Z kartek suplementu do cyklu „od parafii do parafii…”
10 stycznia 2013 roku zmarł ksiądz prałat Zygmunt Pilarczyk – w latach 1979 do 2008 proboszcz parafii w Wąsoszu Górnym (gmina Popów w powiecie kłobuckim). Urodzony w sąsiedniej parafii Makowiska (już w województwie łódzkim) przeżył 81 lat (i 3 dni), z których blisko 30. poświęcił zrekonstruowaniu, a następnie rozbudowaniu przydrożnej Drogi Krzyżowej – znanej teraz jako Kalwaria Wąsoska. Historia tej kalwarii (zespół kaplic upamiętniających drogę krzyżową Chrystusa) sięga 1937 roku, kiedy ówczesny proboszcz Wincenty Spirra ustawił na skarpach wąwozu (pradawne koryto Warty) 14 krzyży symbolizujących stacje Drogi Krzyżowej. W kolejnych latach wybudowano na ich miejscu murowane kaplice. Każda wieś z parafii (do której należały też miejscowości z obecnej parafii Popów) stawiała swoją kaplicę, które w czasie II wojny światowej i tuż po niej zostały zdewastowane i porozbierane. W połowie lat 80. ub. wieku proboszcz Wąsosza przystąpił z pomocą parafian do ich odbudowy, a już 4 lipca 1993 roku uroczystego poświęcenia tych kaplic dokonał abp Stanisław Nowak. Dzięki niespożytej energii i inwencji księdza Pilarczyka powstają na stromych skarpach następne kaplice, a przy nich przystanki obrazujące cały żywot Chrystusa – razem 33 stacje każda z olejnym obrazem, malowanym na deseczkach przez panią Edytę Cieślik – Moczek, pracownika naukowego Instytutu Plastyki Akademii Jana Długosza w Częstochowie. Kalwaria z Wąsosza staje się z każdym rokiem coraz bardziej znana, i to wraz z dawnym cmentarzem parafialnym. Położony na wzgórzu, nad lewym brzegiem Warty – niedaleko za ujściem do niej Liswarty – sięga czasów 1. połowy XIX wieku. W 1863 roku pochowano na nim powstańców styczniowych, którzy polegli 23 kwietnia w wielkiej bitwie z Rosjanami, w lesie – na południe od Wąsosza. Oddział powstańczy naczelnika na powiat wieluński 21-letniego majora Aleksandra Lütticha, który przemieszczał się z kaliskiego w sandomierskie odpoczywał w lesie położonym w zakolu dwóch rzek (Warta i Liswarta). Zaskoczony przez liczny oddział dobrze uzbrojonych Rosjan – dowodzonych przez pułkownika Suwarowa – musiał przyjąć nierówną walkę, by nie dopuścić do okrążenia. Przez blisko 2 godziny powstańcy nasi bronili się nie mogąc w gąszczu leśnym wykorzystać w pełni swoich kosynierów. W walce tej poległo co najmniej 34 Polaków, których ciało złożono najpierw pod wybudowaną w 1858 roku kaplicą mszalną w Popowie – obok obecnego nowego kościoła parafialnego. W jej środku natomiast umieszczono zabitych i rannych Rosjan – lecz miejsce ich pochówku nie jest znane. Natomiast Polaków pogrzebano po kilku dniach w bratniej mogile na założonym już wtedy cmentarzu w Wąsoszu. Cmentarz ten stał się od 1920 roku miejscem Pamięci Narodowej, a w 1938 roku na bratniej mogile powstańców wybudowano – wielkim czynem społecznym – mauzoleum grobowe z majestatycznym pomnikiem. Miał on kształt wysokiego kopca z kilku metrowym obeliskiem na szczycie, oraz białym orłem na skarpie i krzyżem. Rok przed wybuchem wojny, bo 15 sierpnia’39 odbyło się uroczyste odsłonięcie pomnika, który niemal natychmiast Niemcy wysadzili w powietrze. Zniszczona mogiła – wraz ze szczątkami powstańców złożonych w jednej białej trumnie – otrzymała w 1963 roku nowy wystrój. Jest nim pomnik przedstawiający umierającego powstańca umieszczonego na betonowym podeście z napisem „Gloria Victis” (chwała zwyciężonym). Na inskrypcyjnych tablicach upamiętniono 34 powstańców (w tym 16-tu imiennie), a w wśród nich dwóch częstochowian: Juliana Siewierskiego i Pawła Fikiera. Poległ też w tej bitwie następny częstochowianin – niestety nie ujęty wśród rozpoznanych powstańców – Jędrzej Piotrowski. Walczył on u boku swego kolegi szkolnego – późniejszego autora pamiętnika powstańca styczniowego, w którym jest opisana jego śmierć. Pamiętnikarzem tym był Jan Szubert, którego wspomnienia z czasów Powstania Styczniowego i zesłania na Sybir zostały niedawno wydane drukiem – szczegóły w następnym odcinku. Istnieje też zapis o śmierci w szpitalu wojskowym w Częstochowie 25-letniego Ksawerego Wołowskiego, który został ranny pod Wąsoszem – będąc w ten sposób jeszcze jednym poległym powstańcem w tej bitwie. W roku 1995 roku postawiono obok mauzoleum krzyż z urną zawierającą ziemię z grobów polskich oficerów zamordowanych w Katyniu, oraz tablicę z napisem: „ Boże w Twoje ramiona oddajemy wszystkich pomordowanych na wschodzie” Również cały cmentarz został na początku XXI w. uporządkowany i po dobudowaniu nowych kaplic otrzymał nazwę „Ogrodu Oliwnego” – czyli miejsca w Jerozolimie, gdzie przebywał Jezus wraz ze swymi Apostołami w przeddzień pojmania i zdrady Judasza. Obecnie na tej nekropolii zaczyna się Kalwaria Wąsoska prowadząc dalej – przez opisany już wąwóz z licznymi kaplicami – aż do grobu Chrystusa. Grób ten był pierwotnie umieszczony pod murem tegoż cmentarza, stanowiąc ostatnią stację drogi krzyżowej. Teraz kierunek zwiedzania Kalwarii jest odwrotny i zaczyna się właśnie na starym cmentarzu z Mauzoleum Powstańczym, obok którego od niedawna spoczywa też ksiądz Zygmunt Pilarczyk. Mimo długiej zimy i leżącego jeszcze w kwietniu śniegu zdołano na czas przykryć mogiłę kapłana nagrobkiem z czarnego granitu, oraz odnowić tablice inskrypcyjne na grobie powstańców – a przy tej okazji poprawić błędnie zapisaną datę tej bitwy, jako 26-go zamiast właściwej, czyli 23 kwietnia – bowiem w pięć dni po 150 rocznicy tej bitwy odbyła się w Wąsoszu wielce podniosła i patriotyczna uroczystość z inscenizacją walki z Rosjanami, oraz paradą wojskową.
Andrzej Siwiński