Podczas trwającej przebudowy placu Biegańskiego natrafiono na kolejne ślady historii Częstochowy. Pod powierzchnią, na głębokości metra robotnicy odkopali ludzkie szczątki.
Podczas trwającej przebudowy placu Biegańskiego natrafiono na kolejne ślady historii Częstochowy. Pod powierzchnią, na głębokości metra robotnicy odkopali ludzkie szczątki.
– Jak nakazuje procedura, poinformowano prokuratorów z Instytutu Pamięci Narodowej. Trudno określić jednoznacznie ich wiek, ponieważ nie znaleziono w pobliżu elementów garderoby czy też ekwipunku wskazującego na konkretny przedział czasowy. W celu uzyskania opinii specjalisty, kości przewieziono na oddział anatomopatologii w szpitalu na Parkitce – wyjaśnia archeolog Iwona Młodkowska-Przepiórowska, nadzorująca prace.
Mając na uwadze historię sąsiadującego z placem Biegańskiego kościoła św. Jakuba można przyjąć różne wersje. Pod koniec XVI wieku w jego miejscu stała kaplica pod wezwaniem tegoż świętego, połączona z przytułkiem dla pielgrzymów oraz miejscem na pochówek. W kolejnym stuleciu świątynia doczekała się rozbudowy i modernizacji w stylu barokowym. Od 1786 do 1862 roku była to tymczasowa siedziba zgromadzenia sióstr Mariawitek, do których należał również gmach szkoły żeńskiej (obecnie IV L.O. im. Henryka Sienkiewicza). Po opuszczeniu budynku aż do 1869 roku świątynia niszczała, co ostatecznie doprowadziło do rozbiórki. Miejsce po dawnym klasztorze zajęła prawosławna cerkiew świętych Cyryla i Metodego wraz z okalającym świątynię cmentarzem. Po zakończeniu I wojny światowej cerkiew przemianowano na rzymsko-katolicki kościół św. Jakuba. W okresie 1943-1947 budynek przekazano mniejszości prawosławnej, po czym powrócił do poprzedniej orientacji wyznaniowej.
– Na podstawie zarysu historycznego można przyjąć, że szczątki odnalezione podczas modernizacji placu mogą sięgać XVI wieku, choć wersja z prawosławnym cmentarzem wydaje się być pewniejsza. Nie wyklucza się nawet możliwości datowania ich na okres II wojny światowej. Odsłonięte fragmenty ceglanych murów to pozostałości poniemieckiej okupacji wskazujące prawdopodobnie na schron, a nawet podziemny korytarz prowadzący do siedziby gestapo zajmującej budynek dzisiejszego oddziału pogotowia ratunkowego, przy ul. Kilińskiego. Wzdłuż ulicy Śląskiej ukazała się kolejna zabudowa, tym razem o konstrukcji wapiennej, stanowiąca niegdyś z dużą dozą prawdopodobieństwa fragment kordegardy. Wśród znalezisk są także trzy macewy o różnej ornamentyce przywiezione z cmentarza żydowskiego w celu umocnienia konstrukcji. Po zakończeniu prac ziemnych zostaną skatalogowane i przekazane do zbiorów muzeum częstochowskiego, lub oddane gminie żydowskiej. Jako że prace wykopaliskowe prowadzone są przy okazji remontu, termin ich zakończenia zależny jest od tempa prowadzonej przebudowy – kontynuuje Iwona Młodkowska-Przepiórowska.
ANNA GAUDY