Wprawdzie zima odchodzi, więc problem nikłego wykorzystania sztucznego lodowiska w Częstochowie może niektórym wydawać się spóźniony. Nic mylnego. Już teraz trzeba myśleć, jak ten zmodernizowany za miejskie pieniądze obiekt w pełni wykorzystywać.
Pierwsze sztuczne lodowisko w Częstochowie, przy ul. Ogińskiego urządziło w grudniu 1963 roku TKKF „Ognisko”. Było oświetlone, z ogrzewaną szatnią. Nieodpłatnie korzystali z niego uczniowie szkół podstawowych nr 9 i 11, przy ul. Sobieskiego. Rok później lodowisko powstało obok pływalni, przy ul. Sobieskiego 5. Pracowało przy nim społecznie wiele osób. Budowę wpierała częstochowska „Przemysłówka”. – Płytę wykonano metodą cementyzacji gruntu (mieszanie ziemi z cementem), przy społecznej pomocy Bogdana Hofmana, działacza kultury fizycznej i sportu. Jego konie z owiniętymi kopytami mieszały komponenty. W ubijaniu i walcowaniu płyty pomogła częstochowska „Przemysłówka”. Ona też wykonała bandę. W kolejnym etapie wykonano płytę asfaltową i oświetlenie. Członkowie TKKF Ogniska pomagali w wylaniu płyty lodowiska i jego konserwacji oraz odśnieżaniu – mówi Mieczysław Hrehorów, znany działacz sportowy.
Hrehorów przypomina lata 60 i 70. ubiegłego wieku, gdy powstałe z inicjatywy społecznej lodowisko było miejscem barwnego życia sportowego i krzewienia kultury fizycznej. – Praca wrzała, bo lodowisko budowano z myślą o miejscowej młodzieży. I późnej życie sportowe na nim kwitło. Młodzi uczestniczyli w turniejach hokejowych, pokazach jazdy figurowej i tańców na lodzie. Tu prezentował się Katowicki Klub Łyżwiarski. A obecnie mamy sztuczne lodowisko, nowoczesne, odnowione za miejskie pieniądze. I co? Niewiele jest tam imprez, młodzieży i dzieci nie widać. A tak liczyliśmy, że będzie to miejsce do licznej sportowej aktywności. Turniejów i zabaw. Przecież lodowisko było odpowiedzią na młodzieżowe zapotrzebowanie wyżycia się w zimowych sportach, głównie w hokeju. Sami uprawiliśmy sport i staraliśmy się te idee przekazać młodym – mówią sportowi weterani.
Jak dodają doświadczeni działacze rozkręcić lodowisko nie jest trudno. Wystarczy stworzyć tylko dobre warunki. – Wiemy, że czasy się zmieniły, że fiskalizm jest wszech obecny, lecz to nie zwalnia odpowiedzialnych za rozwój kultury fizycznej wśród społeczeństwa. Bądźmy ufni, że powróci przed i tuż powojenna tradycja uprawiania hokeja i jazdy figurowej na lodzie – optymistycznie mówi Mieczysław Hrehorów. – Trzeba przystosować sztuczne lodowisko do pełnego wykorzystania. Choćby poprzez zamontowanie przesuwnych zasłon, jak przed laty uczyniono to w Nowym Targu – dodaje.
Warto przy okazji przypomnieć kilka osób z TKKF „Ognisko”, które poświęciły się na rzecz rozwoju zimowych sportów. To inż. Hilary Sączyński – mistrz Polski jazdy figurowej Federacji Sportowej, Kazimierz Adamus – hokeista, narciarz, Jerzy Ordon – łyżwiarz jazdy figurowej.
Jednym z sukcesów, który przypomina Mieczysław Hrehorów, jest udział częstochowskich łyżwiarzy w programie TV Katowice Tomasza Hofmana „Pół godziny dla rodziny”, gdzie częstochowianie pokonali zespół TKKF Tychy (13:5). Drużynę tworzyli: Elżbieta i Wiesław Suchankowie, Andrzej Lelonek, Barbara Świstak, Jolanta Złota, Jerzy Proszowski Włodzimierz Walasek, Krystyna Hrehorów i Kazimierz Adamus. W 1963 r. Ognisko zorganizowało na przykład pokaz tańca i jazdy figurowej na lodzie w wykonaniu Katowickiego Klubu Łyżwiarskiego. W 1965 r. w Tychach w turnieju szkółek łyżwiarskich z Rybnika, Częstochowy i Tychów, drużyna częstochowian zajęła drugie miejsce, wśród chłopców wieku do 9 lat Sławomir Maletz był drugi, powyżej 12 lat pierwsze miejsce uzyskał Mirosław Sochanek, uczestniczyło 20 dziewcząt i 13 chłopców. Medialnie aktywność sportową TKKF „Ognisko” wspierali redaktorzy Janusz Płowecki i Wojciech Tobolewski. Działaczami w sekcji hokeja byli: Kazimierz Adamus, Kazimierz Getlich, Hilary Sąciński, Jerzy Proszowski, Wacław Guzdynar, Włodzimierz Walasek, Henryk Ścisłowski, a szkółki jazdy figurowej: Hilary Sąciński, Kazimierz Adamus, Jerzy Ordon i Krystyna Hrehorów, a wspomagali rodzice Elżbieta i Wiesława Suchanków i Ireny Sewerynek.
Z chwilą powstania Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Częstochowie odebrano TKKF Ognisko, które było użytkownikiem całego obiektu na zasadzie dzierżawy. Nie posiadając bazy „Ognisko” zaprzestało działalność na lodowisku. Później MOSiR udostępniał miejsca, ale tylko w godzinach porannych. – W tej sytuacji trudno było prowadzić zajęcia dla uczniów – stwierdza Mieczysław Hrehorów.
UG