Około 3 tysięcy mieszkańców Częstochowy bierze narkotyki, z tego tysiąc to osoby uzależnione
Popularna jest marihuana i haszysz. Kupić można LSD, kokainę, amfetaminę… Co drugi uczeń szkoły średniej wie, gdzie można je dostać. Popularnym miejscem “dealerki” są “klocki” zwane inaczej “kwadratami”, naprzeciwko Megasamu.
Narkomania spędza sen z powiek rodzicom, których pociechy sięgają po coraz to nowsze używki. Młodzież uczy się “brać”, aby zabić nudę, pozbyć się młodzieńczych problemów, dla “szpanu” przed rówieśnikami, z czystej ciekawości… Problem ten wciąż narasta. Dealerami często są 18-, 20-latkowie, a nawet ludzie młodsi. Handel narkotykami jest zabijaniem ludzi na raty i nieprawdą jest mówienie o małej szkodliwości marihuany. Ona “wykańcza” powoli. Powoduje zmiany w mózgu i degraduje organizm.
Narkomania weszła w nową fazę. Uzależnieni to cały przekrój społeczeństwa. Dużo jest wśród nich ludzi wykształconych – tudzież studentów, którzy często lądują na “śmietniku życia”. Dziś, zażywający narkotyki nie różnią się ubiorem, a marihuana i haszysz są społecznie akceptowane. Mniej jest osób uzależnionych od heroiny, ponieważ jest trudno dostępna. Dużo uzależnionych zażywa amfetaminę, marihuanę i haszysz, a problem ten dotyczy coraz młodszych. W Częstochowie już cztery lata temu do jednego ze szpitali trafili uczniowie szkoły podstawowej zatruci amfetaminą. Złapano też chłopców zażywających środki psychotropowe.
Wśród uczniów szkół średnich większą wiedzę o używkach mają uczniowie liceów ogólnokształcących niż szkół zasadniczych i technicznych. Podobno co drugi licealista wie, gdzie kupić narkotyki: zamówić je można przez telefon, nabyć w barach szybkiej obsługi oraz w dyskotece. Większość narkomanów swoje pierwsze spotkanie z “dragami” miało właśnie na imprezie lub szkolnej dyskotece. Wesoła zabawa, alkohol, papierosy i… “totalny odjazd” to “delikatna” nazwa jakiej używają handlarze. W ten sposób reklamują swój towar jako “nieszkodliwy i poprawiający humor lek”.
Szkoły skutecznie bronią się przed problemem narkomanii, a pedagodzy nie unikają rozmawiania na ten temat. Na Rakowie dyrektorzy wprowadzają nakaz kontrolowania osób wchodzących do szkół, uczniowie muszą nosić identyfikatory, jak na przykład w Gimnazjum nr 18. Takie praktyki chronią uczniów i powinny być powszechnie stosowane.
Konieczna jest również wnikliwa obserwacja dzieci. – Jeśli dziecko nagle zmienia swój styl bycia, wychodzi po krótkiej rozmowie telefonicznej, częściej przebywa wieczorami poza domem, nie wiadomo skąd ma pieniądze, odwiedzają je nieznani nam ludzie, jest rozdrażnione – może to być sygnałem, że zetknęło się z narkotykami – ostrzega policja.
Od 1998 roku Urząd Miasta przeznacza pieniądze na walkę z narkomanią, zatacza ona bowiem w naszym mieście coraz większe kręgi i dotyczy coraz młodszych ludzi. W walce z narkotykami pomagają też rodzice, których dzieci są lub były narkomanami. To oni najczęściej dają sygnały policji. – Te rodziny przeszły piekło i są szczególnie uczulone na sprzedaż i zażywanie narkotyków – potwierdza policjant z sekcji narkotykowej. – Takie sygnały świadczą o braku tolerancji dla tego zjawiska, o tworzeniu wspólnego frontu do walki z nim – dodaje.
Zaczął się nowy rok szkolny i trzeba pamiętać, że rozpoczął się również czas inwazji dealerów, którzy zarzucają swoje sieci, by złowić w nie kolejnych klientów.
Za tydzień artykuł “Na co uważać”, czyli jak rozpoznać narkotyk i jego działanie.
ANETA GAUDYN