Trudno byłoby mi wyobrazić sobie, że będę czytała w polskiej prasie lub słuchała w mediach ludzi, którzy poddawać będą w wątpliwość odwagę i patriotyzm walczących pod Monte Cassino, określali niegodnymi słowami swój stosunek do Polski i Polskości lub publicznie drwili z Krzyża.
A jednak: „Pod Monte Cassino nie było możliwości, żeby nie być patriotą. Bo jakby pani zgłosiła chęć niebycia patriotą, to oni by panią rozstrzelali tam, na miejscu. Potem ładnie to brzmi, gdy się mówi, że oni walczyli o Polskę z poczucia patriotyzmu, który jest naszym dziedzictwem narodowym, a tymczasem tak rozumiany patriotyzm to jest jedynie sfera wymyślona w systemie armijnym, w którym nie można nie wykonać zadania” – tłumaczy swoje poglądy aktor Marek Kondrat. Kolejny cytat – artysta, rysownik, ostatnio rysujący na potrzeby sztabu wyborczego obecnego prezydenta RP, Marek Raczkowski, w wywiadzie dla jednego z polskich dzienników powiedział m. in. : „… Mogę powiedzieć tak: Nie jestem patriotą! Mam gdzieś patriotyzm! Nienawidzę patriotów! Gardzę moim krajem! Chciałbym, żeby Polacy zawsze przegrywali w piłkę! Uważam, że Polacy są głupcami i niczego się nie uczą. Ale mówię to z miłością do nich…” I na koniec dwóch panów z radia, którzy najpierw zdobili wywiad z Krzyżem, później postanowili zrobić żywy Krzyż – jeden położył się drugiemu na plecach. Wszystko odbyło się przy wtórze Roty. Panowie bawili się doskonale… Nie wiem, czy płakać i współczuć, czy już może trzeba się bać. Przerażać powinno tempo z jakim te nibyintelektualne przemyślenia rozpowszechniane są w przestrzeni publicznej, jak bardzo są popularyzowane. Potrzeba dużo modlitwy, ale z głębokim rachunkiem sumienia i zastanowieniem na ile my sami pozwalamy na szydzenie z największych świętości i wartości. Jeśli nie bezpośrednio, to choćby przez zaniechanie. A przecież wystarczy porozmawiać czasem z dziećmi, wnukami. Opowiedzieć o tamtych czasach, przeżyć wspólnie, świadomie, święta – kościelne i państwowe, pokazać, że przeżegnać się przechodząc obok kościoła to nie wstyd. Jeszcze tak niedawno były to dla nas rzeczy i sprawy oczywiste.
Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
Dla darów Nieba….
Tęskno mi, Panie…
*
Do kraju tego, gdzie winą jest dużą
Popsować gniazdo na gruszy bocianie,
Bo wszystkim służą…
Tęskno mi, Panie…
*
Do kraju tego, gdzie pierwsze ukłony
Są, jak odwieczne Chrystusa wyznanie,
„Bądź pochwalony!”
Tęskno mi, Panie…
A dziś, czy słowa Norwida wciąż poruszają nasze serca?
ANNA DĄBROWSKA