowa w tych nadchodzących wyborach walczy o podwójną stawkę. Tylko pełne i kompletne zwycięstwo w naszym mieście polskich patriotów od czterech lat sprawujących odpowiedzialność za nasz kraj w wyborach do Sejmu i Senatu, otworzy Częstochowie furtkę do własnej szansy na normalność i optymalność.
SZYMON GIŻYŃSKI