Maszyny już pracują


15 marca w Częstochowskich Zakładach Zapałczanych wybuchł pożar, który uszkodził dwie cenne maszyny produkcyjne i przyniósł ogromne straty przedsiębiorstwu. 2 grudnia metropolita częstochowski ks. abp Stanisław Nowak poświęcił odrestaurowaną po pożarze zabytkową linię produkcyjną. – Modernizacji dokonaliśmy własnym sumptem – podkreślił prezes Zapałczarni Eugeniusz Kałamarz.

Uroczystość zgromadziła wielu gości. Obecni byli ks. dr hab. Marian Duda, rektor Instytutu Teologicznego w Częstochowie, o. paulin Jan Golonka, wiceprezydent Częstochowy Bogumił Sobuś, rektorzy częstochowskich uczelni, radny częstochowski, doradca Zarządu ISD Huty Częstochowa Jacek Kasprzyk, przedstawiciel posłanki Izabeli Leszczyny a nawet reprezentant prezydenta Zabrza, który był zachwycony zapałczarnią, jako unikalnym świadkiem rozwoju Częstochowy. Podczas spotkania pokazano film z pierwszego pożaru fabryki w 1913 roku, nakręcony przez braci Krzemińskich z Częstochowy. Kopie odnaleziono w archiwach Łódzkiej Szkoły Filmowej.

Częstochowskie Muzeum Zapałek powstała 127 lat temu. Zasłużenie określa się ją jako perłę architektury industrialnej. Jest jedyną w Europie funkcjonująca do dzisiaj fabryką zapałek, pracującą na maszynach pochodzących z końca XIX wieku. Jej cenność docenili Urząd Marszałkowski i Śląskie Centrum Dziedzictwa Kulturowego umieszczając w spisie 29 cennych obiektów Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego. Zapałczarnia zdobyła też pierwsze miejsce w konkursie, który ustalał hierarchię ważności obiektów. – Tryumf Muzeum Zapałek pokazał, że mieszkańcy Częstochowy, którzy oddali swoje głosy w konkursie, doskonale zdają sobie sprawę z tego, jaki skarb posiadają. To zwycięstwo powinno być wykorzystane dla dobra miasta i regionu, tym bardziej, że Szlak Zabytków otwieramy jako pierwsi, wspólnie z Muzeum Historii Kolei – podkreślał prezes Kałamarz, który nieustająco walczy o przetrwanie Muzeum. Niestety, zbytniej przychylności ze strony władz miasta nie doświadcza, co nie omieszkał tego delikatnie wytknąć. – Jesteśmy przekonani, że Muzeum władzom nie przeszkadza, ale jest potrzebne. Starość jest piękna, ale tylko z opieką – zaakcentował dobitne w swoim przemówieniu Eugeniusz Kałamarz.
Brak zainteresowania ze strony włodarzy miasta Muzeum gorzko odczuło, gdy w Urzędzie Marszałkowskim przepadł wniosek na przebudowę Zapałczarni. Pomysł oparty był o projekt częstochowskiego architekta Adama Pytla, opracowany w ubiegłym roku. Obejmuje on powstanie nadbudowy nad częścią produkcyjną w postaci sali konferencyjnej, z której można by śledzić tok produkcji. Niestety, plany na razie grzeją szuflady.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *