Z bloga posła Szymona Giżyńskiego
Publicysta i producent filmowy, Maciej Pawlicki zamieścił w tygodniku „w SIECI” (23.09.2013r.)- charakterystyczny dla linii tego tytułu- tekst: „Wyzwoliciel z polskości”, w którym, z nieomylnością erudyty, podaje liczne przykłady – tudzież celne komentarze i historyczne paralele – dewastacji państwa polskiego, pod rządami ekipy premiera Donalda Tuska, w ostatnich sześciu latach.
Autor pędzi brawurowo przez wszystkie kolejne stacje drogi krzyżowej narodu z Tuskiem, po czym, nagle, z przeraźliwym piskiem hamulców, zatrzymuje swój wehikuł nieubłaganych zarzutów – w szczerym polu. Dlaczego tak Pawlicki czyni? Nie wiem. A czemu nie wiem? Bo Pawlicki na pytanie: „Czy Tusk jest zdrajcą?”, które sam sobie stawia w konkluzji swego artykułu, odpowiada: „Tego nie wiemy”.
Paradoks polega na tym, iż wyręczyć Pawlickiego w odpowiedzi może każdy uważny czytelnik artykułu „Wyzwoliciel z polskości”, zwłaszcza, na przykład, takiego jego fragmentu: „Tusk i jego ekipa sprawiają wrażenie, jakby za swą strategię przyjęli zasadę księcia Bogusława, by chorej Rzeczypospolitej wyrządzić przysługę wyrwania poduszki spod głowy”, lub innego, nieco dłuższego fragmentu: „Tusk i jego propagandyści, po raz pierwszy w polskiej historii, zdołali tak skutecznie wymieszać wirusa nienawiści z wirusem nieodpowiedzialności. Dotąd bowiem polscy zdrajcy pryncypialnie zasłaniali się swoiście pojmowanym dobrem ojczyzny. Dokonywali, ich zdaniem, wyboru mniejszego zła, ocalali Rzeczpospolitą przed anarchią, obcą interwencją albo rodzimą tyranią. Były to kłamstwa, mniej lub bardziej wiarygodne, ale jednak odwołujące się do rzekomego dobra wspólnoty, nie kwestionując sensu jej istnienia. Dopiero Donald Tusk wprowadził ze swą ekipą nowy model rządzenia państwem: rezygnacji z budowania państwa i wspólnoty na rzecz małości, egoizmu i niebycia”.
Ostatni akapit tekstu Macieja Pawlickiego brzmi: „Rosyjscy i niemieccy władcy od 300 lat szukają Polaka, który najskuteczniej rozmontuje Polskę od wewnątrz. No i znaleźli”.
Trzeba przyznać, że do końca zachował Pawlicki precyzję, zimną krew i ostrożność. Ach to: „No i znaleźli”…. Można bowiem znaleźć- także przypadkiem- coś dla siebie bardzo cennego i pożytecznego; najczęściej jednak jest to coś – z wyjątkiem zguby – co powstało bez naszego udziału. Gdyby zaś Pawlicki napisał: „No i wynaleźli” – wszystko byłoby jasne, bo dotyczyłoby kierowniczego sprawstwa obu wielkich wynalazców: współczesnych władców Rosji i Niemiec, którzy z wielką cierpliwością wypracowali wreszcie to, co chcieli. No i wskazywałoby palcem na zdrajców.
Ich portret
Opublikowany Grudzień 8, 2013 przez admin
Bracia Jacek i Michał Karnowscy zaprosili na redakcyjną kozetkę Jarosława Gowina – tym samym czytelników tygodnika „w SIECI”/ 30.IX. 2013/ – by odbyć z byłym ministrem sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska – psychoanalityczny seans.
Jestem pewien, że panowie Karnowscy – na dobry początek- musieli się uciec do jakiegoś niewinnego podstępu, na przykład: puszczając z winylowej płyty – w genderowej parafrazie – słynny liryk Bogusława Meca „Jej portret”, bo seans udał się wybornie. Gdy tylko Jarosław Gowin usłyszał słowa: „Naprawdę jaki jesteś, nie wie nikt/ To prawda nie potrzebna wcale mi / Gdy nie po drodze będzie razem iść / …/ Uniosę go ocalę wszędzie / Czy będziesz przy mnie, czy nie będziesz/ Nieokreślony, jasny portret Twój/”- zaczął – o Donaldzie Tusku – marzyć i Karnowskim pozostało tylko: włączyć dyktafony.
Oto portret Tuska, jaki wyłania się z marzeń Gowina. Tusk prześladowany: „Tusk jest szczerze przekonany, że głównym motywem działania lidera PiS jest chęć zemsty na nim i jego otoczeniu”. Tusk pokrzywdzony i zasługujący na współczucie: „I myślę, że te zarzuty o zdradę, które naprawdę padają, zwyczajnie, po ludzku go bolą”. Tusk osaczony i zaszczuty strachem: „Myślę, że się boi. Tusk traktuje groźbę postawienia przed Trybunałem Stanu albo przed sądem, jako całkiem realną”. Tusk nie z własnej winy – udręczony i umęczony sprawowaniem władzy i – znowuż – godzien współczucia: „Tusk jest człowiekiem głęboko udręczonym – zarówno władzą, jak i swoim uzależnieniem od władzy. Musimy pamiętać, że bycie premierem w państwie tak źle urządzonym, jak Polska, jest skrajnie wyczerpujące”. Tusk nieszczęśliwy: „Różne uczucia widziałem w jego oczach, ale nie było wśród nich szczęścia ani spokoju”. A przecież, wbrew temu wszystkiemu – Tusk – patriota: „Nie odmawiam mu patriotyzmu /…/”.
Trzeba z podziwem przyznać, iż wywiad Jacka i Michała Karnowskich z Jarosławem Gowinem, to zawodowy majstersztyk. Miał być jeden portret: Tuska. Wyszły dwa: Tuska i Gowina. I to, jakie! Po mistrzowsku – symetrycznie wobec siebie – zestawione i odbite: Tuska – całkowicie fałszywy; Gowina – najzupełniej prawdziwy. Można rzec: im bardziej w wywiadzie – Tusk fałszywy, tym bardziej Gowin – prawdziwy.
Zawodowstwo dziennikarskie – palce lizać!
r