Trenerski dwugłos
Trenerski dwugłos
Jarosław Dymek (menadżer Włókniarza):
– Nie ma co komentować, wszyscy pojechali fajnie, zdobyliśmy dwa punkty, co w tym momencie jest najważniejsze. W tej chwili nie mamy zawodnika rezerwowego na wypadek kontuzji, ale ja nie myślę teraz o tym, nie ma co od razu zakładać najgorszych wizji, gdybym tak myślał to bałbym się wyjść z klubu, bo mnie samochód przejedzie. Patrickowi życzymy wszystkiego najlepszego w Grudziądzu, on jest nadal naszym zawodnikiem, ma kontrakt dwuletni. GTŻ zwrócił nam pieniądze, które daliśmy Patrickowi na przygotowanie do sezonu, sytuacja w klubie jest taka, że każdą złotówkę oglądamy dwukrotnie. Chcemy odjechać cały sezon do końca, aby w pewnym momencie nie zabrakło nam funduszy. To co udało nam się zbudować w tej chwili w Częstochowie jest po prostu wspaniałe. Mamy fantastyczną atmosferę w ekipie, wszyscy chwalą tor, który daje możliwość pięknej walki na dystansie. Niektórzy zabijają speedway przygotowując tory, gdzie ciężko jest utrzymać się na motocyklu, to jest zabijanie żużla, prawdziwy speedway jest w Częstochowie! Jazda braci Łagutów to jest coś niesamowitego, nie dość że ja się stresuje przed meczem, biorę leki uspokajające a oni jeszcze robią takie szarże (śmiech). Są fantastyczni na torze, ale budują też klimat w zespole, żyją tym co się dzieje. Może nie działam w żużlu zbyt wiele lat, ale szczerze mówiąc nie pamiętam takiej atmosfery w drużynie jaka jest teraz. Wszyscy są jednością. Artiom dziś się przebudził, pojechał wspaniale. Ja z nim dużo rozmawiałem po meczu w Zielonej Górze, szukaliśmy przyczyn tej obniżki formy, dziś wydaje się, ze te złe momenty już za nim. Cieszmy się dziś tym co mamy, nie snujmy jeszcze takich wizji, że braci podkupi nam w przyszłym roku klub mocniejszy finansowo.
Dariusz Śledź (trener PGE Marmy):
– Częstochowa od początku sezonu udowadnia, że jest silną drużyną nie tylko na swoim torze, ale także na wyjazdach. Wszędzie walczy o jak najlepszy wynik. Od początku wiedzieliśmy, że będzie to trudne spotkanie, choć oczywiście celem naszym była wygrana. W końcówce zabrakło nam pary, kibice na pewno mieli spore emocje. Ja nie uważam, aby częstochowianie jechali za ostro, to jest żużel, każdy chce wygrywać. Chciałbym podziękować Rafałowi Okoniewskiemu za to, że mimo ogromnego bólu wziął udział w tym spotkaniu, zdobył ważne punkty nawiązując walkę. Lee Richardson ma pewne problemy, będziemy starali się mu pomóc, bo z takiej zdobyczy punktowej tego zawodnika na pewno nikt nie jest zadowolony, on sam również.
M. RAJEK