Przy dyskusji o teatrze


Dyskutujący w studio programu kulturalnego TVP2, niedzielnym porankiem, na temat ostatnich wydarzeń „wokół” Teatru Narodowego w Krakowie, któremu dyrektoruje pan Klata, stwierdzili, że widz polski jest niewyedukowany. Podsumowując ową debatę, prowadzący program, nazwał ludzi, którzy odważyli się na zdecydowany protest wobec działań pana dyrektora, „oszalałą grupą””.

Ponieważ identyfikuję się z tą niewyedukowaną, oszalała grupą, muszę przyjąć „na klatę”, że jestem zwykłym kołtunem, tumanem i niedoukiem. Nawet jednak takiego ignoranta, jak ja niezwykle bawi wiara wszystkich tych mędrców od kultury, debatujących w publicznej telewizji, w to, że ich ocenami i diagnozami ktoś – poza p. Klatą i jemu podobnymi – w ogóle się przejmuje. Już przecież nawet wiadoma gazeta przestała mieć złudzenia, że kształtuje opinie większości Polaków. Ważniejsze jednak od samopoczucia fachowców od życia kulturalnego polski, jest dlaczego w ogóle zdarzają się dziś w naszej ojczyźnie sytuacje takie, jak w Krakowie czy Warszawie. Moim zdaniem, tłumaczy to idealnie jedno z przysłów, które, jak powszechnie wiadomo są mądrością narodu: „Ryba psuje się od głowy!”.
Coraz częściej i boleśniej niestety, doświadczamy dziś w Polsce buty rządzących. Sprawujący władzę – z panem Premierem na czele – już dawno uznali, że mogą z narodem zrobić wszystko, więc robią. Podniesiemy wiek emerytalny – a co! Kto nam podskoczy! Przewodniczący zrugany został przez premiera jeszcze w sejmie, a demonstrację Solidarności w Warszawie władza zwyczajnie obśmiała: pospacerowali sobie, popatrzyli, jak stolica pięknieje, pośpiewali, pokrzyczeli i… rozjechali się do domów. Przekręty finansowe, skandale korupcyjne, nieprawdopodobne decyzje ministerstwa zdrowia skutkujące wybiórczym finansowaniem leczenia śmiertelnie chorych, niszczenie systemu edukacji. Kto jest w stanie to wytrzymać? POLACY! Podobnie, jak kolejne podwyżki wszystkiego, rujnujące do końca polskie przedsiębiorstwa – podniesione stawki ZUS. To wszystko nic! Premier swój chłop, taki ludzki pan! Zjadł śniadanie u zwykłej rodziny i na kilka tygodni słupki mu podskoczą. Będzie mógł dalej w spokoju, konsekwentnie i precyzyjnie realizować plan demontażu państwa. A wszystko zgodnie z nowymi (?) priorytetami UE, które zadeklarował nasz wielki przyjaciel, Angela Merkel (20.12. 2013 r. w niemieckim parlamencie w expose inaugurującym jej trzecią, kanclerską kadencję), że Europa musi się rozwijać, a kraje członkowskie mają zaakceptować fundamentalną zmianę, również utratę suwerenności.

Anna Dąbrowska

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *