6 tys. kobiet w Polsce co roku umiera z powodu nowotworów ginekologicznych. „System ochrony zdrowia przez wiele lat był nastawiony na leczenie, a nie na profilaktykę, trzeba go przestawić’ – mówi prof. Mariusz Bidziński, krajowy konsultant w dziedzinie ginekologii onkologicznej. Eksperci podkreślają, że można wcześniej wykrywać nowotwory ginekologiczne, a niektórym zapobiegać.
Dysponujemy coraz lepszymi metodami zapobiegania niektórym nowotworom ginekologicznym, ich wczesnego wykrywania i leczenia, dlatego choroby te nie muszą tak często zabijać Polek. Podstawa to profilaktyka: regularne wizyty u ginekologa i badania profilaktyczne oraz zwracanie uwagi na niepokojące objawy.
Cieszy fakt, że od około 30 lat zmniejsza się w Polsce zachorowalność i umieralność z powodu raka szyjki macicy. Spadek przyspieszył po 2006 r., kiedy wprowadzono program badań przesiewowych w kierunku raka szyjki macicy: kobiety w wieku 29–59 lat mogą co trzy lata wykonać badanie cytologiczne. – Nie odniósł on spektakularnego sukcesu liczbowego, gdyż zgłaszalność nie przekraczała 24 proc. w skali kraju, jednak bardzo upowszechnił badania cytologiczne i profilaktykę raka szyjki macicy. Wiele kobiet chodzi prywatnie do ginekologa i prywatnie wykonuje cytologię, te badania nie są jednak rejestrowane. Dlatego aby zidentyfikować kobiety bez aktualnych badań ważne byłoby stworzeniu krajowego rejestru badań cytologicznych. Na podstawie danych z Centralnego Ośrodka Koordynującego szacujemy, że w Polsce co roku jest wykonywanych około 3 mln badań cytologicznych – mówi prof. Andrzej Nowakowski, kierownik Poradni Profilaktyki Raka Szyjki Macicy i Centralnego Ośrodka Koordynującego w Narodowym Instytucie Onkologii-Państwowym Instytucie Badawczym w Warszawie.
Dane Ministerstwa Zdrowia i wyniki badań sondażowych Kantar Millward Brown wskazują, że około 60 proc. kobiet chodzi regularnie do ginekologa (dane sprzed epidemii Covid-19). Zgłaszalność w dużym stopniu zależy od wieku: cytologię wykonuje regularnie około 70 proc. kobiet w wieku 20–50 lat; 55 proc. w grupie 60–70 lat; 25 proc. w wieku 70–79 lat i 12 proc. powyżej 80 roku życia. – Im wyższy poziom wyksztalcenia, lepsza sytuacja materialna kobiety i większa miejscowość, tym większy odsetek wykonywanych badań – podkreśla prof. Nowakowski.
Nadal ok. 30–40 proc. kobiet regularnie nie wykonuje badań. – Musimy zmienić system: lekarz rodzinny, pielęgniarka, położna nie mogą czekać na chorego, to system powinien wyszukiwać osoby, które nie badają się profilaktycznie. Oczywiście takie działania POZ powinny być doceniane i odpowiednio wycenione przez NFZ – mówi prof. Mariusz Bidziński, krajowy konsultant w dziedzinie ginekologii onkologicznej. Co prawda spada zachorowalność na raka szyjki macicy, ale dużym problemem pozostaje fakt, iż wiele kobiet zostaje zdiagnozowanych w bardzo zaawansowanych stadiach. – Nie powinniśmy zastanawiać się, dlaczego Polki nie chcą chodzić do ginekologa, dlaczego się nie
badają, tylko: dlaczego system je zostawia, dlaczego się nimi nie interesuje? – zaznacza
prof. Radosław Mądry, kierujący Oddziałem Ginekologii Onkologicznej w Szpitalu Przemienienia Pańskiego w Poznaniu.
W propagowaniu profilaktyki nieocenioną rolę pełnią organizacje pacjenckie.
– Bierzemy udział w programach edukacyjnych dla uczniów i rodziców, dotarłyśmy do miejsc położonych w gminach, gdzie cytologia „kulała”, organizowałyśmy tam spotkania dla kobiet i wyjazdy do punktów, gdzie odbywały się badania cytologiczne. O konieczności badań trzeba wciąż powtarzać – mówi Alina Pulcer, prezes Stowarzyszenia Kobiet z Problemami Onkologiczno-Ginekologicznymi „Magnolia”
Warto korzystać z doświadczeń innych krajów, z sukcesem wprowadzających badania profilaktyczne. – W Wielkiej Brytanii cytologię wykonuje około 90 proc. kobiet. Udało się to dzięki zaangażowaniu lekarzy rodzinnych i położnych w profilaktykę. Kraje angażujące podstawową opiekę zdrowotną w profilaktykę odnoszą największe sukcesy.
W Polsce nie tylko na wsiach, ale też w miastach widać „białe plamy” w wykonywaniu badań – podkreśla Magdalena Władysiuk, wiceprezes firmy HTA Consulting, która opracowała raport Nowotwory kobiece – wyzwania społeczne, wyzwania terapeutyczne. Pokazuje on, jak wiele działań trzeba podjąć, by poprawić wyniki leczenia tych nowotworów.
Rak szyjki macicy: nowotwór, któremu można zapobiec
Istnieje udowodniony związek między infekcją HPV (wirusem brodawczaka ludzkiego)
a zachorowaniami na raka szyjki macicy. – Niemal w 100 proc. rak szyjki macicy jest spowodowany zakażeniem HPV – mówi prof. Nowakowski. W Polsce co roku jest rozpoznawanych ok. 2600 przypadków nowotworów ginekologicznych spowodowanych HPV, a ok. 1500 kobiet z ich powodu umiera. Oprócz raka szyjki macicy, HPV może powodować też m.in. raka sromu, pochwy, odbytu, prącia, jamy ustnej.
Powszechne szczepienia przeciw HPV są wdrażane w kilkudziesięciu krajach,
w tym niemal w całej Europie. Od listopada w Polsce jest refundowana z 50-procentową odpłatnością pierwsza szczepionka przeciw HPV, a w Narodowej Strategii Onkologicznej pojawił się zapis o powszechnych szczepieniach dziewcząt (miały rozpocząć się w 2021 r., prawdopodobnie zaczną się w 2022 roku). – Nie ma wątpliwości, że szczepionki przeciw HPV są skuteczne, będą zmniejszały liczbę zaawansowanych stanów nowotworowych
i przednowotworowych. Korzyści zdrowotne będą ogromne. Jest to bardzo bezpieczna szczepionka – podkreśla prof. Jan Kotarski, past prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologii Onkologicznej.
Dziś konieczne są jednak również szerokie kampanie edukacyjne, skierowane do całego społeczeństwa, a szczególnie do młodzieży i rodziców, podkreślające wartości szczepień. – Gdy rozpoczynaliśmy w Lublinie bezpłatne szczepienia samorządowe przeciw HPV, to mieliśmy wyszczepialność prawie 70 proc. w danym roczniku dziewcząt; obecnie jest to 42 proc. To skutek działania lobby antyszczepionkowego i robienia „wody z mózgu” rodzicom i ich dzieciom. A przecież mamy tylko dwie szczepionki o udowodnionym działaniu przeciwnowotworowym: to szczepionka przeciw HPV oraz przeciw HBV (wirusowi zapalenia wątroby typu B) – mówi prof. Kotarski.
Wkrótce stany przedrakowe szyjki macicy będzie można rozpoznawać jeszcze dokładniej: w niektórych krajach badania cytologiczne są już zastępowane badaniami molekularnymi wykrywającymi zakażenia HPV. – Czułość diagnostyki molekularnej przekracza 95 proc., podczas gdy w przypadku cytologii to około 60 proc. W Narodowym Instytucie Onkologii realizujemy projekt pilotażowy z udziałem ponad 30 tys. kobiet. Pierwsze wyniki wskazują, że badania molekularne są 2–3 razy bardzie czułe niż cytologia – mówi prof. Nowakowski. Narodowa Strategia Onkologiczna zakłada, że już w 2022 roku tego typu badania będą wprowadzane w Polsce. W niektórych krajach, np. w Holandii, Australii, można wykonać też tzw. badania skriningowe na odległość: za pomocą specjalnych zestawów kobieta może sama pobrać materiał z pochwy i szyjki macicy do badania (można to też zrobić w gabinecie POZ), nie jest konieczna wizyta u ginekologa.
Rak jajnika: szybciej diagnozować, lepiej leczyć
To najczęstszy zabójca kobiet spośród nowotworów ginekologicznych. Nie istnieje profilaktyka w przypadku tego nowotworu, nie ma też programów przesiewowych (nie wykazano korzyści z wykonywania przesiewowych badań przezpochwowych USG czy oznaczania markerów nowotworowych CA 125). Można jednak wcześniej ten nowotwór wykrywać. – Ważne jest zebranie wywiadu, czy w rodzinie były przypadki zachorowań
na raka jajnika. Druga rzecz to edukacja lekarzy, że pierwsze dolegliwości często dotyczą układu trawiennego. Jeśli kobieta w okresie menopauzy ma utrzymujące się tego typu dolegliwości, powinna iść do ginekologa – mówi prof. Mariusz Bidziński.
Kobiety, w rodzinach których występował rak jajnika lub rak piersi, powinny wykonać badania w kierunku obecności mutacji genetycznych predysponujących do tych nowotworów. W przypadku dużego zagrożenia rakiem jajnika i zakończenia planów macierzyńskich, jest możliwe wykonanie profilaktycznej adneksektomii (profilaktyczne usunięcie jajników i jajowodów).
W przypadku zdiagnozowania raka jajnika kobieta powinna od razu trafić
do ośrodka zajmującego się leczeniem tego nowotworu. – Podstawą jest operacja: jeśli chora z zaawansowanym rakiem będzie właściwie przygotowana do operacji i dobrze zoperowana, przełoży się to na lata jej życia. Nie jest dziś wyjątkiem, że kobieta
z zaawansowanym rakiem jajnika żyje 10–15 lat. Dlatego konieczne jest tworzenie kompleksowych ośrodków leczenia raka jajnika. Budujemy system, by kobiety trafiały do odpowiednich ośrodków – przekonuje prof. Bidziński.
W specjalistycznym ośrodku kobieta ma szansę na właściwą diagnozę, leczenie systemowe i nowoczesną farmakoterapię. – Jest ogromny postęp w leczeniu dzięki inhibitorom PARP. Ważne, żeby wszystkie pacjentki miały możliwość ich stosowania, niezależnie od statusu mutacji w genach BRCA1, 2. Inhibitory PARP są co prawda bardziej skuteczne u kobiet, które mają mutacje w genach BRCA1, 2, jednak korzyści z leczenia odnoszą również kobiety, które takich mutacji nie mają. U niektórych te korzyści są bardzo duże – dodaje prof. Kotarski
Rak endometrium (trzonu macicy): uwaga na mutacje genetyczne
To najczęstszy, ale też najlepiej rokujący nowotwór ginekologiczny. – 85 proc. pacjentek wróci do zdrowia, gdyż zwykle jest on rozpoznawany we wczesnym stadium. Pierwsze objawy to nietypowe krwawienia z pochwy u kobiet po menopauzie. Budzi to niepokój, dlatego zgłaszają się one do ginekologa – mówi prof. Bidziński.
Grupą podwyższonego ryzyka są kobiety z wysokim BMI, nadciśnieniem, cukrzycą, zespołem Lyncha; pacjentki, które długo stosowały hormonoterapię estrogenową, a także w przypadku występowania w rodzinie raka endometrium. – Te osoby powinny być częściej kontrolowane, zalecamy wizyty u ginekologa i zgłaszanie się w przypadku wystąpienia krwawienia – zaznacza prof. Bidziński.
Zwykle ten nowotwór rozwija się wolniej niż inne, choć nie można go lekceważyć. W niektórych przypadkach przebieg może być bardzo szybki, mogą pojawiać się też nawroty, trudne w leczeniu. – Są mutacje genetyczne, w przypadku których ten rak jest bardziej agresywny. Uczymy się je rozpoznawać, wiemy też, że będą grupy chorych, u których będziemy musieli eskalować leczenie. Pojawiają się dla tej grupy chorych nowe leki: to inhibitory PARP i nowe leki immunologiczne. Cieszymy się z nowych leków, jednak podstawa to wczesne rozpoznawanie nowotworów i profilaktyka, tam gdzie to jest możliwe – podkreśla prof. Mądry.
Materiał prasowy przygotowany przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia na podstawie II debaty z cyklu Quo Vadis Salus Feminae? Nowotwory Ginekologiczne – CZAS DZIAŁAĆ!, pod hasłem Jak zapobiegać? Grudzień 2021. Wszystkie wypowiedzi ekspertów pochodzą z tego wydarzenia.