18 listopada br. Prokuratora Rejonowa w Częstochowie postawiła prezydentowi Krzysztofowi Matyjaszczykowi zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego, w wyniku którego poszkodowany odniósł obrażenia ciała skutkujące hospitalizacją powyżej 7 dni. Krzysztof Matyjaszczyk przyznał się do winy i od razu złożył wniosek w Prokuraturze o warunkowe umorzenie postępowania. Czym ono skutkuje?
18 listopada br. Prokuratora Rejonowa w Częstochowie postawiła prezydentowi Krzysztofowi Matyjaszczykowi zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego, w wyniku którego poszkodowany odniósł obrażenia ciała skutkujące hospitalizacją powyżej 7 dni. Krzysztof Matyjaszczyk przyznał się do winy i od razu złożył wniosek w Prokuraturze o warunkowe umorzenie postępowania. Czym ono skutkuje? – Jeśli nastąpi warunkowe umorzenie postępowania, sprawca nie jest wówczas skazany, ale uznaje się jego winę – wyjaśnia rzecznik Prokuratury Rejonowej, prokurator Tomasz Ozimek. W praktyce oznacza to, że sprawca wypadku nie otrzyma nawet kary pozbawienia w zawieszeniu (kodeks karny za nieumyślne spowodowanie wypadku przewiduje karę do trzech lat pozbawienia wolności), a zostanie obciążony grzywną.
O stawieniu się w prokuraturze prezydent Matyjaszczyk poinformował dziennikarzy podczas konferencji prasowej, 18 listopada. Stwierdził przy tym, że kłamstwem jest, że nie podjął żadnego wezwania do Prokuratury, o czym informował częstochowski dziennik. – In post zostawił awizo, na którym widniała informacja, że mogę je odebrać do 10 listopada. Odebrałem 7 listopada i wówczas dowiedziałem się, że miałem wyznaczony termin przesłuchania na 6 listopada. Dzisiaj doszło do spotkania – opowiada Matyjaszczyk.
Sprawę wezwań postanowiliśmy wyjaśnić u źródła, czyli w Prokuraturze. – Wezwanie z datą stawienia się na przesłuchaniu 6 listopada wysłaliśmy do domu oskarżonego 26 października. Ponieważ nie stawił, 7 listopada kolejne wezwanie dostarczono do miejsca zatrudnienia oskarżonego. Przesłuchanie miało odbyć się 13 listopada, ale z powodu urlopu zdrowotnego mecenas reprezentującej prezydenta, przesłuchanie nie doszło do skutku, więc następne wezwanie otrzymał na 18 listopada – wyjaśnia prokurator Tomasz Ozimek.
Przypomnijmy, ze do wypadku doszło 21 września br., o godz. 20.30 na skrzyżowaniu ulic: Jagiellońskiej, Rydza-Śmigłego i Równoległej w Częstochowie. Prezydent, kierując służbowym samochodem volkswagenem passat nie zachował środków bezpieczeństwa i wymusił pierwszeństwo. W efekcie potrącił najeżdżającego z prawej strony motorowerzystę. W wyniku wypadku mężczyzna został ciężko ranny – doznał poważnego złamania nogi i biodra. Jego rekonwalescencja trwa do dzisiaj. – Prezydent został przebadany na obecność alkoholu w organizmie. Był trzeźwy – informował nas wówczas podinspektor Marek Struski.
UG
Komentarz
Pretensje prezydenta do dziennikarza
Prezydent Matyjaszczyk zarzuca kłamstwo dziennikarzowi, który napisał, że nie odebrał on dwóch wezwań do Prokuratury. Nie da się jednak zaprzeczyć, iż prezydent Matyjaszczyk dwukrotnie przed pierwszą turą wyborów nie stawił się na prokuratorskie przesłuchania w sprawie spowodowania wypadku drogowego. Pierwsze wezwanie „skutecznie” odebrał po wyznaczonym terminie. Wytłumaczeniem na absencję w drugim terminie – 13 listopada – był urlop zdrowotny mecenas. Najlepszy okazał się być termin po 15 listopada, czyli de facto po wyborach. Pan prezydent mógł być przekonany, że 16 listopada będzie już powtórnie wybranym na urząd prezydenta Częstochowy, o czym donosiły niektóre sondaże, a wówczas kontekst prokuratorski nie wpłynąłby na wyniki wyborów.
URSZULA GIŻYŃSKA