W pierwszym odcinku cyklu Poznaj swojego radnego przedstawiamy Piotra Wronę z Klubu PiS, pełniącego funkcję rajcy po raz pierwszy. Wybrany został z dzielnic: Tysiąclecie, Częstochówka-Parkitka, Kiedrzyn. Jest członkiem Komisji Edukacji i Komisji Rozwoju Regionalnego i Gospodarki.
Czym zajmuje się Pan zawodowo?
– Od 18 lat prowadzę jednoosobową działalność gospodarczą, zajmuję się pośrednictwem w sprzedaży przemysłowych, ekologicznych preparatów chemicznych, doradzam klientom jak korzystać, jak stosować i jak wdrażać w ciągi technologiczne bezpieczne substancje.
Jaka była Pana droga do objęcia funkcji radnego?
– Moją drogę do objęcia funkcji radnego najlepiej odzwierciedla powiedzenie „do trzech razy sztuka”. W roku 2006 poseł Szymon Giżyński umieścił mnie jako „młodego” członka partii Prawo i Sprawiedliwość na liście kandydatów do Rady Miasta. Zdobyłem z ostatniego – 10 miejsca – 438 głosów i już wtedy mało brakło do zdobycia mandatu. Pozorna porażka pozwoliła mi na dalsze kształcenie i pracę na rzecz mieszkańców naszego miasta. Postanowiłem udzielać się również w radzie dzielnicy Tysiąclecie, gdzie działałem dwie kadencje. Tysiąclecie jest zresztą dzielnicą, z którą jestem szczególnie związany. Tu ukończyłem Szkołę Podstawową nr 1 oraz studia na WSP – wydział Matematyczno-Przyrodniczy, kierunek chemia.. Tu również odpoczywam i relaksuję się po pracy – na Promenadzie im. Czesława Niemena można mnie zobaczyć prawie codziennie z dwoma synami.
W wyborach w 2010 roku byłem już drugi na liście ale i tym razem, pomimo uzyskania 939 głosów, nie udało mi się zdobyć mandatu. Ale i ta pozorna porażka zmobilizowała mnie do jeszcze większego zaangażowania się w działalność.
No i nadeszły wybory 2014 roku i jest pierwsze miejsce na liście, ale poseł Szymon Giżyński postawił mi zadanie – zrobić wynik. Zdobyłem 1948 głosów i był to drugi wynik w Częstochowie. Dziękuję za zaangażowanie wszystkim kandydatom z „mojej” listy, każdy zrobił wynik trzycyfrowy i była to jedyna taka lista w mieście. Dziękuję panu posłowi Szymonowi Giżyńskiemu za zaufanie jakim mnie obdarzył, obiecuję ciężką i odpowiedzialną pracę.
Jakie największe wyzwania stoją przed obecną władzą?
– Gospodarka i rozwój gospodarczy to niewątpliwie najważniejsze wyzwanie przed obecną władzą. Od władzy wymagajmy, aby odważnie i przyszłościowo patrzała na miasto i jego potrzeby. Dziś władze zakochane są w strefach ekonomicznych, a prawda jest taka, że trzeba to było zrobić cztery lata temu, a nie teraz. Prezydent musi być pewnego rodzaju wizjonerem, który ma wyczuć koniunkturę na rynku i miasto niejako do niej przygotować, niestety obecny prezydent wyczuwa tylko koniunkturę w kreowaniu własnego wizerunku.
Jak postrzega Pan ideę budżetu partycypacyjnego? W jakim stopniu przyjęte do tegorocznej realizacji wnioski przysłużą się dzielnicom: Tysiąclecie, Częstochówka-Parkitka i Kiedrzyn?
– Budżet Partycypacyjny jest nowością i myślę, że trzeba troszkę poczekać i spojrzeć z perspektywy czasu i jego wykonania, ale cieszę się, że mieszkańcy po raz któryś upomnieli się o toalety w Alejach Najświętszej Marii Panny. Cieszę się, że w okręgu z którego kandydowałem na radnego (Tysiąclecie, Częstochówka-Parkitka i Kiedrzyn) jest kilka inwestycji prozdrowotnych i poprawiających bezpieczeństwo. Dziwi mnie natomiast to, dlaczego nie można było takich i podobnych zadań wykonać w ramach rad dzielnic.
Zaskoczony jestem wielkim zaangażowaniem się Pana Prezydenta i jego sztabu w propagowanie budżetu partycypacyjnego, myślałem wręcz, że od tej pory Pan Prezydent wraz ze swoją świtą będzie chodził po domach z każdą uchwałą rady miasta.
Jak postrzega Pan możliwość współpracy z prezydentem Matyjaszczykiem, mając na uwadze chociażby problemy z wyborem przewodniczącego Rady?
– Trudno odnieść się do tego, bo Pana Prezydenta na sesji widziałem tylko raz w czasie zaprzysiężenia, no ale nie musi.
Będąc w opozycji można mieć wpływ na losy mieszkańców, czego przykładem było głosowanie nad wysokością podatków. Czy sądzi Pan, że i w przyszłości uda się Wam wspólnie zrobić wiele dobrego dla Częstochowy?
– Będąc w opozycji niewątpliwie trudniej jest wpływać na losy mieszkańców, musimy cały czas niejako narzucać rytm pracy innym radnym, podnosić standardy pracy. Wiem, że czas płynie dla nas, widać że rządzący to czują i wiedzą o tym. Jako radni Klubu PiS musimy być konstruktywną, odpowiedzialną i kompetentną opozycją.
Już pierwsze sesje pokazały nam i obywatelom, że to my mamy ciekawy i uzupełniający się skład, że to my w większości się angażujemy, a reszta pozostaje niejako tłem.
Jest Pan członkiem Komisji Edukacji, a znając obecną strukturę mieszkańców Częstochowy, problemy z pewnością będą narastać. Jakie rozwiązanie widzi Pan dla tej sytuacji?
– Częstochowa i edukacja częstochowska borykają się z depopulacją w naszym społeczeństwie, a problemy w szkołach odbijają się niejako po latach. Na dziś dzień nam radnym proponuje się podjęcie uchwały w sprawie zamiaru likwidacji pięciu szkół, tłumacząc to brakiem naboru. Nasuwa się pytanie: kto i dlaczego ten nabór wstrzymał? Może trzeba było troszkę zmienić kadrę, zaproponować nowe modele i kierunki nauczania, zmniejszyć klasy, podnieść poziom nauczania, zobaczyć jak robią to inne szkoły, a kandydaci pojawili by się.
Jest Pan również członkiem Komisji Rozwoju i Gospodarki. Jak z tej perspektywy ocenia Pan szumnie zapowiadane strefy ekonomiczne?
– Jako osoba ściśle związana z przemysłem, a co za tym idzie z gospodarką, widzę jak w innych miastach funkcjonują i jak są zarządzane firmy. Z perspektywy 18 lat współpracy z różnymi branżami wiem, że i Częstochowa może odnaleźć niszę, w której mogłaby zaistnieć na mapie gospodarczej. W obecnych czasach tylko wyspecjalizowanie się w ściśle określonych rewirach gospodarczych może być niejako trampoliną gospodarczą. Ale ze smutkiem muszę stwierdzić, że biznes, ten mały i ten duży, wynosi się z Częstochowy. Czy my go zatrzymamy czas pokaże, ale może zróbmy dobry klimat, ten gospodarczy, aby nowi poważni biznesmeni zauważyli nasze miasto w chwili, kiedy będą myśleć o inwestycjach.
Rozmawiała:
ANNA GAUDY