INTERWENCJA
Są różne sposoby na to, aby odstraszyć potencjalnego włamywacza. Można kupić alarm, obronnego rottweilera albo… wywiesić tabliczkę z napisem: “Ogrodzenie pod napięciem”.
Żart czy desperacja?
Jak poinformował nas Czytelnik, taka tabliczka zawisła na ogrodzeniu jednego z domów przy ulicy Faradaya w dzielnicy Zawodzie. Czy to możliwe, aby do tej pory nikt się nią nie zainteresował? Okazuje się, że Straż Miejska doskonale zna ten przypadek. – Tabliczka wisi w tym rejonie od około dwóch lat. Ktoś używa jej jako zwykłego “straszaka” – uspokaja dyżurny Straży Miejskiej Zbigniew Raszewski. A jednak pojawienie się tego rodzaju tabliczki zawsze wywołuje pewne wątpliwości. Czy właściciel posesji może bawić się kosztem zdrowia lub życia innych? – Sam fakt wywieszenia jeszcze nic nie oznacza, bo właściciel nieruchomości ma do niego prawo – wyjaśnia Jarosław Kapsa z biura prasowego Urzędu Miasta. Napis napisem, ale gdyby faktycznie w ogrodzeniu popłynął prąd? – Przy całym szacunku dla własności prywatnej, nie jest zgodne z prawem wykorzystywanie jej w sposób zagrażający życiu osób trzecich. Tym samym nie wolno na przykład robić pułapek wewnątrz samochodów, podłączać krat do prądu czy ustawiać przy wejściu do domu broni maszynowej. Są to absurdy, których prawo nie dopuszcza – tłumaczy J. Kapsa. Pewne jest również to, że w takich sytuacjach powinien zareagować patrol Policji lub Straży Miejskiej. Jeśli właściciel nieruchomości nie zastosuje się do ich zaleceń, najprawdopodobniej czeka go sprawa w sądzie grodzkim. Sytuacja komplikuje się w momencie, gdy jakaś osoba dozna uszkodzenia ciała bądź, co gorsza, spotka ją z tego powodu śmierć. Wówczas pojawia się zarzut prokuratorski o umyślne narażenie na utratę życia lub o umyślne spowodowanie śmierci. Na tym sprawa się nie kończy. Ogrodzenie pod napięciem może być zagrożeniem także dla zwierząt. – Przepisy o ochronie przyrody wyraźnie zakazują stosowania urządzeń narażających życie zwierząt – wyjaśnia J. Kapsa. Można powiedzieć: “na szczęście to tylko zwykła tabliczka”. Zadziwiające, do jakich metod uciekają się dziś ludzie, by ochronić własne mienie. I właściwie, trudno im się dziwić. Nastały takie czasy, że czasem jedyną obroną może być atak. W tym wypadku jednak bardzo ryzykowny.
AW