Szymon, Bartosz i Miłosz – trojaczki z Ostrowa świętowały 30 marca swoje pierwsze urodziny. – Najważniejsze, że są zdrowe, rozwijają się prawidłowo; to efekt mojej pracy nad nimi od samego początku. Bóg tak hojnie nas obdarzył. Że do końca życia będziemy mu za to dziękować – mówi Marta Pilis, mama trojaczków z Ostrowa.
Najstarszy z braciszków Szymon waży już 10,30 kg. – Gdy skończył 10 miesięcy zaczął chodzić. Lubi być w centrum zainteresowania, jest duszą towarzystwa, ale wśród osób dobrze mu znanych. W stosunku do obcych jest nieśmiały. Od początku wiódł wśród rodzeństwa.
Bartosz waży 9,20 kg, on również podeptał roczek. To mały indywidualista, ale podobnie jak bracia lubi się przytulać. Jest niezłym akrobatą, potrafi się wspinać na różne rzeczy.
Najmłodszy Miłosz przerósł wszystkich, pokazał, na co go stać, waży 10,40 kg. Gdy skończył 11 miesięcy zaczął chodzić góruje nad rodzeństwem ilością ząbków 9. Z natury jest spokojnym dzieckiem, zawsze na jego buzi widać uśmiech, ale potrafi również się bronić, gdy któryś braciszek chce mu odebrać zabawkę – opowiada Marta Pilis.
Trojaczki uwielbiają dzwonić telefonem, zwłaszcza do taty. To małe gadułki, z każdym tygodniem ich zakres sylab i słów się powiększa, szybko przyswajają sobie nowe umiejętności. Już chcą pomagać mamusi gotować, prać, sprzątać itp. Wszystko ich interesuje, czasami trudno za nimi nadążyć. I właśnie w tych najdrobniejszych szczegółach można odnajdywać radość życia, szczęście z posiadania tak wspaniałych dzieci.
Najważniejsze, że są zdrowe, rozwijają się prawidłowo; to efekt mojej pracy nad nimi od samego początku. Bóg tak hojnie nas obdarzył. Że do końca życia będziemy mu za to dziękować.
ug